reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

EWELINA ja nie chodziłam i myślę że faktycznie każda mama jakoś instynktownie wie jak maluchami się zająć. W szpitalu trochę rad będzie od położnych i neonatologa. Zobaczysz że ze wszystkim dasz sobie radę ☺.
Aniutek89 ja miałam cesarkę w 39 tygodniu i naprawdę da się. Ważne jest tylko samopoczucie i rodzaj ciąży ☺.
Kurde trochę was zmartwie ale po cesarce dostac 2 dzieci to troche hardcore. Zależy na jakie traficie pielęgniarki i czy np będą chciały zabrać wam dzieci na parę godzin. Jest się mega zmęczonym. Ja tylko odciagm pokarm co 3 godziny i ledwo co żyje. Nastawcie się na pomoc innych. Taka mała rada. Ja mam duże doświadczenie bo jestem po 3 cesarkach. Rana boli jak cholera przez 5 dni. Macica się bolesnie obkurcza. Przy jednym dziecku to był Pikuś ale teraz było 100 razy gorzej. Może już wiek nie ten bo przeciez rodzilam 11 i 7 lat temu. Wstalam co prawda po 6 godzinach po cesarce i o 9.00 byłam na patologii u dzieci z mleczkiem ale ledwo co stalam na nogach. Ale hormony też robią swoje i jak dziecko jest przy tobie to dostajesz takiej siły. I radzę wam żeby facet był z wami na poczatku jeśli tylko może albo mama.
 
reklama
Kurde trochę was zmartwie ale po cesarce dostac 2 dzieci to troche hardcore

W moim przypadku, to mnie najbardziej martwi, mimo, że mam dwoje dzieci, to jednak urodziły się po kolei, a nie na raz :) Mam nadzieję, że donoszę swoje cuda małe jak najdłużej i nie będziemy musieli długo w szpitalu leżeć, bo jak trafię na ten gdzie rodziłam poprzedno... ale w sumie, to w ciągu pięciu lat mogło się sporo zmienić. No i moja ostatnia nadzieja, to że mąż weźmie choćby 2 tyg urlopu (on pracuje 5 dni poza domem i wraca tylko na weekendy). Ale jak przypomnę sobie jego "relacje" z Jasiem, jak był "nowosmrodkiem", to do dziś śmiać mi się chce: podchodzi do łóżeczka, za stópkę delikatnie potrząśnie małą i mówi: "siema gościu, co tam gościu" i to było wszystko :D Może tym razem będzie odważniejszy. A jak go przewinął, to pieluchę tył na przód.
 
W moim przypadku, to mnie najbardziej martwi, mimo, że mam dwoje dzieci, to jednak urodziły się po kolei, a nie na raz :) Mam nadzieję, że donoszę swoje cuda małe jak najdłużej i nie będziemy musieli długo w szpitalu leżeć, bo jak trafię na ten gdzie rodziłam poprzedno... ale w sumie, to w ciągu pięciu lat mogło się sporo zmienić. No i moja ostatnia nadzieja, to że mąż weźmie choćby 2 tyg urlopu (on pracuje 5 dni poza domem i wraca tylko na weekendy). Ale jak przypomnę sobie jego "relacje" z Jasiem, jak był "nowosmrodkiem", to do dziś śmiać mi się chce: podchodzi do łóżeczka, za stópkę delikatnie potrząśnie małą i mówi: "siema gościu, co tam gościu" i to było wszystko :D Może tym razem będzie odważniejszy. A jak go przewinął, to pieluchę tył na przód.
Mój tylko i aż kąpał nasze starsze córki. To było bardzo pomocne. Teraz po pierwszej nocy dzieciaków w domu powtarzam dajcie sobie pomóc.
 
Mój tylko i aż kąpał nasze starsze córki. To było bardzo pomocne. Teraz po pierwszej nocy dzieciaków w domu powtarzam dajcie sobie pomóc.

