U mnie różnica 15,5 roku. Rodziłam mając prawie 40 lat. w tej chwili jak jestem z córą która ma prawie 22 lata a synek 6 czasem biorą mnie za babcię ale nie przejmuję się tym. Miałam werwy więcej jak przy pierwszym dziecku i cierpliwości zupełnie inne podejście. Logiczne moje koleżanki już są babciami.
reklama
Kasiulka_1977
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2016
- Postów
- 16
Znalazłam ten wątek i bardzo się cieszę, chociaż targają mną tak sprzeczne odczucia! w przyszłym roku kończę 40 lat a od ok 5 staraliśmy się z mężem o 2 dziecko! Byłam u wszystkich lekarzy, miałam kilka razy iui i nic! W zeszły piątek coś mnie natchnęło i zrobiłam test ciążowy chociaż wcale nie miałam nadziei! Pierwszy test i 3 kolejne pokazały 2 kreski! Poszłam od razu ma Betę a tam już 348! Jeden problem był taki, ze nie mam pojecia kiedy miałam ostatnia @ , bo przestałam ja monitorować! Kolejne 2 bety pokazały, ze wszystko jest ok, chociaż lekarz 15.10 nic jeszcze nie widział. Teraz mam wizytę umówiona na poniedziałek. Jak myślicie już powinno być coś widać nie? Jakby tego było mało okazało się, ze mam olbrzymi stan zapalny w 8 zębie, mój dentysta przegapił, ze pod plomba zrobiła się ogromna próchnica i ząb jest do usunięcia chirurgicznego, bo bakterie mogą zagrozić dzidzi! Kiedy u Was było widać coś na USG? Czy to możliwe ze przy Beata 348 lekarz nic nie widział? Widziałam usg już przy becie 84 ze był widoczny pęcherzyk! Czy znacie tez przypadki usuwania zębów w I trymestrze? Pozdrawiam wszystkie dojrzałe Mamusie i starające się
Kasiulka_1977
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2016
- Postów
- 16
Nie używaj testów owu! Ja tez używałam i cały czas chodziłam załamana! Dodatkowo podczas starań monitorowałam owu u lekarza! Mieliśmy takie ciśnienie na dzidzie, ze nic nie wychodziło! 2 miesiące temu podjęliśmy decyzje, ze koniec starań! Ja na dowód tego przestałam monitorować @ i co w zeszły piątek zobaczyłam na teście 2 kreski - nie mogłam uwierzyć i zrobiłam jeszcze 3 inne i 2 kreski były cały czas! Jednak to co piszą o głowie jest 100% racji! Jak mi zależało to lipa jak przestało zależeć to 2 kreseczki mam!Chyba masz rację Saranta.. Głupio robię. Zawsze wszystko jak w zegarku - cykle co 28 dni, owu w 14 dniu - ale w zeszlym cyklu już się zaczęłam nastawiać na to, że musi się udać i od razu jakby cykl bez owulacji Teraz kupiłam sobie testy owu (wcześniej tego nie robiłam) i jutro 14 dzień cyklu a na teście tzw. biel vizira. Czyli wygląda na to, ze drugi test bez owu się szykuje. Do bani.. Masz rację - u mnie chyba psychika od razu działa..
Trzymaj za mnie kciuki.
A masz już wybrane imię dla Dzidzi?
Pozdrawiam cieplutko M.
Kasiulka_1977
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2016
- Postów
- 16
dzięki dorota37Witaj Kasiulka!
mam rozpiskę z normami bety i jest napisane,że Twoja beta wskazywałaby4-6 tydzien.,wiec moze byc tak że lekarz nic nie widział.Co do zębów nie pomogę.Powodzenia i oby w poniedziałek wszystko było ok!
to jest dla mnie wyjątkowo trudny czas, boję się o maluszka strasznie, właśnie ze względu na wiek i ten długi czas prób :-) w zasadzie straciliśmy już całą nadzieję, więc obawa jest tak paraliżująca, że nie jestem w stanie w zasadzie nic zrobić, cały czas tylko wsłuchuję się w moje ciało, dzisiaj jeszcze miałam straszny sen o zakończeniu ciąży (słowo na "p" nie przechodzi mi przez gardło), zamiast się cieszyć ja się obawiam :-/ ale to chyba normalne, prawda?
