lilonka
Smerfikowa mama
Fusun - ja karmię cycem do tej poryNie nastawiałam się na siłę, że koniecznie muszę karmić, ale bardzo chciałam. Miałam za przykład Sylhę, która karmiła swoje dzieci, więc też nie dałam sobie wmówić, że się nie da No i trafiłam na grzeczne egzemplarze - siedział na cycu 15-20 minut, a potem 2,5 godziny spaniaKarmiłam i razem, ale maluchy (szczególnie Zuza) krztusiły się przy cycu, bo za szybko leciało i dla ich bezpieczeństwa wolałam karmić pojedynczo. Z resztą to czas bliskości, a jak miałam dwoje na raz to bardziej skupiałam się, żeby je przytrzymać. Po 2 tygodniach maluchy miały kryzys i faktycznie potrafiły praktycznie non stop wisieć na cycu. Ja miałam ułatwienie w postaci teściowej, która przyjechała do nas do pomocy, więc nie musiałam się martwić o obiad i porządek. A i nie dokarmiałam butelką. Postanowiliśmy, że przez te pierwsze 2 tygodnie będę karmiła tylko piersią i jak pójdziemy do lekarza na kontrolę wagi, to ewentualnie gdyby słabo przybierali to dodamy mm, ale nie było takiej potrzeby. Na laktacje piłam rutwicę, no na początku po karmieniu jeszcze odciągałam laktatorem (potem już tylko wieczorem).
A propos wagi:
Kiedyś w Claudii był taki artykuł
3,5 kg - dziecko
3 kg - krew i dodatkowe płyny
2 kg - warstwa tłuszczu na pośladkach, biodrach i udach
1 kg - powiększona macica
1 kg - wody płodowe
1 kg - łożysko
Razem 12,5 kg
U mnie dzieci - prawie 6 kg 2 łożyska, 2x wody płodowe :-) A reszta to nie wiem co było ;-)
A propos wagi:
Kiedyś w Claudii był taki artykuł
3,5 kg - dziecko
3 kg - krew i dodatkowe płyny
2 kg - warstwa tłuszczu na pośladkach, biodrach i udach
1 kg - powiększona macica
1 kg - wody płodowe
1 kg - łożysko
Razem 12,5 kg
U mnie dzieci - prawie 6 kg 2 łożyska, 2x wody płodowe :-) A reszta to nie wiem co było ;-)