Właśnie to mnie martwi, że jak urodzę w kwietniu, co jest bardzo prawdopodobne, bo termin mam na 6 maja, to będzie sezon grypowy i nikogo nie wpuszczają na oddział. To skąd tą pomoc wziąć, jak po cesarce ciężko będzie samej sobie zaradzić, a nikt z rodziny nie przyjdzie? Ech... z drugiej strony nie ma co się zamartwiać na przyszłość, bo i tak trzeba będzie to przeżyć, czy z pomocą czy bez... :-)
 
Właśnie to mnie martwi, że jak urodzę w kwietniu, co jest bardzo prawdopodobne, bo termin mam na 6 maja, to będzie sezon grypowy i nikogo nie wpuszczają na oddział. To skąd tą pomoc wziąć, jak po cesarce ciężko będzie samej sobie zaradzić, a nikt z rodziny nie przyjdzie? Ech... z drugiej strony nie ma co się zamartwiać na przyszłość, bo i tak trzeba będzie to przeżyć, czy z pomocą czy bez... :-)
Jakoś przeżyjesz. Będzie gorzej lub lepiej, ale przeżyjesz. Ja miałam szczęście, bo położne dużo pomagały, ale mimo wszystko, było ciężko i myślałam, że w szpitalu zwariuję. Facet kończył mieszkanie po remoncie, ja sama samiutka po cc z dwoma robakami... Oddawałam ich położonym ile się dało, a i tak w ogóle nie spałam i odliczałam minuty do wypisu.
Jakoś będzie. Oczywiście, że się martwicie, czy dotrwacie do terminu, ale będzie co będzie, niektórych rzeczy nie da się zmienić.
Co do odwiedzin, to po porodzie będziecie tak wymęczone, że nikogo nie będziecie chciały widzieć, tylko męża. I tak powinno być. Niech facet z Wami siedzi, bo ojców zawsze wpuszczają, a inni niech czekają najlepiej co najmniej tydzień. Pierwsze dni są po To, żeby się poznawać, a nie zbierać zarazki od innych :)

Napisane na SM-J510FN w aplikacji Forum BabyBoom
 
W moim przypadku, to mnie najbardziej martwi, mimo, że mam dwoje dzieci, to jednak urodziły się po kolei, a nie na raz :) Mam nadzieję, że donoszę swoje cuda małe jak najdłużej i nie będziemy musieli długo w szpitalu leżeć, bo jak trafię na ten gdzie rodziłam poprzedno... ale w sumie, to w ciągu pięciu lat mogło się sporo zmienić. No i moja ostatnia nadzieja, to że mąż weźmie choćby 2 tyg urlopu (on pracuje 5 dni poza domem i wraca tylko na weekendy). Ale jak przypomnę sobie jego "relacje" z Jasiem, jak był "nowosmrodkiem", to do dziś śmiać mi się chce: podchodzi do łóżeczka, za stópkę delikatnie potrząśnie małą i mówi: "siema gościu, co tam gościu" i to było wszystko :D Może tym razem będzie odważniejszy. A jak go przewinął, to pieluchę tył na przód.

Polecam faceta wytrenować, bo potrzebujesz pomocy i wykończysz się robiąc za wszelką cenę wszystko sama. Nie ma, że boli, tu pampers, tam butelka i niech robi. Mój ma dwie lewe ręce i ryżu nie potrafi ugotować, ale z dziećmi robił i dalej robi tyle, co ja, a w nocy wstaje nawet częściej :) A jak jeszcze macie starsze dzieci, to wszyscy muszą być w pełnej gotowości.

Napisane na SM-J510FN w aplikacji Forum BabyBoom
 
@E W E L I N A nie martw się, jak nie dacie rady z czasem. U mnie też nie ma szans na szkołę rodzenia. Ja to bym czas znalazła ale mąż nie da rady. Zawsze myślałam sobie że jak zajdę w ciążę to będę chodziła do szkoły rodzenia, ale rzeczywistość wszystko zweryfikowała :-)
@AmMaWi dzięki, dobrze wiedzieć :-) bo mi szczęka opadła jak mi ginek powiedział o cesarce praktycznie w ostatnim tygodniu :-) pozostaje mieć nadzieję, że dotrwam do końca :-)
U nas poród w 38+4, więc da się :) Pod koniec będzie ciężko, ale lepiej się pomęczyć, żeby dzieci choćby trochę bardziej dojrzały.
@E W E L I N A My też nie chodziliśmy do szkoły rodzenia, tylko oglądaliśmy tutoriale na youtubie :D I żadne z nas nie miało kontaktu z małymi dziećmi, nigdy. Wszystko opanujesz w kilka dni, nie ma czego się bać :)

