reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża na studiach

Witajcie dziewczyny. Tak czytam sobie ten wątek i mogę powiedzieć tylko, że nie ma się czego bać.
Ja urodziłam synka 23 czerwca 2007 roku. W samym środku sesji. Byłam na II roku studiów, dojeżdżałam prawie 300 km :tak:
Udało mi się przełożyć sesję na miesiąc wcześniej, jednak zaczęły się małe kłopoty i nie byłam w stanie dojechać na uczelnię. Tak więc dzwoniąc i meilując do każdego profesora z osobna udało mi się znowu przełożyć sesję... Ostatni egzamin zaliczyłam w listopadzie...I nie było ztym najmniejszych trudności.
Synek ma obecnie 1,5 roku a ja dalej się uczę. Jeżdżąc tylko na jeden dzień w zjeździe. A mały ma wtedy frajdę zostając sam na sam z tatą lub dziadkami.

Jeżeli jednak chodzi o sam przebieg ciąży na studiach. Ja do ósmego miesiąca jeździłam na zjazdy dwa razy w miesiącu...Dodając, ze oprócz wykładów sama droga w jedną stronę zajmowała (i dalej zajmuje mi) 4 godziny ;-)
 
reklama
Temat o ciąży i studiach już jest, ale ja mam trochę inne pytanie. Jak powiedzieć wykładowcom, że jestem w ciąży? każdemu z osobna? tylko dyrektorowi mojego wydziału? czy poczekać aż będzie widać? nie wiem jak to wszystko rozegrać...:confused:
 
U mnie to było tak ze dowiedziałą sie wychowawczyni i dyrektor tyle ze ja do Liceum jeszcze chodze.
 
W liceum to jest tak że wychowawca jest tak jakby odpowiedzialny za jakąś klase - to powinien wiedziec o ciąży.
Ale studia... :confused:
To chyba troszke inna sprawa, nie wydaje mi się żeby trzeba było komuś mówic, ale to chyba indywidualna sprawa kazdej z Nas czy powiemy czy też nie.
 
Lovely, ja wczoraj powiedziałam profesor, której oddałam totalnie beznadziejną pracę ponieważ napisałam ją tego samego dnia, którego dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Powiedziałam dlatego, że strasznie ciężko u niej zaliczyć, poza tym lubi publicznie krytykować wypociny różnych ludzi. Wydawało mi się to całkiem rozsądne podejście do problemu. Ale jak wyszłam z sali... dawno nie było mi tak wstyd (?), trudno opisać to uczucie, tak jakby poczucie winy w stosuku do fasolki, że jest dla mnie problemem i się nią tłumaczę :no:
Może to moje hormony, huśtawki itp, ale na pewno już żadnemu wykładowcy nic nie powiem :-) w końcu siłą rzeczy i tak każdy będzie wiedział.
Chociaż ja mam ten plus, że datę porodu mam na przełomie sierpnia i września, więc żadne zdawanie wcześniej egzaminów itd nie wchodzi w grę. A u Ciebie jak jest z tym? :blink:
 
Też mam ten problem.Narazie powiedziałam dwóm wykładowcom o ciąży- a to dlatego,że przy wystawieniu stopnia chcieli usprawiedliwienia moich nieobecności.Jakoś w miarę w porządku mnie potraktowali. Narazie nie mówiłam pozostałym,bo nie chcę aby myśleli,że to wykorzystuje a z drugiej strony chcę aby wzieli to pod uwagę jeśli chodzi o moją obecnośc na zajęciach.Teraz musze to ujawnić -choć pewnie się domyślają,bo mam niecałe 20osób w grupie. Powiem to mojemu opiekunowi roku. Mam nadzieje,że on coś już doradzi.
A ty lovely chyba też macie opiekuna roku.Proponuje się udać do właśnie tej osoby.
 
Witam Was dziewczęta bardzo serdecznie :)!

lovely
, to zależy po co chcesz im mówić.
Jeśli chodzi o wcześniejsze zdawanie egzaminów, to ja podchodziłam do każdego z osobna (np. po wykładzie/ćwiczeniach) i uprzejmie pytałam, czy istnieje taka możliwość - z reguły wtedy pytali, co jest powodem, ale nie wszyscy! Niektórzy nie chcą koniecznie znać przyczyny, bo zdają sobie sprawę z tego, że są studenci, którzy tego potrzebują (np. wyjazd do pracy, czy ciąża właśnie).

