reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

Witam się nieśmiało z bardziej doświedczonymi koleżankami.
Jestem po criotransferze, który był w 21 dc. Podane miałam 2 zarodki 5 dobowe. Beta 6 dni po transferze to 50,7. 8 dni już 191, a 10 dni po 602,2. Przyrosty są bardzo duże jak na moje oko. Czy to mogą być bliźniaki?
Jeszcze jutro sprawdzę przyrost.

U mnie bylo podobnie, tez dwa zarodki w 5 dobie podane i duze przyrosty bety, no i faktycznie ciaza blizniacza.
 
reklama
A jak u Ciebie wyglądały wartości bety i ile razy ją robiłaś? Ja najchętniej codziennie bym sprawdzała dla pewności, że wszystko jest ok.
I kiedy miałaś pierwsze usg i było już coś widać, ile dpt i przy jakiej wartości bety?
 
A jak u Ciebie wyglądały wartości bety i ile razy ją robiłaś? Ja najchętniej codziennie bym sprawdzała dla pewności, że wszystko jest ok.
I kiedy miałaś pierwsze usg i było już coś widać, ile dpt i przy jakiej wartości bety?
U mnie piersza beta byla zrobiona 11 dniu po transferze, nie pamietam dokladnie ale wynosila ponad 400, potem chyba mialam kolejna po trzech dobach byla 2500, wtedy to juz sam profesor zadzwonil z kliniki i gratulowal mi blizniakow.Pamietam cieszylam sie ale czulam sie dziwnie , bo ja chcialam raczej jedno dziecko ale w klinice nas przekonywali zeby przetransferowac dwa zarodki, bo jak bede miec szczescie to chociaz jeden sie utrzyma.Teraz mimo wszystkich problemow nie wyobrazam sobie tylko jednego malucha.
Pierwsze usg mialam 5/6 tygodni po transferze bylo widac tylko dwa puste pecherzyki, tydzien potem 2 bijace serduszka.
U mnie sa 2 dziewczyniki i podobno beta przy dziewczynkach jest wysoka co by sie zgadzalo.

Justka twoja beta wyglada dobrze i mysle ze z tego moga byc bliznieta, doskonale Cie rozumie, ze brak cierpliwosci bo ja mialam to samo, tylko ze tu w Szwajcarii bete mozna zrobic tylko przez ginekologa, dlatego zrobilam tylko dwie, tak to tez pewnie zrobilabym czesciej.
 
Dzięki za odp. Widzę, że u Ciebie było mniej w 11dc niż u mnie w 10 . My mieliśmy dodatkowo zarodki badane genetycznie i wiemy, że jeden został podany chłopak, a drugi to niewiadoma. Jak jutro zrobię wyniki, a w środe usg to może będę już spokojniejsza.
 
Marluna trzymam za Was mocno kciuki, żeby dziewczynki siedziały w brzuchu jak najdłużej.

Anulfka oj to wesoło masz!

K8sad czwarta ciąża? O kurczę ja to sie nawet myśleć o czym takim boję. Po blizniakach raczej koniec produkcji, chyba że dostaniemy w spadku po nieznanym wujku z Ameryki jakąś hacjendę ;)

Moje dzieciaki już się ruszać zaczynają, od tygodnia czuję popukiwanie, jeszcze półtora tygodnia i mam kolejną wizytę, może się dowiem, kto konkretnie w brzuchu siedzi.
 
Fakt iż ktoś po blizniakach decyduje.sie na kolejne dzieci dla mnie jest pocieszające :) może nie będzie aż tak ciężko za jakiś czas no bo pierwsze dwa lata to.sie nie łudzę :)

Napisane na GT-I9305 w aplikacji Forum BabyBoom

To raczej wszystko wpadki byly, z tego co dziewczyny mowily:)

A no i zapomnialam o naszej wyjadaczce forumuowej, ktora 5 dziecko urodzila jakos pare miesiecy temu. jej blizniaki maja troche ponad 3 lata. A starszaki to juz mlodziez. Ja tez podziwiam takie mamy wielodzietne:)
 
Anufka - eheh, ale się usmialam z twojego wpisu. Juz cie widze w tym kibelku jak wojujesz i krzyczysz, zeby ci drzwi otworzyli:)

Ja w skali trudnosci to bym tak napisala
ciaza - 0 (albo nawet i na minusie taki to byl luz, lezenie, czekanie, robienie wyprawki
lezenie na patologii - 1 kurde dala bym 0 gdyby nie te paskudne obiady)
cc i po cc - 3 - jednak wszystko boli, czlowiek nieprzytomny
pierwsze doby z dziecmi w szpitalu bez zadnej pomocy - 8 (non stop na nogach, non stop karmienie, przewijanie, bol, zero pomocy i snu 1,5h/dobe)
pierwsze 3msc z blizniakami - 7 (kolki, refluksy, zero snu, placze od rana do nocy, ze zmeczenia krew z nosa na porzadku dziennym leci)
po 6sc - 4 (poznajemy sie, kolki sie skonczyly, juz sie karmimy butleka, dzeici coraz bardziej kumate, slodkie, ustabilizowany rytm dnia
ok 7msc jak zaczeli raczkowac -2 piekne chwile, moge nawet na kibelku usiasc i zrobic co trzeba a dzieciaki grasuja po mieszkaniu i daja mamie odpoczac
ok roku - 2 nadal sielakna, coraz fajniej jest, bo zacznynaja chodzic, samodzielnie jesc jest spoko
ok 2 lat - poziom wkurzenia 7!!! Bunt dwulatka, wszedzie trzeab ich zaciagnac na sile, nic nie chca robic tak jak ja chce, wszystko na nie, a ile darcia, awantur, jak sobie skacza do gardla, ile to pomyslow maja. Jedyny plus to taki, ze zaczynaja w koncu noce przesypiac
ok 3 lat tak jak teraz - 3 idzie sie z nimi dogadac, jak maja dobry dzien to sa slodziaki ale jak maja gorszy to znowu jest darcie od rana, kloca sie, bija, zaczepiaja, maja swoje zdanie. Jak jest dobry dzien to nie wiem, ze mam dzieci:)