Napisane na SM-J510FN w aplikacji Forum BabyBoom
 
Jakoś przeżyjesz. Będzie gorzej lub lepiej, ale przeżyjesz. Ja miałam szczęście, bo położne dużo pomagały, ale mimo wszystko, było ciężko i myślałam, że w szpitalu zwariuję. Facet kończył mieszkanie po remoncie, ja sama samiutka po cc z dwoma robakami... Oddawałam ich położonym ile się dało, a i tak w ogóle nie spałam i odliczałam minuty do wypisu.
Jakoś będzie. Oczywiście, że się martwicie, czy dotrwacie do terminu, ale będzie co będzie, niektórych rzeczy nie da się zmienić.
Co do odwiedzin, to po porodzie będziecie tak wymęczone, że nikogo nie będziecie chciały widzieć, tylko męża. I tak powinno być. Niech facet z Wami siedzi, bo ojców zawsze wpuszczają, a inni niech czekają najlepiej co najmniej tydzień. Pierwsze dni są po To, żeby się poznawać, a nie zbierać zarazki od innych :)

Napisane na SM-J510FN w aplikacji Forum BabyBoom

Dzięki, dobrze słyszeć jak to wyglądało u Ciebie. Wolę sobie poukładać wszystko w głowie, ale trzeba też spodziewać się niespodziewanego :-) my też walczymy cały czas z remontem i pewnie po porodzie też jeszcze będziemy walczyć, ale nie ma co się nastawiać na sztywne terminy. Poród może się przyspieszyć, remont opóźnić, ale to nie koniec świata :-) sama tak siebie pocieszam :-D
Mam jeszcze pytanie do mamusiek i przyszłych mamusiek. To moja pierwsza ciąża i wszystko jest dla mnie nowe. Lekarz kazał mi uważać na twardniejacy brzuch. Biorę magnez, 3x2 tabletki dziennie. Ale brzuch twardnieje/napina sie częściej niż np. miesiąc temu. A w poniedziałek bardzo się zdenerwowałam i dwa dni było jeszcze gorzej i naprawdę bałam się, że coś się stanie. Też tak macie albo mialyscie? Nie wiem na ile to normalne, a na ile alarmujące. Lekarzowi mówiłam o tym, to kazał w razie potrzeby brać jeszcze wiecej magnezu. Uspokujcie mnie, że to normalne, bo chyba popadam w paranoję :-)

gann3e3kvq0ypbav.png
 
Polecam faceta wytrenować, bo potrzebujesz pomocy i wykończysz się robiąc za wszelką cenę wszystko sama. Nie ma, że boli, tu pampers, tam butelka i niech robi. Mój ma dwie lewe ręce i ryżu nie potrafi ugotować, ale z dziećmi robił i dalej robi tyle, co ja, a w nocy wstaje nawet częściej :) A jak jeszcze macie starsze dzieci, to wszyscy muszą być w pełnej gotowości.

Nie ma rzeczy niemożliwych :)
 
reklama
Dzięki, dobrze słyszeć jak to wyglądało u Ciebie. Wolę sobie poukładać wszystko w głowie, ale trzeba też spodziewać się niespodziewanego :-) my też walczymy cały czas z remontem i pewnie po porodzie też jeszcze będziemy walczyć, ale nie ma co się nastawiać na sztywne terminy. Poród może się przyspieszyć, remont opóźnić, ale to nie koniec świata :-) sama tak siebie pocieszam :-D
Mam jeszcze pytanie do mamusiek i przyszłych mamusiek. To moja pierwsza ciąża i wszystko jest dla mnie nowe. Lekarz kazał mi uważać na twardniejacy brzuch. Biorę magnez, 3x2 tabletki dziennie. Ale brzuch twardnieje/napina sie częściej niż np. miesiąc temu. A w poniedziałek bardzo się zdenerwowałam i dwa dni było jeszcze gorzej i naprawdę bałam się, że coś się stanie. Też tak macie albo mialyscie? Nie wiem na ile to normalne, a na ile alarmujące. Lekarzowi mówiłam o tym, to kazał w razie potrzeby brać jeszcze wiecej magnezu. Uspokujcie mnie, że to normalne, bo chyba popadam w paranoję :-)

gann3e3kvq0ypbav.png
Tak normalne ale odpoczywaj i jeszcze raz odpoczywaj i odpoczywaj. Gdybyś nagle zaczęła puchnąć bardziej niż zwykle to zgłoś sie do lekarza. Gdybys zaczela mieć dziwne uplawy w dziwnym kolorze to tez. Ja to zbagatelizowalam i stad to zakarzenie wewnatrzmaciczne u mnie i u dzieci i wcześniejszy poród. Bliźniaki lubią się wcześniej ewakuować to już chyba wiesz.
 
Do góry