A teraz coś ode mnie ;).
O ciąży dowiedziałam się tuż przed sesją letnią na II roku (wszystkie egzaminy w wielkim stresie, do tego codzienne dojazdy na uczelnię, trwające ok. 1 godz. Ojciec dziecka w ogóle się nami nie interesował i trwa to do dziś...), a mój brzdąc urodził się w ferie, między semestrami, na III roku.

Po paru tygodniach od porodu wróciłam na zajęcia i dalej kontynuuję naukę (jestem teraz na IV roku, studia dzienne). Przez 1 semestr po porodzie miałam "IOS" ("indywidualna organizacja semestru"), a polegało to głównie na tym, że mogłam chodzić na ćwiczenia z grupami z roku, z którymi mi pasowało.

W większości prowadzący zajęcia byli wyrozumiali :) (choć zdarzały się dziwne wyjątki profesorów z kompleksami typu "Dziewczyna po porodzie chce wrócić na studia???").

Teraz zaczynam pisać pracę mgr., nieprzerwanie od początku studiów mam stypendium naukowe (można :)!), zbliżają się zaliczenia, niedługo sesja... Ale ciągle idę do przodu :)!
Mam ogromne wsparcie w rodzicach, dziadek jest Pierwszym Spacerowiczem w mieście, a i w moim i synka sercu pojawił się Ktoś :).

MOŻNA, MOŻNA, MOŻNA :)!
Powodzenia :)!
kropelka

Ps. W statutach Waszych uczelni musi być informacja o np. IOS lub innej formie tego typu udogodnień dla młodych rodziców, studentów opiekujących się chorymi, wymagającymi stałej opieki etc.
W razie czego zgłoście się do dziekanatu.
 
Ostatnia edycja:
Ja wykładowcom mówiłam...każdemu z osobna. Ale dlatego, że termin miałam w połowie sesji i chciałam ją przełożyć na wcześniejszy termin... Nie było problemu :-)
 
Witam. Ja tez studiuje z brzuszkiem. Jestem na pierwszym roku zaocznych a termin mam na koniec maja. Zastanawiam sie czy nie przerwac studiów po I semestrze chociaż mi szkoda ale nie mam wyjścia. Mąż pracuje za granicą a na rodzinę nie mogę liczyć dodatkowo mam 4-letnią coreczkę, którą opiekuje sie w weekendy dochodząca dziewczyna. Ogólnie czuję sie dobrze ale boję się zeby nie bylo jakiś powikłań żebym nie wylądowała w szpitalu bo nie będzie miał sie kto zając moim dzieckiem więc muszę bardzo na siebie uważać. Chciałabym wrócić na studia za rok ale nie wiem czy jest to możliwe. Muszę chyba pogadać z opiekunką roku lub z dziekanem chyba zę Wy mi coś podpowiecie. :-)
 
reklama
Witam i ja jestem studiująca przyszłą mamusią :)

Tylko mi sie tak jakos wszystko dobrze poukładało, z chłopakiem planowalismy nasze dzidzi najwcześniej na ostatnim roku moich studiów no i udało nam się to zrealizować :)
Termin mam na 25 kwiecień a ostatni zjazd - studiuje zaocznie , 21 marca także spokojnie wszystko sobie pozaliczam no i nawet promotorka mi powiedziała, że jak do marca napisze całą pracę do w kwietniu mogę byc już po obronie :)

Co do podejścia wykładowców na mojej uczelni to jest fantastyczne, ostatnio miałam egzamin i gdy podeszłam do wykładowcy z kartką z odpowiedziami i indeksem ona na mnie spojżała i powiedziała, że gdybym się nie zakamuflowała w ławce i ona by widziała że ja w ciązy to nawet by mnie na sale nie wpuszczała tylko od razu zaliczyła :) nie jestem zwolenniczką wykorzystywania swojego stanu, ale wiem, że dzięki temu każdy będzie łaskawszym okiem na mnie patrzył i raczej się nie martwie co do zdania egzaminów :)

Jak się uda to obronie się w kwietniu jeśli nie to w czerwcu albo w lipcu tez można
 

Podobne tematy

Do góry