reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Dziękuje za miłe słowa ... Chciałabym się wypłakać w domu ale mnie tu jeszcze chcą trzymać. Niby nie podoba im się jeden jajnik. Chcą mi zrobić jeszcze raz betę i usg. Zmęczona juz tym jestem...
Maggy wiem że w domu to w domu ,ale plusem szpitala jest to ,że porobią badania na miejscu ,nie musisz chodzić od lekarza do lekarza i się prosić ,niech posprawdzaja ,będziesz wiedziała na czym stoisz ,wiadomo swoje łzy trzeba wylać ,jesteśmy ludźmi ,mamy uczucia ...pisz co czujesz ,wiekszosc z nas przez to przechodziła więc to dobre miejsce na zrozumienie ,staraj się odpocząć jakoś ,nie zadreczaj się ,pamiętaj jesteśmy z Tobą całym sercem ...po burzy wyjdzie słońce kochana
 
reklama
hejka :* milo ze mnie chociaz Ty zauwazylas w tym tłumie u mnie narazie wszystko stabilnie jestem na ostatniej dawce leku (sama obnizam)
W piatek lekarka znowu mnie splawila i nie odebrala brak slow ...

Znadziejami dziekuje za wiadomosc :) Odpisalam
Didiii Twoje wejście smoka chyba każda z nas pamięta :D:D:Dtakze nie martw się nie zapomnimy o Tobie :biggrin2:
 
kasiulek77 dobrze piszesz ,niech porobia badania. choc przypominaja mi sie moje wizyty u lekarzy ,mozna by sie posmiac teraz z tego, ale to ich podejscie do kobiety jak do miesa armatniego wola o pomste, aby kase wziasc i heja .

Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Kasiulek, ja mysle podobnie do Ciebie. My dalismy sobie na starania rok. Bo przeciez tak pieknie byloby po prostu ktoregos razu odkryc, ze ten brak @ to ciaza :). I tak sie staralismy, w miedzyczasie bylo zycie: wyjazdy bliskie i dalekie, praca, delegacje, czasami choroby, wyjscia na kolacje i winko... W pewnym momencie moja przyjaciolka (inna niz wspomniana poprzednio), ktora miala doswiadczenie w staraniach troche mi wylala kubel zimnej wody na glowe: zapytala, czy zrobilam sobie monitoring cyklu czy chocby testy owulacyjne. Kiedy wspomnialam "mojej" ginekolog o swoim pomysle na posiadanie bobo, ta mnie raczej nastraszyla ryzykiem wad genetycznych dziecka. Wiedzialam, ze u niej nie mam czego szukac. Nastraszyla mnie okropnie. Rozpytalam sie wsrod kolezanek i dostalam kontakt do dobrej lekarki, ktora pomogla miec dziecko mojej 46-letniej kolezance. To bylo okolo pazdziernika/listopada. Oczywiscie, ze sie balam, ze sie okaze, ze z nami cos nie tak, a glownie, ze ja juz nie moge miec dzieci. Jednak stwierdzilam, ze warto sie przebadac i sprobowac. Czekajac na wizyte kupilam testy owuluacyjne i zaczelam je robic. W staraniach wzielismy je pod uwage. Aha, caly czas staralam sie prowadzic zdrowy tryb zycia, nie odchudzac sie (jestem raczej szczupla, ale mam na tym punkcie mala obsesje), nie przesadzac z cwiczeniami (odchudzanie i nadmierny wysilek nie sprzyjaja ciazy).
W koncu poszlismy na te wizyte- doktorka zbadala mnie, stwierdzila, ze mialam owulacje, kazala zrobic bad.hormonalne w nastepnym cyklu, jesli dostane @ i badanie nasienia oraz zyc normalnie. Stwierdzila, ze gdyby nie wiek, to radzilaby starac sie naturalnie, ale z racji wieku daje nam kilka cykli, a potem pomyslimy o wspomaganiu.
Coz, nie zdazylam zrobic dokladnych badan, bo na nastepna wizyte poszlam juz z pozytywnym testem. To byl jej najszybszy sukces zawodowy ;) jak sobie czasami zartujemy :)
Mysle, ze warto dbac o zdrowie (leczyc choroby, jesli sie takie ma), przebadac sie (b. czesto mozna sobie pomoc, tak kobietom jak i mezczyznom), zyc zdrowo i cieszyc sie z tego co mamy, bo mamy duzo :)
 