Tak to u nas wyglada:)

A w sobote bylismy na urodzinach organizowanych w sali zabaw,. Przez 2 godziny sami sie bawili z dziecmi a ja z kolezankami kawe pilam. Tak wiec dziewczyny, jest nadzieja:)
 
A jak u Ciebie wyglądały wartości bety i ile razy ją robiłaś? Ja najchętniej codziennie bym sprawdzała dla pewności, że wszystko jest ok.
I kiedy miałaś pierwsze usg i było już coś widać, ile dpt i przy jakiej wartości bety?

tylko USG ci prawde powie co tam się kluje:)
Wyluzuj bo zwariujesz:)
 
Boszeee jjka jak ja czekam na te 3 latka (jak urodziłam to wszystko naokoło mówili mi byle do 3 lat, potem będzie lepiej). u nas tych dobrych, spokojnych momentów jest jak na lekarstwo. dziewczyny ciągle sobie cos wyrywają, kłócą się, gryzą. Wiecznie jest pisk i wrzask. Czekam aż skończy się jedzenie piasku w piaskownicy, ciągłe papranie się wodą (muszę ich pilnować jak piją z butelek, bo zaraz leją sobie np. na ręce i z ręki chcą pić) bawienie się jedzeniem, które jest wszędzie. Myślę, że z 3-latkami pod tym względem jest łatwiej. U nas chociaż jest całkiem dobrze w nocy ale w dzień dają nieźle popalić.
 
reklama
Cześć dziewczyny, dawno mnie tu nie było ;) moi panowie skończyli już 5 tygodni, zdążyliśmy nawet być na "wakacjach", rosną pięknie i są w miarę grzeczni.
Witam wszystkie nowe bliźniakowe mamy :)

Marluna, ja też nie miałam podawanych sterydów, chyba jako jedna z niewielu mam tutaj mimo, że ciąża była jednokosmówkowa. I uzasadnienie było podobne jak u Ciebie, czyli nie podaje się sterydów profilaktycznie. Tyle, że u mnie ciąża nie była zagrożona, łożysko prawidłowe i wiedziałam, że jeśli cokolwiek się zdarzy to mnie położą na oddziale te sterydy dostanę.

Większość ubranek też kupiłam w lumpkach, często trafiają się firmowe i bardzo porządne. Z tych małych dzieciątka naprawdę szybko wyrastają, ale u nas na przykład jest wieczny problem z ulewaniem i na początku przebieraliśmy kilka razy w ciągu dnia, więc trochę tych ubranek schodzi. Pepco ma fajne rzeczy czasem ale jakościowo słabsze - często się deformują po praniu i niektóre są z mało rozciągliwej bawełny i ciężko założyć jak się dziecię akurat pręży na przewijaku. Tesco jest spoko, przyjemny materiał ale w dwóch sztukach bodziaków wypadły nam dość szybko dziurki. Coolclub super, ale trzeba polować na przeceny.

Co do wyprawki - laktator i butelki koniecznie, mi na początku było bardzo niewygodnie karmić obu na raz, więc jednego miałam na piersi, drugiemu dawałam z butli odciągnięte mleko. W ogóle warto mieć zawsze odciągniętą butlę w zapasie, żeby wykorzystać w chwili kryzysu. I my chusteczki używamy tylko w plenerze, w domu mamy obok przewijaka miseczkę z przegotowaną wodą i myjemy wacikami.
U nas bardzo się sprawdziły chusty do noszenia - jeśli jeden egzemplarz jest marudny, to go pakuję i mam wciąż ręce wolne gdyby trzeba było przyjść z odsieczą drugiemu. Popieram też dwie suszarki do prania, na pewno się miejsce na nich nie zmarnuje.

Faktycznie sam czas ciąży to był luzik (choć końcówka bardzo wykańczająca), teraz zdecydowanie więcej zamieszania, ale nie jest tak, że na nic nie ma czasu i jest się przywiązanym do domu i dzieci. Może jestem wyrodną matką, ale tydzień po cesarce pojechałam sama na 2h zakupy zostawiając dzieci z mężem i wszyscy przeżyli. Na czas po wyjściu ze szpitala fajnie mieć pomrożone obiady albo życzliwą babcię, która poratuje kulinarnie, bo trochę głowy nie ma do gotowania, ale potem wszystko wraca do normy. Co prawda pierogów nie probowałam lepić, ale naleśniki można smażyć spokojnie :)

Wózek mamy tfk, byłam nim zachwycona jeszcze zanim się maluchy urodziły, ale teraz jestem w nim zakochana. Prowadzi się lekko, jest mega zwrotny, łatwo się podbija na krawężniki, wytrzymuje jazdę po drogach szutrowych i innych wertepach, dostęp do kosza elegancki, wszędzie się mieści (nawet w osiedlowym sklepie między półkami dał radę), łatwo się składa, no i dla mnie jednak było istotne, żeby widzieć obydwoje dzieci, a bałam się, że w wózkach typu jeden za drugim to będzie utrudnione.
Natomiast nie ma się co czarować, że po cięciu dacie radę wkładać i wyjmować wózek do bagażnika samochodu - ja też miałam taki plan i skończyło się na tym, że mąż wyjmuje wózek rano z auta i stawia na dole na klatce.

Trzymam kciuki za Wasze piękne, donoszone bliźniaki! :)
 
Do góry