Hej hej hola dziewczyny mwanna, paraplu nie rozpędzajcie się, ja wiem podwójnie hormony szaleją, ale tu każda ma sobie wsparcie dawać. Także jak to moim córciom mówię no no no ☺.
Wsparcie nie wyklucza wyrazenia wlasnej opinii
uwazam rowniez, ze nalezy walczyc z mitami.
Ja po urodzeniu pierwszej corki wpadlam w pulapke diety matki karmiacej. Co wzielam do ust to slyszalam od kolezanek - tego nie jedz! W koncu dostalam zajadow i bylam bardzo slaba, bo kazdy dobrotliwie doradzajac wykluczal mi kolejne produkty z diety. W koncu zaczelam sluchac wlasnego ciala i jadlam zwyczajnie, wszystko, jak przed ciaza. Odzylam i dziecko zdrowo sie chowalo.
Potem zrobilam kilka kursow na temat karmienia piersia i teraz wiem, ze diete eliminacyjna stosuje sie w wyjatkowych przypadkach, a normalnie nalezy jesc zdrowo i juz, zadnych ograniczen. I sluchac wlasnego ciala.
Naprawde pisze to w trosce, szczegolnie o te z was, ktore zaczna swoja laktacyjna przygode po raz pierwszy. Bo mi wyrzadzono krzywde zlym doradztwem (oczywiscie w dobrej wierze), na szczescie w miare szybko, bo po 2 tyg zorientowalam sie, ze to zwyczajnie mi szkodzi. I potrafilam zapic orzeszki ziemne sokiem z pomaranczy na pelnym luzie
z pomaranczy na pelnym luzie