Chloe Kochana ja również trafiłam na takiego konowała który mi powiedział ( nie boi się pani ze urodzi się chore dziecko? ) dlatego tak mnie wystraszyl,ze baliśmy się...i gdyby nie moja ciocia,która nagadala mi ze powinnismy się jeszcze starac jeśli chcemy to pewnie byśmy sobie odpuścili...ona pierwsze dziecko urodzila gdy miała 23 lata..chora dziewczynke..później kolejne dzieci były zdrowe..ostatnie urodzila w wieku 44 lat również zdrowe...wiec nie ma co brac sobie do serca takie straszene bo chore dzieci rodza również młode kobiety...
Ja teraz przeszłam na lek,który brałam 16 lat temu gdy zaszłam z bliźniętami w ciaze...czekam na owu...mam nadzieje tez ze badania troche pomoga w zajściu...i niby się za bardzo nie nakręcam,ale jak widze jak mój maz to przezywa to sily mnie opadają...chwilami się tak zastanawiam ze jak faktycznie zafasolkuje to mój maz z radości chyba zawału dostanie :)
 
Kasiulek, ja mysle podobnie do Ciebie. My dalismy sobie na starania rok. Bo przeciez tak pieknie byloby po prostu ktoregos razu odkryc, ze ten brak @ to ciaza :). I tak sie staralismy, w miedzyczasie bylo zycie: wyjazdy bliskie i dalekie, praca, delegacje, czasami choroby, wyjscia na kolacje i winko... W pewnym momencie moja przyjaciolka (inna niz wspomniana poprzednio), ktora miala doswiadczenie w staraniach troche mi wylala kubel zimnej wody na glowe: zapytala, czy zrobilam sobie monitoring cyklu czy chocby testy owulacyjne. Kiedy wspomnialam "mojej" ginekolog o swoim pomysle na posiadanie bobo, ta mnie raczej nastraszyla ryzykiem wad genetycznych dziecka. Wiedzialam, ze u niej nie mam czego szukac. Nastraszyla mnie okropnie. Rozpytalam sie wsrod kolezanek i dostalam kontakt do dobrej lekarki, ktora pomogla miec dziecko mojej 46-letniej kolezance. To bylo okolo pazdziernika/listopada. Oczywiscie, ze sie balam, ze sie okaze, ze z nami cos nie tak, a glownie, ze ja juz nie moge miec dzieci. Jednak stwierdzilam, ze warto sie przebadac i sprobowac. Czekajac na wizyte kupilam testy owuluacyjne i zaczelam je robic. W staraniach wzielismy je pod uwage. Aha, caly czas staralam sie prowadzic zdrowy tryb zycia, nie odchudzac sie (jestem raczej szczupla, ale mam na tym punkcie mala obsesje), nie przesadzac z cwiczeniami (odchudzanie i nadmierny wysilek nie sprzyjaja ciazy).
W koncu poszlismy na te wizyte- doktorka zbadala mnie, stwierdzila, ze mialam owulacje, kazala zrobic bad.hormonalne w nastepnym cyklu, jesli dostane @ i badanie nasienia oraz zyc normalnie. Stwierdzila, ze gdyby nie wiek, to radzilaby starac sie naturalnie, ale z racji wieku daje nam kilka cykli, a potem pomyslimy o wspomaganiu.
Coz, nie zdazylam zrobic dokladnych badan, bo na nastepna wizyte poszlam juz z pozytywnym testem. To byl jej najszybszy sukces zawodowy ;) jak sobie czasami zartujemy :)
Mysle, ze warto dbac o zdrowie (leczyc choroby, jesli sie takie ma), przebadac sie (b. czesto mozna sobie pomoc, tak kobietom jak i mezczyznom), zyc zdrowo i cieszyc sie z tego co mamy, bo mamy duzo :)