To jak najbardziej normalne,że sie denerwujesz póki nie poznasz konkretnej odpowiedzi,niepewność jest zawsze najgorsza.A może pomogło to ,że po prostu puściłaś sobie na luz i organizm zregenerował się?chodzi mi o zajscie w ciążę.
Moja ciąża obecna to wielkie zaskoczenie ,wpadka.O tym ,że jestem w ciązy dowiedziałam się ,gdy byłam u męża w odwiedzinach ,gdyż pracuje w Belgii.Niepewność była ogromna,czy napewno to ciąża? czy jeśli tak to czy wszystko ok?(jestem po dwóch poronieniach)plamiłam w czasie kiedy powinnam dostać miesiączkę,już pozegnałam sie z dzieciątkiem w myślach ,ale musi być twardziel(czuje że chłopak),bo bez żadnych wspomagaczy radzi sobie super.Odetchnęłam dopiero po wizycie po powrocie do Polski.Wiem co znaczy denerwować się i martwic.Ale musimy zachowac spokój dla dobra tych,których nosimy pod sercem.
Moja ciąża obecna to wielkie zaskoczenie ,wpadka.O tym ,że jestem w ciązy dowiedziałam się ,gdy byłam u męża w odwiedzinach ,gdyż pracuje w Belgii.Niepewność była ogromna,czy napewno to ciąża? czy jeśli tak to czy wszystko ok?(jestem po dwóch poronieniach)plamiłam w czasie kiedy powinnam dostać miesiączkę,już pozegnałam sie z dzieciątkiem w myślach ,ale musi być twardziel(czuje że chłopak),bo bez żadnych wspomagaczy radzi sobie super.Odetchnęłam dopiero po wizycie po powrocie do Polski.Wiem co znaczy denerwować się i martwic.Ale musimy zachowac spokój dla dobra tych,których nosimy pod sercem.
Kasiulka_1977 o leczenie u dentysty absolutnie się nie martw.Obecnie właśnie zaczynam starania o kolejną ciążę mimo moich 40 lat.Nie ukrywam że jest to ciąża planowana i przygotowałam się do niej starannie....wiesz dieta,kwas foliowy,badania itd,itd i oczywiście dentysta.Wyleczyłam zęby,żeby nie mieć kłopotu w trakcie ciąży.Lekarz jednak uspokoił mnie,że z tym nie ma żadnego problemu w ciąży.Możesz leczyć zęby w pełnym znieczuleniu.Także głowa do góry i spokojnie,wszystko będzie dobrze.Trzymam za Ciebie kciuki.Znalazłam ten wątek i bardzo się cieszę, chociaż targają mną tak sprzeczne odczucia! w przyszłym roku kończę 40 lat a od ok 5 staraliśmy się z mężem o 2 dziecko! Byłam u wszystkich lekarzy, miałam kilka razy iui i nic! W zeszły piątek coś mnie natchnęło i zrobiłam test ciążowy chociaż wcale nie miałam nadziei! Pierwszy test i 3 kolejne pokazały 2 kreski! Poszłam od razu ma Betę a tam już 348! Jeden problem był taki, ze nie mam pojecia kiedy miałam ostatnia @ , bo przestałam ja monitorować! Kolejne 2 bety pokazały, ze wszystko jest ok, chociaż lekarz 15.10 nic jeszcze nie widział. Teraz mam wizytę umówiona na poniedziałek. Jak myślicie już powinno być coś widać nie? Jakby tego było mało okazało się, ze mam olbrzymi stan zapalny w 8 zębie, mój dentysta przegapił, ze pod plomba zrobiła się ogromna próchnica i ząb jest do usunięcia chirurgicznego, bo bakterie mogą zagrozić dzidzi! Kiedy u Was było widać coś na USG? Czy to możliwe ze przy Beata 348 lekarz nic nie widział? Widziałam usg już przy becie 84 ze był widoczny pęcherzyk! Czy znacie tez przypadki usuwania zębów w I trymestrze? Pozdrawiam wszystkie dojrzałe Mamusie i starające się
Pozdrawiam
Agata
Kasiulka_1977
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2016
- Postów
- 16
Agata76 ja staram się o dzidziusia od 5 lat! Wszystko badałam na bieżąco niestety mój dentysta przegapił próchnicę pod plomba! Dzisiaj byłam u gina i nie pozwoliła na ekstrakcję nie w 5 tygodniu. Powiedziała ze musimy poczekać do 12 tyg, lekarz nie może się dostać pod plombę bo mam ram jeszcze licówke, wiec musi usunąć zęba zupełnie.
