Hej
Tkwię dziś przy garach, goście na kolacji będą. Wieczorem burza - Maks zachwycony biegał w deszczu wśród błyskawic i grzmotów. W nocy burza - przyszła do nas do łóżka suka mamy i usiadła mi na głowie, bo się bała.
Zoyka - a to ciasto na knedle to łatwe w obróbce? Bo ja robię na oko i zawsze klnę, nienawidzę jak mi się to cholerstwo lepi do rąk i w ogóle do wszystkiego... Knedli z owocami nie lubię, bo według mnie to zbrodniczy pomysł, żeby gotować owoce, ale Maks owszem, lubi bardzo. Natomiast mi bardzo smakują knedle z bryndzą. I do tego podsmażana cebulka - pycha!
Majuska - wiesz, ja też się nad tymi robalami od czasu do czasu zastanawiam, a potem zapominam. Pewnie najlepiej będzie zorientowany weterynarz. Podobno sok spod kiszonej kapuchy onegdaj po wsiach stosowano na robale. Nie wiem, czy skuteczny, ale na pewno bardzo zdrowy.
Anka -a jak gorączka wyjazdowa? Skoro chodzisz i ziewasz to chyba nie masz ostrej postaci?
Katrina - taka podróż z dwójką dzieci to wyzwanie... Będę trzymać kciuki. Słyszałam, że sprawdzają się w podróży tego typu rzeczy: ( mam na myśli Alinkę)
I Spy Bag DRIVE ME CRAZY Treasure Hunt with Picture by kidbiz2010
Maks mnie znów dziś zaskoczył. Demontowaliśmy taki wielki blat, trzeba było wykręcić milion śrubek. Adam wykręcał, Maks dostał puszkę i polecenie zbierania śrub. Chodził za Adamem krok w krok, zbierał śrubki do puszki - konsekwentnie od początku do końca. Mało tego - wypatrzył jedną przegapioną, nie wykręconą śrubkę, palcem pokazał, wrzasku narobił. Myślałam, że się znudzi w połowie, a on wielce przejęty wytrwał do końca. Po czym zjadł jogurt, zjadł jeżyny ( wcierając sobie jedną w czoło) i poszedł spać.
A ja wracam do garów. Miłego dnia!