reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

Hej Dziewczyny :)

Monia, powodzenia i trzymam kciuki :)

Ja w końcu mam jałowy posiew i jutro idę do szpitala na założenia krążka, wychodzę w niedzielę... uff będę miała już z głowy... dam znać w niedzielę, jak wygląda cały proces... podobno nie boli!

Z ciekawości zmierzyłam bruszek i ma 98 cm, waga 2 tyg temu + 8kg... zobaczymy co będzie dalej... czuję, że rozrastam się z godziny na godzinę...

Rozpoczęłam przygotowania nad wyprawką, pranie, prasowanie i takie tam...

pozdrawiam ciepło, bo dzisiaj szaro buro i ponuro :(
 
reklama
Dziś w końcu nadrobiłam to co pisałyście gdy bylam w szpitalu.
Doszło wiele nowych przyszłych mam które witam serdecznie.

Czytałam że wiecie o pomyśle z naturalnym porodem u mnie, wszystko dlatego że dzieci niby ułozone były głowkowo choć to zmieniało się z usg na usg, ale jeden lekarz troche uwziął się na mnie i ciągle mi dogryzał ignorując zgłaszane mu moje dolegliwości.
Uwazał ze wymyślam i żadnego zatrucia nie mam. Robił mi też cc rzucając głupie komentarze typu "no to się doczekalaś" lub gdy dzieci zostały wyciągnięte i płakały powiedział "co się drzecie".
Ciekawe jak się czuł gdy musiał podpisać w książeczce że przyczyną cc było własnie zatrucie.

Po cc dochodziłam w sumie dobrze poza początkami o których pisałam wcześniej typu krwotok po cc, okropny ból głowy po znieczuleniu i duży ból po obkurczeniu macicy.
Na szczęscie o tym szybko się zapomina.

Ciekawe jak tam Monia????
 
Mieliśmy dzisiaj wizytę u gina:) Szyjka, macica oki i infekcja nawet wyleczona...:) to mnie bardzo cieszy:) Potem szybie usg na którym gwiazdki oczywiście fikały ile się da:)
Mamy teraz +12 kg:) i kulamy się dalej....


Małgoń
- trzymam kciuki żeby faktycznie nic nie bolało:)

Rainmanka- brak słów do takich lekarzy- takim to się wydaje ze są najmądrzejsi i postradali wszystkie rozumy.....a potem nie umieją się absolutnie przyznać ze pacjent miał w czymś racje a oni nie!! To mnie wkurza- bo przecież nie ma ludzi nieomylnych- tylko trzeba się w porę przyznać do niewiedzy albo błędów. Brak słów- czasem takie coś się źle skończy- wiec ja się bardzo ciesze ze u Was wszystko oki:):-):-)

Monia- czekamy z niecierpliwoscia na wieści- trzymaj się dzielnie;-)
 
Ostatnia edycja:
dzien dobry mamuski

milutek super,ze wszsytko dobrze

rainmanka co za lekarz?palant!a te teksty??jestem w szoku,wiesz...dzielna babka jestes...
cc to faktycznie nic fajnego...z olkiem mialam wiec wiem ... tez mialam krwotok,piewrsze 2 doby masakra a dodam,ze od samego poczatku olek byl ze mna wiec musialam sie wziac w garsc,i na dobre mi to wyszlo,najlepiej po prostu zacisnac zeby i smiagac
powiedz a juz w domu jestes lub bylas na czyms przeciwbolowym?
 
a ja odliczam dni,wzdych
jak dobrze pojdzie to za 2 tyg o tej porze chlopaki beda juz z nami :szok:
nie moge sie doczekac
 
Witam.
Dzieci śpią to można spokojnie śniadanko zjeść i wypić kawkę :)

Lekarz faktycznie był chamem. Na końcu jak miałam wychodzić powiedziałam mu (z usmiechem niby w formie żartów) żeby na koniec przyznał że jednak coś mi było, on nadal twierdził że wymyślałam. Na co mu powiedziałam że dopóki dzieci były w brzuchu to wymyslałam słusznie bądż nie bo byłam za nie odpowiedzialna.

Co do środków przeciwbólowych to w domu nic już nie brałam, właściewie już w szpitalu przestalam brać od piątku a w sobotę wyszliśmy.

Miłego dnia dziewczynki i trzymajcie się w trójpaczkach tyle ile trzeba :)
 
W końcu udało mi się przysiąść :-D
MONIA Trzymaj się i szybciutko wracajcie do domku:-D

Byłam wczoraj u gina super wrażenie,położne miłe ,recepcja też,gin podejście profesjonalne.Dostałam mase badań i nstępna wizyta i usg 10 grudnia.
Może maluchy pokażą pupki:-D
Mój dotychczasowy bilans to +3 -2 więc +1:-D
 
hej dziewczyny :-)

na początek relacja ze szpitala: krążek zakłada się calkowicie bezboleśnie. Nie czuję żadnego dyskomfortu, wiec lekarze zgodnie twierdzą, że krążek jest założony prawiodłowo. Moj gin mial nosa, bo szyjka skróciła mi się z 3,6cm do 2 cm. Dodatkowo dostalam nospę oraz scopolan, chociaż nie odczuwam skurczy ani drętwienia brzucha... no i kazali leżeć, zero spacerków...
Ja tylko zasłablam na fotelu podczas zakładania, ale to taka moja natura, jak brakuje mi powietrza, tak też mam na ktg..., niestety!!!
Musiałam zostać w szpitalu na 2 noce, żeby NFZ zwrócił kasę za hospitalizację, w związku z tym miałam robione ktg, męczące to było bo chłopaki szaleli, szczególnie jeden i trwało to i trwało...:szok:

Cafe - Ty już na finiszu... trzymam kciuki planowe rozwiązanie :)
Rainmanka - ten lekarz jakis palant skończony!!! obośmy my nie trafily na takiego debila! ale najważniejsze, że już wszystko w porządku z Tobą i maluchami :)
Milutek - super, że z szyjką wszystko ok i wyniki dobre... ja teraz bębę musiała co jakiś czas robić posiew, żeby wykluczyc infekcję, właśnie ze względu na ten krążek
Poziomki - ciekawe jaka płeć będzie? nastawiasz się na coś? mi teściowa "przepowiedziała" chłopaczków... no i miała rację... hahaha

Pozdrawiam ciepło i idę spać, bo w szpitalu to nie ma szans ktg kończyłam o 23:30, a pobudka o 6 rano :(
 
Witam!

Właśnie pierwszą noc spędzamy w domu. Wstałam, ale nie musiałam bo mąż całą noc przy maluchach, ja miałam spać i wypocząć. No ale taka ciekawa jestem jak on sobie radzi, tęskno mi do nich, że zeszłam na dół - a tu cisza. Nie otwieram drzwi - śpią, a ja nie mogę...Więc Wam napiszę przynajmniej co i jak.

W środę położyli mnie na patologię, w czwartek przeleżałam, nic się nie działo,na ktg tam gdzie skurcze to niemal równa linia (teraz wierzcie, że leżenie popłaca jak trzeba) dowiedziałam się tylko, że w piątek rano cc. Jeszcze jedna z sali też miała mieć w piątek rano. Ona zaczęła już wieczorem odczuwać skurcze i przesiedziała na łóżku do 3.oo, po czym zabrano ją w nocy na cc, bo rozwarcie już było na 6cm.
Obudziłam się od tego, poszłam do łazienki i tak czuję coś po nogach leci - to był czop śluzowy jak się okazało. No i ja zaczęłam mieć skurcze. Najpierw co 8min., później co 4-5. Przesiedziałam na łóżku do rana itd. I tak 19 listopada:

O godz 10.30 przyszła na świat Kornelia z wagą 2870, 54cm, 10pkt
o godz. 10.32 przyszedł na świat Florian z wagą 4000, 61cm (!) 10pkt

Są przecudne. Na razie za bardzo nie dokuczają. Jak są najedzone i mają sucho to są spokojniutkie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi.
 
reklama
Do góry