Poletta
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 25 Październik 2016
- Postów
- 48
Witajcie, Forumowiczki Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum, ale pisze z dużymi obawami, że jak się gdziekolowiek "przyznam", to znów się nie uda....
Krótko o mojej historii: Mam 43 lata, 18 -letnią córkę z pierwszego małżeństwa, która została poczęta w pierwszym zaplanowanym cyklu, ciąża wzorowa. Potem się zaczęło... Przez 10 lat starałam się z drugim mężem o dziecko. Efektem były 3 ciąże, wszystkie zakończone w pierwszych tygodniach - wczesne poronienie, potem ciąża obumarła , łyżeczkowanie któe skończyło się "przerwaniem ciągłości ściany macicy" - czyli po prostu dziurą i poważną operacją (w prywatnym szpitalu - sic!), na koniec mojej historii ciąża pozamaciczna, usunięta razem z jajowodem. Ta operacja była wykonana laparoskopowo, ale lekarze musieli ponownie robić laparotomię - czyli znów krojenie, bo stwierdzili ogromne zrosty po porzedniej operacji. Z taką historią medyczną moje zajście w ciążę stało się praktycznie niemożliwe... Rozwiodłam się w końcu bez drugiego dziecka. Jestem od roku w nowym (dodam że cudownym) związku... I właśnie stał się cud Test ciążowy zrobiłam "z głupia frant", kiedy mój bardzo regularny okres spóźniał się 5 dni, a bardziej jeszcze podejrzany był dziwny smak i suchość w ustach (utrzymujące się do tej pory). DWIE KRESKI. Drugi test: DWIE KRESKI !!! Byłam w szoku totalnym. Jestem po pierwszej wizycie w 5 tygodnoi, gdzie lekarz nie chciał jeszcze robić USG - kazał zrobić betę i przyjść na USG w czwartek - to będzie dokłądnie przełom 6/7 tygodnia. Beta w 5 tygodniu - ponad 1600.
Wyobrażacie sobie moją plątaninę myśli?... Z jednej strony moje nadzieje na szczęśliwe zakońćzenie tej ciąży są miejsze niż 1%, z drugiej strony wiem, że teraz czeka mnie jedna z 3 rzeczy - okaże się że ciąża się nie rozwija - poronienie, łyżeczkowanie; ciąża jest znów pozamaciczna (a szanse są po pierwszej duże) - kolejna operacja; lub - dziecko w wieku lat 44... Mam totalny mętlik w głowie, chciałabym zasnąć i obudzić się na samo badanie w czwartek - żeby przynajmniej wiedzieć, czy ciąża jest żywa i we właściwym miejscy. A to i tak będzie onaczało kolejne ponad 30 tygodni strachu ... Nie mam już obaw i problemów natury praca, logistyka, organizacja życia itp, mój partner już się zdążył zacząć cieszyć perspektywą wspólnego dziecka (jego ma 12 lat i mieszka z nami), choć plany były zupełnie inne... Mieliśmy już tylko korzystać z wygód dojrzałego życia
Najgorsza jest ta niepewność - z jednej strony mimowolnie układam sobie w głowie życie z maluchem, a zdrugiej czytam fora o mojej sytuacji medycznej...
