misia ale w PL chyba nie jest wieczna zima ;-) zaraz bedzie wiosna i wtedy sie juz w domu nie siedzi! a zima przedszkole trwa wiekszosc dnia wiec nie ma nudy, wrecz po 15 moga nie miec sily na szalenstwa. Tutaj wrecz przeciwnie, bo przedszkole trwa 3-4h, szkola tez.
Aa mialam napisac! Znam kilka par ktore z dziecmi zjechaly z UK czy IE. Wszyscy jednoglosnie mowia... z kasa gorzej, wiadomo ale to, ze jest rodzina naokolo..bezcenne! i nie chca wracac za nic w swiecie i tułac sie po swiecie, szczegolnie jak widza jak dzieci sa szczesliwe.
Naprawde jest ogromna roznica miedzy zyciem tu i tam...
Azula ja nie napisalam, ze synowi pomoc nie mozesz, ale sama wiele razy pisalas, ze bardzo daleko sa wiec wierze, ze nie bedziesz im odbierac dziecka z przedszkola czy opiekowac sie nim w godzinach ich pracy bo nie masz mozliwosci.
A dzieci nie beda sie bawily na podworku?
Patryk w PL nie wchodzi do domu... tylko na jedzenie, nie wazne czy lato czy jesien (w zimie wiadomo nie ma tak dobrze). Mia to samo ale jeszcze w tym roku musiala byc pod czyims okiem, wiadomo. Za rok bedzie latwiej. No i nie maja atrakcji podworkowych oprocz roweru, kamyczkow, basenu czy pilki, wiec minimum. One poprostu zachlystuja sie powietrzem i wolnoscia, nie ma czasu na siedzenie w domu
A jak leje czy zimno to jedziemy do babci czy innej cioci. Przy mieszkaniu bez wakacyjnym bedzie przedszkole wiec nie bede im musiala wymyslac rozrywek w razie niepogody.
Aa mialam napisac! Znam kilka par ktore z dziecmi zjechaly z UK czy IE. Wszyscy jednoglosnie mowia... z kasa gorzej, wiadomo ale to, ze jest rodzina naokolo..bezcenne! i nie chca wracac za nic w swiecie i tułac sie po swiecie, szczegolnie jak widza jak dzieci sa szczesliwe.
Naprawde jest ogromna roznica miedzy zyciem tu i tam...
Azula ja nie napisalam, ze synowi pomoc nie mozesz, ale sama wiele razy pisalas, ze bardzo daleko sa wiec wierze, ze nie bedziesz im odbierac dziecka z przedszkola czy opiekowac sie nim w godzinach ich pracy bo nie masz mozliwosci.
A dzieci nie beda sie bawily na podworku?
Patryk w PL nie wchodzi do domu... tylko na jedzenie, nie wazne czy lato czy jesien (w zimie wiadomo nie ma tak dobrze). Mia to samo ale jeszcze w tym roku musiala byc pod czyims okiem, wiadomo. Za rok bedzie latwiej. No i nie maja atrakcji podworkowych oprocz roweru, kamyczkow, basenu czy pilki, wiec minimum. One poprostu zachlystuja sie powietrzem i wolnoscia, nie ma czasu na siedzenie w domu
Ostatnia edycja: