reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Cześć dziewczyny. Wczoraj miałam mega kryzys. Czytałam Was, ale ciężko się było odezwać. Brumba, Kasiulek dziękuje za miłe słowa. I w ogóle dziewczyny wytrwałości nam wszystkim życzę. Tyle przechodzimy, ale jakoś udaje się przerwać. Choć boli jak cholera.
A czy możecie mi proszę przypomnieć, czy są tu jakieś dziewczyny, które się starają albo są w ciąży z pierwszym dzieckiem?
Kochana trzymaj się i uwierz w niewidzialne :)trzymamy kciuki , czasem i kryzys jest potrzebny ,wiele rzeczy można przemyśleć i docenić to co się ma , jakkolwiek by nie było trza doceniać choćby to że mamy co jeść ,ciepło w domu ,kochającego partnera ...mamy bardzo dużo ;):)
 
reklama
Cześć dziewczynki jestem jestem i czytam Was i spokojnie żyje jeszcze [emoji6]... to strasznie miłe ze pamiętacie o mnie ... nie chce się udzielać aż tyle jak ostatnio ale bardzo lubię tu zaglądać ... chyba się uzależniłam od Was [emoji7]... a teraz tak na poważnie u mnie jak narazie Ok nie do końca ale tragedii nie ma .... nie wróciłam do tabletek dalej bez anty jestem wiec jak dla mnie to wielki +..... potrzebuje się wyciszyć i nie wałkować ciagle tematu ciąża ... wiec jak mi się uda tym razem jak pojawi się @ nie załamać i tak strasznie tego nie przezywać to będzie bardzo dobrze co będzie znaczyć ze dam radę podnieść się po następnej porażce ... jak nie dam rady to niestety będę musiała wrócić do tabletek i młotkiem gumowym wybić sobie z głowy dziecko bo wykończę siebie a przy okazji skrzywdzę bliskie mi osoby a tego nie chcemy .... wiec kochane moje dziewczynki jestem podczytuje ale uszanujcie narazie potrzebuje takiej samotności [emoji6].... ściskam Was bardzo miłego dnia życzę ... JESTEŚCIE WSZYSTKIE WSPANIAŁE BUZIACZKI [emoji8][emoji8][emoji8][emoji8][emoji8][emoji8]
Lilly szanujemy i rozumiemy ...wiesz co ,łatwo powiedzieć trudniej zrobić ,ale to nasze ciśnienie na ciaze nas blokuje .. odpuścić ,tylko jak to zrobić ...kochana mam tę same dylematy .. dobrze że jesteś i jest w miarę ok ,a że milkniemy na chwilę też ok :);)
 
Dziewczyny wracając do tematu bliźniąt ,ja pomimo pierwszego szoku czułam się bardzo dumna :biggrin2:ale ...brakowało mi rąk ,choć radziłam sobie świetnie to miałam poczucie że jakbym miała jedno dziecko to bym je tak dopiescila ,że musialam czas i uwagę rozdzielić na dwoje .. ale plusy oczywiście ogromne ,dziewczyny były dwie ,razem się bawiły ,od małego wiedziały że trzeba się dzielić itp;)i choć są zupełnie różne to doceniają to dziś :)za to druga ciąża i jedna perełka . .boże po bliźniakach to ja nie czułam że dziecko mam . Cudowne to bylo ,mała na cycku,wszędzie ze mna ,żyć nie umierać :biggrin2:
 
Chloe gratuluje bardzo! Może za pare tygodni/ miesięcy i ja się pozbieram na tyle, żeby dołączyć do staraczek. Przecież kiedyś w końcu może się udać, prawda?
Oczywiście, że tak i tego Ci i innym pragnącym dziecka życzę :)
Myślę, że to co pisze Kasiulek jest bardzo wazne: docenienie życia, tego co mamy, co nam zostało dane.
Powiecie, że truizmy prawie, ale weźmy pod uwagę zdrowie, dopóki dopisuje możemy się starać, być w ciąży, podejmować wyzwania, tyle przed nami!
Dziewczyny, bardzo lubię to forum i jego atmosferę :)
 
