Florentyna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Listopad 2011
- Postów
- 1 794
cześć,
my już po kawie i zakupach niezbędnych do pracy, Maks wyczaił w sklepie michę z krówkami do częstowania klientów i się poczęstował. Potem pełzał po podłodze i zaglądał pod regały. Nie wiem czego szukał. Jest lepki od krówek, obklejony kurzem i śpi w samochodzie, bo zasnął po drodze.
Kłaczku - znam tą stylistykę. Dodaj do tego jeszcze pięć psów...
Zoyka - mnie też szlag trafia na to wymyślanie żarcia. A jak się pytam co chcą, to słyszę że wszystko jedno... Ostatnio to już miałam serdecznie dość, bo normalnie gotuję dla 4 osób i bachora ( my, mama + Dorota, która z nami pracuje i je) a przez jakiś czas mieliśmy dodatkowo dwóch pracowników na łbie. To dopiero było planowanie strategiczne. Że zapiekanka w grę nie wchodzi, bo nie mam takiego dużego naczynia do zapiekania, że tartę nie w formie do tarty tylko w największej jaką mam blaszce do ciasta, że milion naleśników...
Czasem mam wrażenie, że rzucę garami i już nigdy nie wejdę do kuchni.
my już po kawie i zakupach niezbędnych do pracy, Maks wyczaił w sklepie michę z krówkami do częstowania klientów i się poczęstował. Potem pełzał po podłodze i zaglądał pod regały. Nie wiem czego szukał. Jest lepki od krówek, obklejony kurzem i śpi w samochodzie, bo zasnął po drodze.
Kłaczku - znam tą stylistykę. Dodaj do tego jeszcze pięć psów...
Zoyka - mnie też szlag trafia na to wymyślanie żarcia. A jak się pytam co chcą, to słyszę że wszystko jedno... Ostatnio to już miałam serdecznie dość, bo normalnie gotuję dla 4 osób i bachora ( my, mama + Dorota, która z nami pracuje i je) a przez jakiś czas mieliśmy dodatkowo dwóch pracowników na łbie. To dopiero było planowanie strategiczne. Że zapiekanka w grę nie wchodzi, bo nie mam takiego dużego naczynia do zapiekania, że tartę nie w formie do tarty tylko w największej jaką mam blaszce do ciasta, że milion naleśników...
Czasem mam wrażenie, że rzucę garami i już nigdy nie wejdę do kuchni.