Fajnie jest tak poczytać poznać historie , które się pozytywnie kończą i dają nadzieję wszystkim którzy się starają
z moim pierwszym dzieckiem staraliśmy się długo i nic. chodziłam do mojego ginekologa i y do prywatnej kliniki. maż też dostawał tabletki na zwiększenie aktywności robaczków . nic nie wychodziło. w końcu moja ginekolog zaproponowała jeszcze badanie drożności jajowodów , ale miałam wątpliwości. wtedy też zmieniłam pracę i musieliśmy odstawić wszelkie próby , bo to
 
czas
Fajnie jest tak poczytać poznać historie , które się pozytywnie kończą i dają nadzieję wszystkim którzy się starają
z moim pierwszym dzieckiem staraliśmy się długo i nic. chodziłam do mojego ginekologa i y do prywatnej kliniki. maż też dostawał tabletki na zwiększenie aktywności robaczków . nic nie wychodziło. w końcu moja ginekolog zaproponowała jeszcze badanie drożności jajowodów , ale miałam wątpliwości. wtedy też zmieniłam pracę i musieliśmy odstawić wszelkie próby , bo to
Kasiulek, ja mysle podobnie do Ciebie. My dalismy sobie na starania rok. Bo przeciez tak pieknie byloby po prostu ktoregos razu odkryc, ze ten brak @ to ciaza :). I tak sie staralismy, w miedzyczasie bylo zycie: wyjazdy bliskie i dalekie, praca, delegacje, czasami choroby, wyjscia na kolacje i winko... W pewnym momencie moja przyjaciolka (inna niz wspomniana poprzednio), ktora miala doswiadczenie w staraniach troche mi wylala kubel zimnej wody na glowe: zapytala, czy zrobilam sobie monitoring cyklu czy chocby testy owulacyjne. Kiedy wspomnialam "mojej" ginekolog o swoim pomysle na posiadanie bobo, ta mnie raczej nastraszyla ryzykiem wad genetycznych dziecka. Wiedzialam, ze u niej nie mam czego szukac. Nastraszyla mnie okropnie. Rozpytalam sie wsrod kolezanek i dostalam kontakt do dobrej lekarki, ktora pomogla miec dziecko mojej 46-letniej kolezance. To bylo okolo pazdziernika/listopada. Oczywiscie, ze sie balam, ze sie okaze, ze z nami cos nie tak, a glownie, ze ja juz nie moge miec dzieci. Jednak stwierdzilam, ze warto sie przebadac i sprobowac. Czekajac na wizyte kupilam testy owuluacyjne i zaczelam je robic. W staraniach wzielismy je pod uwage. Aha, caly czas staralam sie prowadzic zdrowy tryb zycia, nie odchudzac sie (jestem raczej szczupla, ale mam na tym punkcie mala obsesje), nie przesadzac z cwiczeniami (odchudzanie i nadmierny wysilek nie sprzyjaja ciazy).
W koncu poszlismy na te wizyte- doktorka zbadala mnie, stwierdzila, ze mialam owulacje, kazala zrobic bad.hormonalne w nastepnym cyklu, jesli dostane @ i badanie nasienia oraz zyc normalnie. Stwierdzila, ze gdyby nie wiek, to radzilaby starac sie naturalnie, ale z racji wieku daje nam kilka cykli, a potem pomyslimy o wspomaganiu.
Coz, nie zdazylam zrobic dokladnych badan, bo na nastepna wizyte poszlam juz z pozytywnym testem. To byl jej najszybszy sukces zawodowy ;) jak sobie czasami zartujemy :)
Mysle, ze warto dbac o zdrowie (leczyc choroby, jesli sie takie ma), przebadac sie (b. czesto mozna sobie pomoc, tak kobietom jak i mezczyznom), zyc zdrowo i cieszyc sie z tego co mamy, bo mamy duzo :)