Dziewczyny wracając do tematu bliźniąt ,ja pomimo pierwszego szoku czułam się bardzo dumna :biggrin2:ale ...brakowało mi rąk ,choć radziłam sobie świetnie to miałam poczucie że jakbym miała jedno dziecko to bym je tak dopiescila ,że musialam czas i uwagę rozdzielić na dwoje .. ale plusy oczywiście ogromne ,dziewczyny były dwie ,razem się bawiły ,od małego wiedziały że trzeba się dzielić itp;)i choć są zupełnie różne to doceniają to dziś :)za to druga ciąża i jedna perełka . .boże po bliźniakach to ja nie czułam że dziecko mam . Cudowne to bylo ,mała na cycku,wszędzie ze mna ,żyć nie umierać :biggrin2:
Az żałuję, że nie mam odchowanych bliźniąt, bo chciałabym, żeby po urodzeniu nie mieć tego szaleństwa pierworodek ;) To jednak moje pierwsze dziecko i na dodatek po 40-te, a spokojne wyluzowane mamy to ja zwykle obserwowałam przy drugim dziecku ;). Kasiulek, ja bym tak chciała jak Ty miałaś w drugiej ciąży z trzecią córeczka. Tylko jak to zrobić? :)
 
Az żałuję, że nie mam odchowanych bliźniąt, bo chciałabym, żeby po urodzeniu nie mieć tego szaleństwa pierworodek ;) To jednak moje pierwsze dziecko i na dodatek po 40-te, a spokojne wyluzowane mamy to ja zwykle obserwowałam przy drugim dziecku ;). Kasiulek, ja bym tak chciała jak Ty miałaś w drugiej ciąży z trzecią córeczka. Tylko jak to zrobić? :)
Chloe..na luzie ,nie ma co wariować ,ja dzisiaj dużo widzę ,jak się rodzice zajmują ..i tak z moich obserwacji wynika że można z grubsza podzielić na dwie grupy ...pierwsza to mamusie tatusie z tel w ręku ,dziecko robi co chce ,w sensie taka sytuacja rozwrzeszczany dzieciak domaga się tego i tego a rodzić jak marionetka podąża za nim ...dziecko chce iść tu to rodzić idzie tu ,dziecko płacze bo chce zabawkę to rodzic ulega i kupuje .. nie tędy droga ,to my prowadzimy swoje dzieci,to my pokazujemy gdzie trzeba iść ,to my mamy tłumaczyć że nie dostanie na zawołanie tego czego chce ,to my odpowiadamy za to jakim będzie człowiekiem....i druga grupa rodziców ,chuchajacych dmuchajacych na zimne . Tego nie rusz ,tego nie wolno ,a wogole to jesteś tylko dzieckiem. ..i znów spirala niechęci .. to dziecko jeśli nie zje brudnego z podłogi ,nie pójdzie boso po trawie ,nie nauczy się empatii zrozumienia ,nie będzie odporne . Znam takie rodziny wychuchane ...dziś to dorośli ludzie ,wiecznie zmęczeni ,schorowani ...oj katar . Trauma ,szpital . A zwierzę w domu ? Kto to widział .. .także kochana nie wariuj ,choć pierwsze dziecko zawsze jest wielkim wydarzeniem ,to staraj się nie wariować i daj mu miłość ,zrozumienie ,niech podąża własną ścieżką ,bądź jego nauczycielem a nie katem z batem:biggrin2:
 
Dziewczyny wracając do tematu bliźniąt ,ja pomimo pierwszego szoku czułam się bardzo dumna :biggrin2:ale ...brakowało mi rąk ,choć radziłam sobie świetnie to miałam poczucie że jakbym miała jedno dziecko to bym je tak dopiescila ,że musialam czas i uwagę rozdzielić na dwoje .. ale plusy oczywiście ogromne ,dziewczyny były dwie ,razem się bawiły ,od małego wiedziały że trzeba się dzielić itp;)i choć są zupełnie różne to doceniają to dziś :)za to druga ciąża i jedna perełka . .boże po bliźniakach to ja nie czułam że dziecko mam . Cudowne to bylo ,mała na cycku,wszędzie ze mna ,żyć nie umierać :biggrin2:
A widzisz Kochana dlatego wiem ze po raz kolejny sobie poradzimy :) bliźnięta potrafią wymeczyc ale za to później milo jest patrzeć jak chcą wszystko razem robic :)
Ja karmiłam moje piersią ponad rok,ale na początku było ciężko...jak corke brałam na rece to zaraz i syna musiałam wziąć do cycka i najgorsze było jak bylam sama w domu....poza tym miałam 4 letnia corke,ktorej nie mogłam obarczać jakąkolwiek pomocą....ale jednak jak się człowiek znajdzie w takiej sytuacji to potrafi sobie poradzić :)
Ja dzisiaj po badaniach i we wtorek będę miała wyniki...oby dobre...
Kochane miłego słonecznego dzionka Wam zycze :)
 
A widzisz Kochana dlatego wiem ze po raz kolejny sobie poradzimy :) bliźnięta potrafią wymeczyc ale za to później milo jest patrzeć jak chcą wszystko razem robic :)
Ja karmiłam moje piersią ponad rok,ale na początku było ciężko...jak corke brałam na rece to zaraz i syna musiałam wziąć do cycka i najgorsze było jak bylam sama w domu....poza tym miałam 4 letnia corke,ktorej nie mogłam obarczać jakąkolwiek pomocą....ale jednak jak się człowiek znajdzie w takiej sytuacji to potrafi sobie poradzić :)
Ja dzisiaj po badaniach i we wtorek będę miała wyniki...oby dobre...
Kochane miłego słonecznego dzionka Wam zycze :)
Pewnie że tak ,zawsze damy radę,ja moich bliźniaczek nie karmiłam piersią ,co bardzo przeżywałam...ale cóż nadrobiłam przy młodszej ,ponad dwa lata :D
 
reklama
Chloe..na luzie ,nie ma co wariować ,ja dzisiaj dużo widzę ,jak się rodzice zajmują ..i tak z moich obserwacji wynika że można z grubsza podzielić na dwie grupy ...pierwsza to mamusie tatusie z tel w ręku ,dziecko robi co chce ,w sensie taka sytuacja rozwrzeszczany dzieciak domaga się tego i tego a rodzić jak marionetka podąża za nim ...dziecko chce iść tu to rodzić idzie tu ,dziecko płacze bo chce zabawkę to rodzic ulega i kupuje .. nie tędy droga ,to my prowadzimy swoje dzieci,to my pokazujemy gdzie trzeba iść ,to my mamy tłumaczyć że nie dostanie na zawołanie tego czego chce ,to my odpowiadamy za to jakim będzie człowiekiem....i druga grupa rodziców ,chuchajacych dmuchajacych na zimne . Tego nie rusz ,tego nie wolno ,a wogole to jesteś tylko dzieckiem. ..i znów spirala niechęci .. to dziecko jeśli nie zje brudnego z podłogi ,nie pójdzie boso po trawie ,nie nauczy się empatii zrozumienia ,nie będzie odporne . Znam takie rodziny wychuchane ...dziś to dorośli ludzie ,wiecznie zmęczeni ,schorowani ...oj katar . Trauma ,szpital . A zwierzę w domu ? Kto to widział .. .także kochana nie wariuj ,choć pierwsze dziecko zawsze jest wielkim wydarzeniem ,to staraj się nie wariować i daj mu miłość ,zrozumienie ,niech podąża własną ścieżką ,bądź jego nauczycielem a nie katem z batem:biggrin2:
Zgadzam się w pełnej rozciągłości i takie mam założenia, ale... przed ciążą tez myślałam, że w ciazy będę wyluzowana i choć może nie szaleje, to jakie badania mogę zrobić, to robie i generalnie bardzo się boje. Szczególnie na początku miałam stracha, jak się plamienia I bóle pojawiły. A jednak słuchałam siebie, brałam co kazali brać, odpoczywam dużo i nie jeździłam na IP, bo wiedziałam , że tam tylko się zestresuje. Teraz jest już lepiej, a po badaniach i w drugim trymestrze czuje się spokojniejsza.
Chciałabym być taka mądrą i nieprzeginajacą mamuśką, bo się na wiele napatrzylam. I tak trochę jest, że wielu starszych rodziców, tych z wyczekanymi jedynakami, przegina i nie ma dystansu i obawiam się, że nam też to grozi ;). Cóż będziemy nad sobą pracować.
 
Do góry