Zoyka dlatego lepsze były epikryzy po łacinie
nikt nic nie wiedział, nie było dramatów i smutków.
Osobiście nie czytam - nie znam się, nie uleczę to po co mam czytać i włosy ze łba rwać.
U nas też wczoraj burza była
na szczęście siedziałam w pracy ale jak piorunem walnęło to aż hop zrobiłam
i nie tylko ja.
Andzike - doskonale Cię rozumiem - mnie najbardziej irytuje ten wieczny bałagan, składam, sprzątam, porządkuje, przecieram ... przechodzi Kubula i jak po tsunami. Ostatnio mi sie coś wylało na podłogę nie wiedziałam że można mieć aż tak BRUDNĄ podłogę po dobie od jej umycia (w sumie 4 godziny była w użyciu). Dywan po dobie wyglada jakby minimum miesiąc nie widział odkurzacza no i wszędzie okruszki... klocuszki, chrupki dla kocicy ... ogólnie mam łeb 6 na 9
Jedyne co to wiem że nie jestem idealna i mam w doopie bycie idealną matką, pracownicą, żoną, kochanką !!! Nie pamiętam nr PESEL swego dziecka, nie pamiętam wszystkich antybiotyków, leków, syropków i kolejności wychodzenia zębolków i dobrze mi z tym.
Jak mnie pediatra usiłowała wpędzić w poczucie winy hasłem : jaka ze mnie jest matka skoro pracy nie rzucam i nie siedzę w domu to jej powiedziałam że chętnie posiedzę jak mi będzie wpłacała kasę na konto łącznie ze składką emerytalną. Spis leków powinna mieć w karcie bo jest obowiązek prowadzenia dokumentacji medycznej, pesel jest w książeczce a ja ma na głowie rachunki i to jest dla mnie ważne, podanie do przedszkola itd. ...
Andzike nie dajmy się zwariować byciem matką idealną !! bo to istnieje tylko w ogłupiających pastelowych gazetkach dla lachonów.