reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Angelka - ja ostatnio przeczytałam "Antypedagogikę". Książka przy całej swojej naiwności daje do myślenia i uświadamia jak bardzo schematycznie podchodzimy do dzieci, ile mamy wkodowane i robimy automatycznie.

Tak w ogóle nie widzę sensu w biciu. Jakoś nie wierzę, że można z tego wyciągnąć jakiekolwiek wnioski, poza poczuciem poniżenia.
Z drugiej strony sama nie wiem, jak bym z takim Karolem sobie poradziła. Smycz?
 
reklama
Kłaczku jednak skarpety tańsze więc tyle.Wycieczka była dość daleka momentami po dość ruchliwej ulicy i po prostu nie miałam już chęci szukać bucika który kto wie gdzie sie znajdował być może rozjechany na środku drogi:rofl2:.Flo może Karol i smycz to dobry pomysł bo Amelia i smycz= bangii ona na tym sie uwiesza i robi dzikie podskoki rzuca sie i piszczy. Swoją drogą dwadzieścia parę lat do tyłu zapiełam mego pierworodnego na szelki do drzewa na basenie nie byłam tam w celach rekreacyjnych a w pracy na własna łapę więc sobie robiłam przerwy by zajmować sie młodym ale czasem trza było go przypiąc by nie pobiegł do wody i dowiedziałam sie żem wyrodna matka :crazy:no cóż czasy sie zmieniają podejście też tylko DNA jest niezmienne:-D
 
hełoł :-)
tak czytam o tym biciu i klapach i dziecku szarpanym...
Kubuli nigdy klapa nie dałam, mimo że miałam ochotę oderwać mu głowę :-D też. Jest żywy, nieznośny a ja milion razy mówię to samo. Dziś wszedł na krzesło - oczywiście po kilku chwilach siedzenia stał - ja swoje - nie rób tak bo spadniesz no i stało się. Tyłek podniosłam z kanapy żeby go posadzić a on już leżał pod stołem. Ciężko go było uciszyć w tym rozżaleniu, zapłakaniu. Co miałam zrobić ? Klaps ? bez sensu. Potem opowiadał o tym swoim BACH ...
Dostałam raz lanie od swojego dziadka - do tej pory to pamiętam. Mimo, ze minęło 40 lat i tak naprawdę chyba nigdy o tym nie zapomnę ani nie wybaczę.
Nie wiem co to rodzicielstwo bliskości i nie wiem czy chcę o tym czytać.
Mam znajomego - ma dwójkę dzieci - syn kończy studia, córa idzie na studia. Czasem mi o nich opowiada - o zaleganiu w ich małżeńskim łożu, zwierzeniach po imprezach, rozmowach o wszystkim. Pytałam go ostatnio jak TO zrobił, ze dzieci mają do niego, do nich zaufanie, że są dla nich rodzicami ale też przyjaciółmi, ostoją, opoką. Co usłyszałam od praktyka: szacunek i miłość. Jasne, proste zasady i konsekwencja. Proste ? wręcz prostackie tylko jak to zrobić :baffled:
na razie za radą psychologa (ale nie dziecięcego) stawiamy granice i usiłujemy mówić jednym głosem :-D Bo jest niestety inteligentny, sprytny i takie tam :-D Jak Kubla nie słyszy to dochodzi to próby sił i definiowania granic :tak::tak::tak: miedzy nami :-D
A teraz ulubiona część mej aktywności - czyli prasowanie :-D
I poproszę przepis na Flo(rkową) owsiankę :-)
 
Ale dyskusja..
JA dzis np caly dzien sie darlam i 2 razy postawilam w kacie. Zaspalam przez Mii nie spanie w nocy i goraczke i nie zaprowadzilam Patryka do przedszkola, lalo caly dzien wiec chcial wyjsc ze skory. JA nie z tych co z dziecmi rysuja, ukladaja czy sie bawia wiec maja ze mna trudno.. a ja w efekcie z nimi. Mia caly dzien wisiala na mnie, masakra, dobrze ze jutro bedzie slonce..

Bicie? Dostalam od mamy nie raz, nie mam zalu. Od ojca moze ze 3 razy, 3 razy nie spal po tym w nocy i przepraszal na drugi dzien.
Dzieci moje widzialy duzo, tzn Patryk raczej i juz mu tego nie wymarze z pamieci, oby bylo lepiej.

JA smyczy przeciwna ale jak mus to mus. Na szczescie dzieci mi nie uciekaly nigdy wiec zobaczymy co bedzie dalej, chyba wole wozek.
 
Jeszcze co do klapsów. Tutaj posłużę się Kłaczkowym przykładem. Karol bardzo szybko załapałby, że przy wychodzeniu z domu ma czekać na mamę, a nie uciekać, gdyby te klapsy były nagminne. Ale problem w tym, że nie zatrzymywałby się dlatego, że wybieganie jest niebezpieczne. Tylko dlatego, że bałby się klapsa. I dlatego takie podejście jest bardzo krótkotrwałe.
Teraz już abstrahując od Kłaczkowego klapsa. Uderzenie dziecka to nic więcej jak wyraz naszej frustracji, nie poradzenia sobie z emocją w danej chwili. Dla dziecka to zawsze wyraz upokorzenia. To samo z potrząsaniem. Nie rozumiem takich zachowań. Stasiek naprawdę czasami jest nieznośny. Ale zamęczyłabym się wyrzutami sumienia, gdybym dała mu w dupkę, gdy on taki zaryczany, rozhisteryzowany.
 
hejka,

Olena jak to nie jesteś z tych co się z dziećmi bawią i rysują ? A to przepraszam, co robią Twoje dzieci jak siedzisz z nimi całymi dniami w domu ?

Nawet ja 40 letnia baba rysuję z Julka, wygłupiam się, układam klocki, piramidki i wymyślam różne fajowe zabawy.

Julka mnie dzisiaj zaskoczyła. Ona uwielbia chusteczki nawilżające. Ciągle by wyciągała i wycierała buzie . Dzisiaj stałą pod komoda i marudziła żeby jej dać. Powiedziałam kilka razy stanowczo ze nie dam bo chusteczki nie są do zabawy a służą do wycierania brudnej pupy. Nagle patrze a Julka podstawiła pod komodę nocnik, wspięła się na jego dwie najwyższe krawędzie i wzięła zadowolona chusteczki.

Misia : mleko a do mleka (suszone owoce, morele, daktyle wg Flo ) a ze ja daktyli nie lubię to daję rodzynki, żurawinę suszoną , miód i albo suszone morele a jak nie mam to banana pokrojonego w kawałki i jak to się pogotuje to wsypuję płatki górskie błyskawiczne.
 
muszę wypróbować koniecznie może Kubuli też posmakuje.
Mam lat 47 i jak wracam z pracy naprawdę mam ochotę zalec na kanapie ale brykam z Kubulą. Turlamy się po łóżku, podłodze, czytam mu, opowiadam obrazki, oglądamy wspólnie filmiki, budujemy, rysujemy, puszczamy bańki :-D
Także Ollena przyłączam się do pytania Zoyki. To co robisz z dziećmi ? Siedzisz i już ? :szok::szok:
 
Olena zeznawaj nam tu .

Dzisiaj np dałam sobie powpinac we wlosy wszystkie gumki i spineczki a potem wieszalam na uszach i na jezyku maskotki - Julka rechotała w neibogłosy.
Jarek Julkę podrzuca do góry i kręci - Julka rechocze z zachwytu i domaga się jeszcze i jeszcze a on juz sapie ze zmęczenia :)
 
hejka

Nie pochwaliłam się Wam, ale od niedzieli (czyli od przyjazdu do brata) Kuba zaczął regularnie i cały czas chodzić na czworaka, co pewnie na fotkach dało się zauważyć. A dziś wziełąm smyka przystawiłam do chodzika - pchacza i ruszył. Oczywiście z asekuracją, ale mały kowboj sobie super radził, włacznie z przestawianiem pchacza w stronę w którą chce iść.
 
reklama
Katrina GRATULACJE ale obawiam się, że skończył się Twój spokój z dzieciem pełzakiem :-D
Dziś Kubula miała dzień czytelnictwa :-D Oczywiście rządzi Miasteczko Mamoko :-D a ja opowiadam i opowiadam i opowiadam :-D Poczytaliśmy Brzechwę, obejrzeliśmy 2 odcinki Tomka, porysowaliśmy kółka :baffled: Nie mówię, ze zawsze i codziennie muszę zajmować się non stop Kubulą bo on całkiem ładnie się bawi sam, albo lukając tylko w moją stronę.
o tym mówię:
http://wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-miasteczko_mamoko.html
 
Do góry