Lekarz powiedział, że nie takie rzeczy widział - jeśli ja mam dziecko, mój partner ma dziecko i poprzednie próby były z innym partnerem - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby było tym razem OK, jak powiedział "przecież ma Pani dopiero 43 lata" - tym mnie naprawdę rozbawił
A tak poza wszystkim, to prawdopodobny termin poczęcia to Dzień Chłopaka
Musiałam się Wam wygadać
Krótko o mojej historii: Mam 43 lata, 18 -letnią córkę z pierwszego małżeństwa, która została poczęta w pierwszym zaplanowanym cyklu, ciąża wzorowa. Potem się zaczęło... Przez 10 lat starałam się z drugim mężem o dziecko. Efektem były 3 ciąże, wszystkie zakończone w pierwszych tygodniach - wczesne poronienie, potem ciąża obumarła , łyżeczkowanie któe skończyło się "przerwaniem ciągłości ściany macicy" - czyli po prostu dziurą i poważną operacją (w prywatnym szpitalu - sic!), na koniec mojej historii ciąża pozamaciczna, usunięta razem z jajowodem. Ta operacja była wykonana laparoskopowo, ale lekarze musieli ponownie robić laparotomię - czyli znów krojenie, bo stwierdzili ogromne zrosty po porzedniej operacji. Z taką historią medyczną moje zajście w ciążę stało się praktycznie niemożliwe... Rozwiodłam się w końcu bez drugiego dziecka. Jestem od roku w nowym (dodam że cudownym) związku... I właśnie stał się cud Test ciążowy zrobiłam "z głupia frant", kiedy mój bardzo regularny okres spóźniał się 5 dni, a bardziej jeszcze podejrzany był dziwny smak i suchość w ustach (utrzymujące się do tej pory). DWIE KRESKI. Drugi test: DWIE KRESKI !!! Byłam w szoku totalnym. Jestem po pierwszej wizycie w 5 tygodnoi, gdzie lekarz nie chciał jeszcze robić USG - kazał zrobić betę i przyjść na USG w czwartek - to będzie dokłądnie przełom 6/7 tygodnia. Beta w 5 tygodniu - ponad 1600.
Wyobrażacie sobie moją plątaninę myśli?... Z jednej strony moje nadzieje na szczęśliwe zakońćzenie tej ciąży są miejsze niż 1%, z drugiej strony wiem, że teraz czeka mnie jedna z 3 rzeczy - okaże się że ciąża się nie rozwija - poronienie, łyżeczkowanie; ciąża jest znów pozamaciczna (a szanse są po pierwszej duże) - kolejna operacja; lub - dziecko w wieku lat 44... Mam totalny mętlik w głowie, chciałabym zasnąć i obudzić się na samo badanie w czwartek - żeby przynajmniej wiedzieć, czy ciąża jest żywa i we właściwym miejscy. A to i tak będzie onaczało kolejne ponad 30 tygodni strachu ... Nie mam już obaw i problemów natury praca, logistyka, organizacja życia itp, mój partner już się zdążył zacząć cieszyć perspektywą wspólnego dziecka (jego ma 12 lat i mieszka z nami), choć plany były zupełnie inne... Mieliśmy już tylko korzystać z wygód dojrzałego życia
Najgorsza jest ta niepewność - z jednej strony mimowolnie układam sobie w głowie życie z maluchem, a zdrugiej czytam fora o mojej sytuacji medycznej...
Lekarz powiedział, że nie takie rzeczy widział - jeśli ja mam dziecko, mój partner ma dziecko i poprzednie próby były z innym partnerem - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby było tym razem OK, jak powiedział "przecież ma Pani dopiero 43 lata" - tym mnie naprawdę rozbawił
A tak poza wszystkim, to prawdopodobny termin poczęcia to Dzień Chłopaka
Musiałam się Wam wygadać
Ostatnia edycja:
reklama
Kasiulka_1977
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2016
- Postów
- 16
Witajcie, Forumowiczki Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum, ale pisze z dużymi obawami, że jak się gdziekolowiek "przyznam", to znów się nie uda....
