reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża na studiach

agula82

Fanka BB :)
Dołączył(a)
28 Listopad 2005
Postów
2 750
Witam!!
zastanawiam się jak sobie razicie mamy ze studiowaniem????jak godzicie wychowywanie szkraba z nauką ???
Sama studjuje dziennie i musze przyznac ze niekiedy nie jest łatwo!!!Dlatego też zastanawiam się czy by nie przenieść sie na wieczorowe czy tez zaoczne, a wy w jakich trybach studjujecie???
 
reklama
oj nie jest to łatwe.. ja studiuje zaocznie na 4 sem i dobrze że mogę zostawić Małą z babcią na te kilka godz bo nie byłoby zbyt łatwo.poza tym wykładowcy też idą na rękę.najwazniejsze dla nich jest zaliczenie przedmiotu,ale to chyba dlatego ze studia są płatne.u mnie na roku już kilka dziewczyn jest w ciązy albo ma maleństwa i jakos sobie radzimy,choć nie wyobrażam sobie studiów dziennych,dlatego jestem pełna podziwu
 
a u mnie na uczelni totalna znieczulica pod tym wzgledem
wogóle nie ma mowy zeby móc w jaki kolwiek sposób usprawiedliwić sie dzieckiem, tudziez jego chorobą czy np wizytą u lekarza!!
fakt tez że na dziennych na mojej uczelni byłam jedną z pierwszych osób które zaszły w ciąże!!
Ale z drugiej strony nigdy na specjalne traktowanie nie liczyłam!

 
agula to smutne! Jak na uczelni jest akceptują ciąże to jest o wiele lżej.
Co prawda ja już dawno skończyłam studia ale w pierwszej ciązy byłam 6 latemu i to byłam na 2 roku.
Całą ciąże wszyscy o mnie strasznie dbali, wszystko za mnie robili , notatki przynosili ;) ja siedziałam na ćwiczeniach i każdy podchodził i brzusio głaskał.
Tez byłam pierwszą osobą w ciązy, urodziłam i potem juz nie było tak łatwo , o brzusiu juz większość zapomniała....
Egzaminy były , obrona pracy, wstawałam prawie w nocy żeby odciągnąć pokarm i na 8 na uczelnie pędzić lub wracałam na każdym okienku na karmienie do domu.
A z nauką ...siadałam na łóżku z synkiem , on się bawił a ja się uczyłam, jedną reką robiłam notatki a drugą układałam klocki.
I takm jest do tej pory...tylko teraz mam drugiego synka i teraz pracuje(mam pracę w domu)więc siedzę na kanapie i jedną ręką bawię się a drugą piszę na komputerze i odbieram telefony.
:)
Powodzenia!
 
cześć mamusie
ja urodziłam w listopadzie, studiuję dziennie na 3 roku. Uczelnia dość specyficzna, z jednej strony jest łatwo, bo te najważniejsze zajęcia są indywidualne, mozna sobie poustawiać tak, żeby było z kim dzidzię zostawić, a na te grupowe przyznam, że prawie nie chodzę... ale z drugiej strony dużo pracy samodzielnej w domu, a o to już nie jest tak łatwo.... pierwszy semestr poszedł gałdko, od połowy listopada do sesji nie chodziłam, no ale w końcu urodziłam i nikt się nie czepiał. Nie wiem jak będzie teraz... ale mam nadzieję, że będzie dobrze, wykładowcy sa raczej przychylni, no i mam super dziekana :) Studiowałam tez na uniwersytecie, ale na ten rok wzięłam dziekankę, i powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie studiowania dziennie takiego normalnego, uniwersyteckiego kierunku z dzidzią. Pewnie, ze jest to wykonalne, ale ja sobie wyobrażam, że byłoby mi bardzo źle. Już teraz bywa źle, jak muszę wyjść nawet na 4 godziny trzy razy w tygodniu... te pierwsze wyjścia po porodzie to była świetna odskocznia, odpoczynek, wracałam do maluszka pełna nowej energii. ale teraz... wolałabym móc spędzać z nim więcej czasu...
U mnie na uczelni ciąże też nie są popularne, to uczelnia artystyczna, chyba większość studentek nastawiona jest na robienie kariery :p
a jeszcze co do trybu... myślałam o przeniesieniu się na zaoczne, ale głównie dlatego, że planujemy przeprowadzkę do innego miasta. Jednak akurat w przypadku moich studiów nie jest to aż taka znacząca różnica, na czwartym roku np. prawie nie mam zajęć, a na 5 tylko jeden przedmiot praktycznie, dlatego szkoda mi przede wszystkim pieniędzy, które przydadzą się na pewno na inne cele. póki co studiuję bezpłatnie :)
 
ja włąśnie rozważam przeniesienie się na tryb wieczorowy ale chybya bardziej zaoczny!
ale boje się o późniejsza prace,bo ponoć niechętnie przymują ludzi po zaocznych studiach
a ja już 3 rok studjuje dziennie i akurat zaczęłam specjalizacje
i szkoda mi się przenosic
z drugiej strony wiem jakie to moje studiowanie jest trudne dla mojego męża bo ni e może sobie znaleźc normalnej pracy ,
bo zawsze się może okazać że musi do domu wracać
a i małego nie zawsze moge z babcią zostawić
 
Witam,

Agula82 przeciez na swiactwie nie pisze ci, ze skonczylas zaoczne.

Studiuje zaocznie, studiowalam dziennie inny kierunek, jak zaszlam w ciaze, to z tego dzinnego zrezygnowalam - to byl 1 semestr, a na zaocznych 3...
Wzielam dziekanke, u nas tez nie bylo specjalnego traktowania - wlasnie jeden magister wyjatkowo mnie przepytywal i nie zaliczyl mi semestru, ale nawet sie ciesze, bo spokojniej wrocilam do nauki i zajelam sie w pierwszych miesiacach dzieckiem.
Obecnie juz pelna para sie ucze. Naszczescie Sonia chodzi mi wczas spac wiec nauka jest wieczorami, od 19 do oporu. Czasem jak babcia lub tatus ma wolne, to ma sie kto zajac Sonia, a ja wymykam do biblioteki.

Pozdrawiam,
 
witam, ja też jestm studentka, został mi ostatni semestr oczywiście studiuje zaocznie bo do uczelni mam ok 100 km tak więc dzienne odpadają
 
reklama
agula82 jesli chodzi o te studiowanie to narpiew studiowałam na Akademi Rolniczej we Wrocławiu i musze przyznać że nie było mi łatwo szczególnie że musiałam z bardzo daleka dojeżdzać, tak więc bywało dość ciężko. Ale skończyłam szkołę i uzyskałam tytuł inżyniera. Obecnie robie studia uzupełniające magisterskie równiez na Akademi rolniczej tyle że w Lublinie i musze przyznac że tu jes mi o wiele łatwiej może dlatego że to uzupełniające. został mi ostatni semestr no i napisanie pracy magisterskiej a z tym jest o wiele trudniej niz mi się na poczatku wydawało. W domu małym zajmuje się sama mąż pracuje i prawie nigdy go nie ma w domu. Cały dzień trzeba zajmować się maluszkiem a wieczorem to już jestem tak padnieta że nie mam juz siły aby cokolwiek poczytać lub napisać. Tak więc najbardziej obawiam się napisdania tej pracy.
 

Podobne tematy

Do góry