Trzymamyprawda! Ja tez zaglądam i zaglądam licząc na dobre wieści...ja jestem tydzień po jajeczkowaniu...duzo za wcześnie na testowanie, ale ....trzymajcie kciuki proszę....
reklama
Angel12
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2018
- Postów
- 100
Trzymamy
Jestem po wizycie, rozważone wszystkie za i przeciw, decyzja podjęta. Od 10 lutego będę stymulowana pod in vitro. Z moimi uśpionymi jajnikami mogę się bujać z 2 lata naturalnie, zjadając kilogramy hormonów a do tego jeszcze trzeba trafić na ten dzień....bez monitoringu by się nie obeszło. No i pewności brak , że się uda. Nie chcę tracić na to czasu, spróbujemy in vitro, Taki jest teraz plan B
Jestem po wizycie, rozważone wszystkie za i przeciw, decyzja podjęta. Od 10 lutego będę stymulowana pod in vitro. Z moimi uśpionymi jajnikami mogę się bujać z 2 lata naturalnie, zjadając kilogramy hormonów a do tego jeszcze trzeba trafić na ten dzień....bez monitoringu by się nie obeszło. No i pewności brak , że się uda. Nie chcę tracić na to czasu, spróbujemy in vitro, Taki jest teraz plan B
I jakie wiesci po sobocie?Hej nigdy bym nie pomyslała ze będę się logować na takim forum. Mam 44lata i dwie kreski na teście ,hcg 6513 i w usg pusty pęcherzyk .Jestem przerazona i boje się okropnie .W sobotę mam wizytę u gina .Czy są tu kobiety w podobnej sytuacji?
ja tez bede próbować...dwa lata temu nie wyszło, ale musze spróbować wszystkiego co sie da...podobno przy ivf szanse rosną z 5 % do 16-18%. Teraz robię monitoring cyklu od 3 miesięcy. Daje sobie jeszcze 3-4 i plan B....jeszcze nie przegadalam tego z mężem - jest przekonany ze uda sie naturalnie...dobrze ze jest taki Kochany ... mąż mojej koleżanki nawet nie chciał sie zbadaćTrzymamy
Jestem po wizycie, rozważone wszystkie za i przeciw, decyzja podjęta. Od 10 lutego będę stymulowana pod in vitro. Z moimi uśpionymi jajnikami mogę się bujać z 2 lata naturalnie, zjadając kilogramy hormonów a do tego jeszcze trzeba trafić na ten dzień....bez monitoringu by się nie obeszło. No i pewności brak , że się uda. Nie chcę tracić na to czasu, spróbujemy in vitro, Taki jest teraz plan B
Angel12
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 19 Listopad 2018
- Postów
- 100
No u nas to oboje bardzo, bardzo chcielibyśmy i mój też mnie bardzo wspiera ale jak ładnie napisałaś wcześniej zegar biologiczny tyka, a u mnie problem z wygasającymi jajnikami także czasu mam niewiele. Także akcja musi być. Powiem szczerze , że teraz jak wiem na czym stoję jestem spokojniejsza i bardziej optymistyczna Te ciągłe frustracje, że wyniki nie takie, że była owu i nic wykańczają...ja tez bede próbować...dwa lata temu nie wyszło, ale musze spróbować wszystkiego co sie da...podobno przy ivf szanse rosną z 5 % do 16-18%. Teraz robię monitoring cyklu od 3 miesięcy. Daje sobie jeszcze 3-4 i plan B....jeszcze nie przegadalam tego z mężem - jest przekonany ze uda sie naturalnie...dobrze ze jest taki Kochany ... mąż mojej koleżanki nawet nie chciał sie zbadać
wiem Kochana...ja w ostatnia ciążę zaszłam jak przestaliśmy liczyć i się starać. Odpuscilismy po nieudanym ivf i.....miesiąc później byłam w ciąży...Nie mogliśmy uwierzyć! Lekarz tez był w szokuNo u nas to oboje bardzo, bardzo chcielibyśmy i mój też mnie bardzo wspiera ale jak ładnie napisałaś wcześniej zegar biologiczny tyka, a u mnie problem z wygasającymi jajnikami także czasu mam niewiele. Także akcja musi być. Powiem szczerze , że teraz jak wiem na czym stoję jestem spokojniejsza i bardziej optymistyczna Te ciągłe frustracje, że wyniki nie takie, że była owu i nic wykańczają...
Witajcie. Większość z Was mnie nie zna.. udzielałam się tu na tym forum intensywnie kilka dobrych miesięcy temu.
Maja75 miło mi że o mnie wciąż pamiętasz
Rok 2018 był dla mnie pełen bólu- 3 razy ponieśliśmy stratę kolejnych poczętych dzieci,w sumie mamy 5 aniołków w niebie. jest we mnie dużo strachu dlatego niechętnie przyznaję się, że znów jestem w stanie błogosławionym..
Ale chcę dodać otuchy tym które walczą i mają nadzieję. Nie poddawajcie się.
Jestem w 11 tygodniu, wczoraj na usg dziecko było bardzo ruchliwe- całe 4cm szczęścia.
Na przestrzeni około 4 lat starań przeszliśmy mnóstwo badań.
Mam mutacje w genach, zaburzenia w immunologii- (odrzucam tkanki mojego męża),mam niedomogę progesteronu.
Ale udało się z mnóstwem leków, pod opieką naprotechnologa trzymamy się nadziei że teraz się uda, dziecko dobrze się rozwija.