Fajnie jest tak poczytać poznać historie , które się pozytywnie kończą i dają nadzieję wszystkim którzy się starają
z moim pierwszym dzieckiem staraliśmy się długo i nic. chodziłam do mojego ginekologa i y do prywatnej kliniki. maż też dostawał tabletki na zwiększenie aktywności robaczków . nic nie wychodziło. w końcu moja ginekolog zaproponowała jeszcze badanie drożności jajowodów , ale miałam wątpliwości. wtedy też zmieniłam pracę i musieliśmy odstawić wszelkie próby . uznaliśmy, że zaczniemy od nowa jak już będę pół roku po umowie na stałe. czyli ok października . skończył się stres i czekanie co się stanie , liczenie, że teraz się może uda. Święta i sylwester były bardzo udane :D no i w styczniu tego roku @ się nie pojawiła. Mąż był w delegacji , a ja z testem z dwoma kreskami siedziałam w ubikacji i płakałam i śmiałam się jak szalona . Wiem, że nie zawsze tak wychodzi , ale wierzę w to, że brak stresu i nacisku nam pomógł
 
Didiii Twoje wejście smoka chyba każda z nas pamięta :D:D:Dtakze nie martw się nie zapomnimy o Tobie :biggrin2:

Aaaaj bo ja taki Nerwus jestem :(
no Wiesz tak to juz w zyciu bywa nie panuje czasem nad tym...
Dobrze że Wy mnie rozumiecie ...

Lili nic sie nie martw - i Walcz dlalej ja trzymam kciuki !
 
Czesc Dziewczyny!
Maggy, bardzo mi przykro.
Moze to bedzie chociaz drobne pocieszenie, dlatego chce napisac o mojej przyjaciolce. Zdecydowali sie na drugie dziecko kiedy miala ok.40. Zaszla w ciaze, ale ja stracila. Ale kilka miesiecy pozniej zaszla w nastepna ciaze, ktara zakonczyla sie po 9 m-cach porodem i urodzil sie zdrowy chlopczyk.
Kiedy jej wspolczulam straty, ona bardzo spokojnie powiedziala mi, "wiesz to sie zdarza i kiedy cos jest nie tak, to ciaza sie nie rozwija prawidlowo". Ja wiem , ze trudno tak filozoficznie podejsc do tak delikatnej i wielkiej sprawy, ale mysle, ze dzieki temu podejsciu moja przyjaciolka mniej cierpiala.
Moze na mnie nakrzyczycie, ze takie rzaczy pisze. Jednak wczoraj bylam u genetyka, a to dlatego, ze zdecydowalam sie zrobic badanie wolnego dna plodu. Na tej wizycie p.doktor bardzo rzeczowo mi wyjasnila kilka spraw i m.in. ze czym kobieta starsza (mowie o sobie) tym wieksze ryzyko zmian w jej komorkach. Jesli byscie chcialy to moge napisac wiecej o badaniu i konsultacji, ale nie wszystkie informacje, ktore uslyszalam podczas godzinnej, czyli jak na wizyte u lekarza, dlugiej konsultacji, byly "krzepiace". Z ciekawych rzeczy powiedziala mi, ze malo kobiet po 40-tce robi test PAPPA, bo z racji wieku nie wychodzi najlepiej. Za to kobiety robia usg genetyczne i test wolnego plodowego DNA plodu. Dla potwierdzenia powiem, ze moja okulistka (37 lat) tez tak zrobila czyli lekarze tez przyjmuja taki schemat postepowania.
Teraz jednak juz zamykam buzie.
Chloe - a jakie ewentualne wady czy choroby można wykryć tym testem DNA płodu ?
 
reklama
u mnie bylo podobnie z tymi staraniami ,w momencie kiedy byl czas na odpoczynek i zero stresu bo teraz nie ,to wlasnie wtedy nam sie zaszlo. A lekarze sa przedziwni ,ja bylam u kilku bo to jednak co dwie glowy to nie jedna, i kazdy mowil cos nowego i ciekawego,co prawda nic nie mowilam ze moze bym myslala o potomku ,jednak na jednej z wizyt lekarz po badaniu stwierdzil ze nie jest zle mam zrobic badania na hormony i bedziemy sie starac ,musielibyscie widziec moja mine ,mialam ubaw po pachy ,przeciez ja nic nie mowilam o staraniach sie tylko poszlam na przeglad[emoji23]

Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry