Ja siedziałam w domu i zaczęłam plamić w pierwszej ciąży w 38tc. Dzwonię do męża, ze pewnie nadrzerka czy coś daje o sobie znać, ale wieczorem pojedziemy na IP sprawdzić. Mąż w panice zwolnił się z pracy i zawiózł mnie na IP nie byłam zadowolona bo nic mi nie było. Ogółem ludzi brak, odrazu podłączyli ktg i wody mi odeszły na leżance. Wiesz usłyszałam coś takiego jak „ odkręcanie butelki kubusia” taki klik:-) Mąż poleciał po walizkę, bo ja bym przecież przekonana, ze ja nie rodzę ;-) Szybko się przebrałam, zbadali mnie już było rozwarcie 2-3cm i zaczęły się skurcze i I faza porodu. Generalnie skurcze to taki silny ból miesiączkowy, mąż odliczał czas pomiędzy jednym a drugim i mentalnie byłam przygotowana na kolejny skurcz. Nie wiem jak dalej bo dostałam znieczulenie dość późno (9cm). Zatem II faza porodu była znieczuleniu ZO. Było takie oblężenie w szpitalu, ze Chyba z 40min czekałam na anestezjologa. Dla niektórych to nie problem, ale ja szlam jak burza :-) 14:40 chyba odeszły mi wody 18:25 młody był na świecie.