Acha- w połowie roku skończę 43 lata więc widzicie nigdy nie jest za późno
Trzymam bardzo mocno kciuki za wszystkie staraczki
Maja75 miło mi że o mnie wciąż pamiętasz
Rok 2018 był dla mnie pełen bólu- 3 razy ponieśliśmy stratę kolejnych poczętych dzieci,w sumie mamy 5 aniołków w niebie. jest we mnie dużo strachu dlatego niechętnie przyznaję się, że znów jestem w stanie błogosławionym..
Ale chcę dodać otuchy tym które walczą i mają nadzieję. Nie poddawajcie się.
Jestem w 11 tygodniu, wczoraj na usg dziecko było bardzo ruchliwe- całe 4cm szczęścia.
Na przestrzeni około 4 lat starań przeszliśmy mnóstwo badań.
Mam mutacje w genach, zaburzenia w immunologii- (odrzucam tkanki mojego męża),mam niedomogę progesteronu.
Ale udało się z mnóstwem leków, pod opieką naprotechnologa trzymamy się nadziei że teraz się uda, dziecko dobrze się rozwija.
Acha- w połowie roku skończę 43 lata więc widzicie nigdy nie jest za późno
Trzymam bardzo mocno kciuki za wszystkie staraczki
dodajesz otuchy i siły. Dziękuję i mocno wierze ze za kilka miesięcy bedziesz trzymać w ramionach ponad 50 cm Waszego SZCZĘŚCIA! Dawaj znać proszę, takie dobre wieści pozwalają nam wierzyć i wciąż walczyć.Witajcie. Większość z Was mnie nie zna.. udzielałam się tu na tym forum intensywnie kilka dobrych miesięcy temu.
Maja75 miło mi że o mnie wciąż pamiętasz
Rok 2018 był dla mnie pełen bólu- 3 razy ponieśliśmy stratę kolejnych poczętych dzieci,w sumie mamy 5 aniołków w niebie. jest we mnie dużo strachu dlatego niechętnie przyznaję się, że znów jestem w stanie błogosławionym..
Ale chcę dodać otuchy tym które walczą i mają nadzieję. Nie poddawajcie się.
Jestem w 11 tygodniu, wczoraj na usg dziecko było bardzo ruchliwe- całe 4cm szczęścia.
Na przestrzeni około 4 lat starań przeszliśmy mnóstwo badań.
Mam mutacje w genach, zaburzenia w immunologii- (odrzucam tkanki mojego męża),mam niedomogę progesteronu.
Ale udało się z mnóstwem leków, pod opieką naprotechnologa trzymamy się nadziei że teraz się uda, dziecko dobrze się rozwija.
Acha- w połowie roku skończę 43 lata więc widzicie nigdy nie jest za późno
Trzymam bardzo mocno kciuki za wszystkie staraczki
O kurde brumba jak mialabym nie pamietac super ze sie odezwalas no I super ze jestes nic juz nie powiem by nie zapeszyc .Odzzywaj sieWitajcie. Większość z Was mnie nie zna.. udzielałam się tu na tym forum intensywnie kilka dobrych miesięcy temu.
Maja75 miło mi że o mnie wciąż pamiętasz
Rok 2018 był dla mnie pełen bólu- 3 razy ponieśliśmy stratę kolejnych poczętych dzieci,w sumie mamy 5 aniołków w niebie. jest we mnie dużo strachu dlatego niechętnie przyznaję się, że znów jestem w stanie błogosławionym..
Ale chcę dodać otuchy tym które walczą i mają nadzieję. Nie poddawajcie się.
Jestem w 11 tygodniu, wczoraj na usg dziecko było bardzo ruchliwe- całe 4cm szczęścia.
Na przestrzeni około 4 lat starań przeszliśmy mnóstwo badań.
Mam mutacje w genach, zaburzenia w immunologii- (odrzucam tkanki mojego męża),mam niedomogę progesteronu.
Ale udało się z mnóstwem leków, pod opieką naprotechnologa trzymamy się nadziei że teraz się uda, dziecko dobrze się rozwija.
Acha- w połowie roku skończę 43 lata więc widzicie nigdy nie jest za późno
Trzymam bardzo mocno kciuki za wszystkie staraczki
reklama
Chrząszczyk 1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2017
- Postów
- 4 805
Brumba witaj. Podłączam się dosłownie pod post Maja75[emoji4][emoji110][emoji110]Witajcie. Większość z Was mnie nie zna.. udzielałam się tu na tym forum intensywnie kilka dobrych miesięcy temu.
Maja75 miło mi że o mnie wciąż pamiętasz
Rok 2018 był dla mnie pełen bólu- 3 razy ponieśliśmy stratę kolejnych poczętych dzieci,w sumie mamy 5 aniołków w niebie. jest we mnie dużo strachu dlatego niechętnie przyznaję się, że znów jestem w stanie błogosławionym..
Ale chcę dodać otuchy tym które walczą i mają nadzieję. Nie poddawajcie się.
Jestem w 11 tygodniu, wczoraj na usg dziecko było bardzo ruchliwe- całe 4cm szczęścia.
Na przestrzeni około 4 lat starań przeszliśmy mnóstwo badań.
Mam mutacje w genach, zaburzenia w immunologii- (odrzucam tkanki mojego męża),mam niedomogę progesteronu.
Ale udało się z mnóstwem leków, pod opieką naprotechnologa trzymamy się nadziei że teraz się uda, dziecko dobrze się rozwija.
Acha- w połowie roku skończę 43 lata więc widzicie nigdy nie jest za późno
Trzymam bardzo mocno kciuki za wszystkie staraczki
Podziel się: