Chloe..na luzie ,nie ma co wariować ,ja dzisiaj dużo widzę ,jak się rodzice zajmują ..i tak z moich obserwacji wynika że można z grubsza podzielić na dwie grupy ...pierwsza to mamusie tatusie z tel w ręku ,dziecko robi co chce ,w sensie taka sytuacja rozwrzeszczany dzieciak domaga się tego i tego a rodzić jak marionetka podąża za nim ...dziecko chce iść tu to rodzić idzie tu ,dziecko płacze bo chce zabawkę to rodzic ulega i kupuje .. nie tędy droga ,to my prowadzimy swoje dzieci,to my pokazujemy gdzie trzeba iść ,to my mamy tłumaczyć że nie dostanie na zawołanie tego czego chce ,to my odpowiadamy za to jakim będzie człowiekiem....i druga grupa rodziców ,chuchajacych dmuchajacych na zimne . Tego nie rusz ,tego nie wolno ,a wogole to jesteś tylko dzieckiem. ..i znów spirala niechęci .. to dziecko jeśli nie zje brudnego z podłogi ,nie pójdzie boso po trawie ,nie nauczy się empatii zrozumienia ,nie będzie odporne . Znam takie rodziny wychuchane ...dziś to dorośli ludzie ,wiecznie zmęczeni ,schorowani ...oj katar . Trauma ,szpital . A zwierzę w domu ? Kto to widział .. .także kochana nie wariuj ,choć pierwsze dziecko zawsze jest wielkim wydarzeniem ,to staraj się nie wariować i daj mu miłość ,zrozumienie ,niech podąża własną ścieżką ,bądź jego nauczycielem a nie katem z batem