Krótko o mojej historii: Mam 43 lata, 18 -letnią córkę z pierwszego małżeństwa, która została poczęta w pierwszym zaplanowanym cyklu, ciąża wzorowa. Potem się zaczęło... Przez 10 lat starałam się z drugim mężem o dziecko. Efektem były 3 ciąże, wszystkie zakończone w pierwszych tygodniach - wczesne poronienie, potem ciąża obumarła , łyżeczkowanie któe skończyło się "przerwaniem ciągłości ściany macicy" - czyli po prostu dziurą i poważną operacją (w prywatnym szpitalu - sic!), na koniec mojej historii ciąża pozamaciczna, usunięta razem z jajowodem. Ta operacja była wykonana laparoskopowo, ale lekarze musieli ponownie robić laparotomię - czyli znów krojenie, bo stwierdzili ogromne zrosty po porzedniej operacji. Z taką historią medyczną moje zajście w ciążę stało się praktycznie niemożliwe... Rozwiodłam się w końcu bez drugiego dziecka. Jestem od roku w nowym (dodam że cudownym) związku... I właśnie stał się cud Test ciążowy zrobiłam "z głupia frant", kiedy mój bardzo regularny okres spóźniał się 5 dni, a bardziej jeszcze podejrzany był dziwny smak i suchość w ustach (utrzymujące się do tej pory). DWIE KRESKI. Drugi test: DWIE KRESKI !!! Byłam w szoku totalnym. Jestem po pierwszej wizycie w 5 tygodnoi, gdzie lekarz nie chciał jeszcze robić USG - kazał zrobić betę i przyjść na USG w czwartek - to będzie dokłądnie przełom 6/7 tygodnia. Beta w 5 tygodniu - ponad 1600.
Wyobrażacie sobie moją plątaninę myśli?... Z jednej strony moje nadzieje na szczęśliwe zakońćzenie tej ciąży są miejsze niż 1%, z drugiej strony wiem, że teraz czeka mnie jedna z 3 rzeczy - okaże się że ciąża się nie rozwija - poronienie, łyżeczkowanie; ciąża jest znów pozamaciczna (a szanse są po pierwszej duże) - kolejna operacja; lub - dziecko w wieku lat 44... Mam totalny mętlik w głowie, chciałabym zasnąć i obudzić się na samo badanie w czwartek - żeby przynajmniej wiedzieć, czy ciąża jest żywa i we właściwym miejscy. A to i tak będzie onaczało kolejne ponad 30 tygodni strachu ... Nie mam już obaw i problemów natury praca, logistyka, organizacja życia itp, mój partner już się zdążył zacząć cieszyć perspektywą wspólnego dziecka (jego ma 12 lat i mieszka z nami), choć plany były zupełnie inne... Mieliśmy już tylko korzystać z wygód dojrzałego życia
Najgorsza jest ta niepewność - z jednej strony mimowolnie układam sobie w głowie życie z maluchem, a zdrugiej czytam fora o mojej sytuacji medycznej...
Lekarz powiedział, że nie takie rzeczy widział - jeśli ja mam dziecko, mój partner ma dziecko i poprzednie próby były z innym partnerem - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby było tym razem OK, jak powiedział "przecież ma Pani dopiero 43 lata" - tym mnie naprawdę rozbawił
A tak poza wszystkim, to prawdopodobny termin poczęcia to Dzień Chłopaka
Musiałam się Wam wygadać
Kochana! Trzymaj się, bardzo trzymam kciuki! najważniejsze to pozytywne myślenie! nieś swoje dobre myśli do brzuszka, bo wszystko jest w głowie! będzie dobrze! ściskam mocno!
Podziel się: