reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Czasami brzuszek już przeszkadza,innych dolegliwosci nie odczuwam.Wydaje mi się ,ze czuje juz ruchy ,ale nie jestem ich pewna jeszcze na 100%.Przed zajściem w ciąże też chciałam zacząć zrzucać kg,myślałam że ciąza pokrzyżowała mi te plany.Poletta ja dzięki ciąży mam 4,5 kg na minusie,a to wszystko przez dietę cukrzycową ,gdyż objawiła mi się w ciązy cukrzyca
No to tym bardziej zazdroszczę :)
Ja w pierwszej ciąży przytyłam tylko 7,5 kg, do końca chodziłam w swoich normalnych ciuchach. Marzenie :)
 
reklama
Kurde, dziewczyny, coś mnie znów entuzjazm opuszcza... Niby wszystko jest ok, ale skoro tyle razy mi się nie udało, to dlaczego teraz wierzyć, że się uda...
Jestem kilka godzin w podróży i czytam fora o ciążach obumarłych, to są tak częste przypadki, że mi nadzieja przygasa... Dwa tygodnie czekania na kolejne usg...
 
Dorota, Bona, Poletta dziękuję dziewczyny za ciepłe przyjęcie i dobre słowo.
Dorotko, u Ciebie już 17 tydz, ale masz fajnie, masz rację ,obwiać to my się na pewno będziemy do porodu, tego się nie da uniknąć.
Zerknęłam trochę wstecz ,moje drogie ,wy przeszłyście o wiele więcej, przykro mi bardzo. Ale teraz na pewno nam wszystkim się uda i nie ma innej opcji .
Polleta absolutnie nie bierz sobie do głowy tego czego sie naczytałaś. Owszem ,kobiet po takich niepowodzeniach jest niestety dużo , i forum o takiej tematyce nie brak, to naturalne, po takich przejściach potrzebujemy wyżalić się, wygadać i wypłakać,a kto nas może lepiej zrozumieć i pocieszyć niż kobiety które tez to przeszły, natomiast takie, które po stracie szczęśliwie donosiły ciąże zwykle o tym nie piszą na forum typu - tym razem się udało, tylko na normalnym forum ciążowym, takim jak my. Albo w ogóle nie. Dlatego tez trudniej takie znaleźć. Tak więc może tych jest o wiele więcej.
Moje drogie , jakich kosmetyków używacie ? Pytam ,bo tyle sie naczytałam , ze włosy dęba stają:baffled: Tego nie można ,tamtego nie można, może lepiej niech napiszą czy istnieje w ogóle coś co w okresie ciąży jest dozwolone. Jak do tej pory wszystkie moje kosmetyki i środki do higieny poszły w odstawkę , chodzę i szukam po aptekach czegoś co bym mogła bezpiecznie używać , ale widzę że i tam należy być ostrożnym, ponieważ ostatnio aptekarka poleciła mi krem z niebezpiecznym w tym stanie składnikiem:wściekła/y:.
Wiecie, z gorącym postanowieniem zrzucenia troszke tłuszczyku, to też tak miałam , trzy tygodnie nim dowiedziałam sie o ciąży , godzina intensywnych ćwiczeń dziennie, cóż, trzeba odłożyć na przyszły rok.
Dziewczyny jakie witaminy bierzecie? ja tylko femibion i magnez.
Miłego dzionka wszystkim.
 
Dorota, Bona, Poletta dziękuję dziewczyny za ciepłe przyjęcie i dobre słowo.
Dorotko, u Ciebie już 17 tydz, ale masz fajnie, masz rację ,obwiać to my się na pewno będziemy do porodu, tego się nie da uniknąć.
Zerknęłam trochę wstecz ,moje drogie ,wy przeszłyście o wiele więcej, przykro mi bardzo. Ale teraz na pewno nam wszystkim się uda i nie ma innej opcji .
Polleta absolutnie nie bierz sobie do głowy tego czego sie naczytałaś. Owszem ,kobiet po takich niepowodzeniach jest niestety dużo , i forum o takiej tematyce nie brak, to naturalne, po takich przejściach potrzebujemy wyżalić się, wygadać i wypłakać,a kto nas może lepiej zrozumieć i pocieszyć niż kobiety które tez to przeszły, natomiast takie, które po stracie szczęśliwie donosiły ciąże zwykle o tym nie piszą na forum typu - tym razem się udało, tylko na normalnym forum ciążowym, takim jak my. Albo w ogóle nie. Dlatego tez trudniej takie znaleźć. Tak więc może tych jest o wiele więcej.
Moje drogie , jakich kosmetyków używacie ? Pytam ,bo tyle sie naczytałam , ze włosy dęba stają:baffled: Tego nie można ,tamtego nie można, może lepiej niech napiszą czy istnieje w ogóle coś co w okresie ciąży jest dozwolone. Jak do tej pory wszystkie moje kosmetyki i środki do higieny poszły w odstawkę , chodzę i szukam po aptekach czegoś co bym mogła bezpiecznie używać , ale widzę że i tam należy być ostrożnym, ponieważ ostatnio aptekarka poleciła mi krem z niebezpiecznym w tym stanie składnikiem:wściekła/y:.
Wiecie, z gorącym postanowieniem zrzucenia troszke tłuszczyku, to też tak miałam , trzy tygodnie nim dowiedziałam sie o ciąży , godzina intensywnych ćwiczeń dziennie, cóż, trzeba odłożyć na przyszły rok.
Dziewczyny jakie witaminy bierzecie? ja tylko femibion i magnez.
Miłego dzionka wszystkim.

Magda, dziękuję, masz rację, dziś mam już więcej optymizmu :-) :) Generalnie staram się nie fixować aż tak na tym, w pracy jest łatwiej, bo głowa zajęta czym innym.
Jeśli chodzi o kosmetyki - to może ja jestem nietypowa, ale używam wszytkiego normalnie, nie biorę tylko leków i ograniczyłam kawę (ale też nie do zera, o tym trochę czytałam). Biorę tylko folik i duphaston (choć do tego nie jestem przekonana, w poprzednich ciążach i tak nie pomógł)
Co do akcji walki z kilogramami - ja nie tylko miałam plan, ale nawet kupiłam rowerek magnetyczny i regularnie ćwiczyłam - poszedł na razie w odstawkę, ale zakładam że się może przydać później ;)

Dziewczyny, do kiedy czekacie/czekałyście z informowaniem otoczenia o ciąży? Ten magiczny pierwszy trymestr?
 
Poletta ciesze się że myślisz już bardziej pozytywnie, i tak trzymaj. Co do nakazów i zakazów to przyznam się ze może jestem troszkę za bardzo przewrażliwiona i chucham i dmucham na wszystko. Kawę z dwóch mocnych ograniczyłam do jednej małej filiżanki Cappuccino . Bo gdyby nie ona to pewnie obijała bym sie o ściany gdyż mam bardzo niskie ciśnienie. Mi lekarz nie dał nic na podtrzymanie, gdyż jak stwierdził może to nie być obojętne dla płodu. A i tak jak piszesz gwarancji żadnej to nie daje. Wskazał tylko oszczędzanie się ,unikać wysiłku i stresu, zero sprzątania, zero seksu, przynajmniej na początku. Ale z tym stresem to raczej ciężko, bo myślącej głowy wyłączyć sie nie da.
Z tym informowaniem to u mnie było tak że moja mama wiedziała o tym że się staram , chciałam jej powiedzieć trochę później, bo za pierwszym razem bardzo przeżywała to co sie stało, a jej sie nie mozna denerwować gdyż jest po wylewie. Ale na samym początku jak poszłam na pierwszą bete , i do niej ot tak zadzwoniłam, sama zapytała czy przypadkiem nie jestem w ciąży , więc przytaknęłam . Ta wygadała sie siostrze, która nawiasem pisząc tez jest po niedawnej stracie, ale choć bardzo by chciała mieć jeszcze dzieciątko , to na razie jeszcze strasznie się boi. Ale mam nadzieję że zmotywuję ją do działania. Dodam że ma właśnie 40 lat, i sześcioletnią córkę, której obecność jest jej bardzo pomocna.
Reszta sie dowie trochę później.
 
reklama
Poletta ciesze się że myślisz już bardziej pozytywnie, i tak trzymaj. Co do nakazów i zakazów to przyznam się ze może jestem troszkę za bardzo przewrażliwiona i chucham i dmucham na wszystko. Kawę z dwóch mocnych ograniczyłam do jednej małej filiżanki Cappuccino . Bo gdyby nie ona to pewnie obijała bym sie o ściany gdyż mam bardzo niskie ciśnienie. Mi lekarz nie dał nic na podtrzymanie, gdyż jak stwierdził może to nie być obojętne dla płodu. A i tak jak piszesz gwarancji żadnej to nie daje. Wskazał tylko oszczędzanie się ,unikać wysiłku i stresu, zero sprzątania, zero seksu, przynajmniej na początku. Ale z tym stresem to raczej ciężko, bo myślącej głowy wyłączyć sie nie da.
Z tym informowaniem to u mnie było tak że moja mama wiedziała o tym że się staram , chciałam jej powiedzieć trochę później, bo za pierwszym razem bardzo przeżywała to co sie stało, a jej sie nie mozna denerwować gdyż jest po wylewie. Ale na samym początku jak poszłam na pierwszą bete , i do niej ot tak zadzwoniłam, sama zapytała czy przypadkiem nie jestem w ciąży , więc przytaknęłam . Ta wygadała sie siostrze, która nawiasem pisząc tez jest po niedawnej stracie, ale choć bardzo by chciała mieć jeszcze dzieciątko , to na razie jeszcze strasznie się boi. Ale mam nadzieję że zmotywuję ją do działania. Dodam że ma właśnie 40 lat, i sześcioletnią córkę, której obecność jest jej bardzo pomocna.
Reszta sie dowie trochę później.

Może dlatego mam takie podejście, że mam za sobą tyle strat, że bardziej się skłaniam do myśli, że jeśli jest mi pisane, że ma się urodzić, to się urodzi, i nie przeszkodzi mu w tym żaden krem :) :) :) Nie oszczędzam tez się jakoś szczególnie, właśnie zajęcia działają lepiej niż leżenie i myślenie (oczywiście nie mówię o jakimś znaczącym wysiłku fizycznym)
Zazdroszczę Ci poniedziałkowej wizyty i czekam na dobre wieści :) Ja jeszcze 12 dni niepewności...

Co do informowania otoczenia - u mnie wie tylko mój TŻ i koleżanka w pracy, z którą mamy za sobą wspólne lata starań o drugie dziecko, która oczywiście bardzo trzyma za mnie kciuki :)
Szczerze - to najbardziej się obawiam poinfomowania rodziców (choć jestem przekonana, że maluch byłby oczkiem w głowie) - tak jakoś się czuję jak nastolatka, która zaliczyła wpadkę :p
 
Do góry