reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

Fusun- to nie za dobre wiadomości, a masz już jakieś zalecenia w związku z tym poza szpitalem? Wiem że czasem takie rozwarcie się zamyka a czasem przez kilka miesięcy jest takie samo i się nie powiększa więc głowa do góry! Gratuluję córeczek :-)
 
reklama
Sarenka - nie wiem jakie są tego przyczyny. "Urok" ciąży bliźniaczej? Sama nie wiem... W ciąży z synkiem moja szyjka nie chciała puścić w 41 tygodniu, w dniu porodu nawet. A teraz? 18 tydzień i już "rodzę".

Rila - dostałam luteinę 3 x 2 i nospę. A dalsze kroki ma podjąć szpital, do którego mam się zgłosić w ciągu tygodnia. Pójdę jutro lub pojutrze.

A słyszałyście o zakładaniu szwu na szyjkę w ciąży bliźniaczej? Bo tak sugeruje moja pani dr na skierowaniu do s,pitala, ale.mówiła też, że przy bliźniakach niechętnie go zakładają. Nie wiem czemu, byłam zbyt zdenerwowana żeby zapamiętać
 
Fusun- dobrze że dostałaś od razu leki! Mój lekarz właśnie też mi nie wyjaśnił dlaczego nie zakładają szwu ani pesara w ciążach mnogich (zazwyczaj) a ja wtedy byłam zbyt zdenerwowana żeby w szczegóły wchodzić, więc nie znam przyczyny.
 
Milla - oj to masz "wesoło" w domu. I to jeszcze przed samym porodem. Chociaż z drugiej strony, to nie masz pewnie w ogóle czasu na to, by myśleć że "tu mnie boli, tam mnie strzyka" ;-)

Marczitka - 35tygodni to i tak (wydaje mi się) ładny wynik na ciążę bliźniaczą, zwłaszcza że miałam jakieś tam kłopoty, jak piszesz. W czwartek oczywiście będziemy trzymać kciuki. Życzę, aby wszystko poszło pomyślnie i żeby dzieciaczki miały dużo siły po drugiej stronie brzucha;-)

Fusun - obyś tylko w szpitalu nie usłyszała tego co ja:sorry2: Gratuluję dwóch dziewczynek. Może z tym rozwarciem się trochę unormuje. Jeżeli chodzi o szew czy pessar to nie potrafię nic powiedzieć, bo w moim przypadku nie było o nich mowy. Co prawda na necie dużo dziewczyn pisze, że miały zakładane w ciążach bliźniaczych, więc chyba należy od podejścia i przekonań lekarza?


Jest godzina 4.40 a ja już nie śpię od godziny:wściekła/y: chyba emocje ze mnie schodzą... Życzę wszystkim miłego poranka i dnia:-D
 
Ostatnia edycja:
Emilek - całkiem możliwe, że usłyszę to co Ty. Bo jeśli nie będą chcieli założyć szwu to może mnie nie zatrzymają w szpitalu (chociaż pani dr mówiła, że powinni chociaż na obserwacji zatrzymać, nawet jeśli nie zdecydują się zakładać szwu). O rany.... Strasznie się denerwuję
 
Dziewczyny. Czytam was caly czas i jestem wam naprawde wdzieczna za wsparcie, modlitwe. To dla nas bardzo wazne.
Nie rozpisuje sie na forum poniewaz zle sie czyta posty i pisze na telefonie. Ale wspolczuje tym ktore maja problemy.
Emilek wiem jak sie czujesz jak cie odeslali. Poprostu czasami chce mnie szlak trafic jak sobie mysle o takich szpitalach. Nie rozumiem ich wogole. Sama to przeszlam i wiem jak sie czujesz. A moze powinnas zglosic sie na izbe do innego szpitala i powiedziec ze poprostu cie brzuch boli.
Anka przykro mi ze znowu wyladowalas w szpitalu. Trzymam kciuki za was.

A ja dzisiaj wychodze ze szpitala. Z jednej strony sie ciesze bo musze zregenerowac sily jak najszybciej. A wiadomo, ze w domu przy rodzinie duzo szybciej sie dojdzie do siebie. Z drugiej jednak strony okropnie bede tesknic do dzieci :( ale siedzenie teraz w Krakowie gdy kompletnie nie mam sily a przejscie 100 m odcinka skutkuje opuchnieciem stop i stanie przy inkubatorkach dzieci dluzej niz 30 min powoduje ogromny bol brzucha i plecow - nie ma sensu kompletnie pobyt tutaj. Wiem ze bede okropnie tesknic :( a u dzieci bez zmian, tyle tylko ze u Asi zaczely powoli domykac sie naczynka i juz tak nie krwawi do pluc. Musiala miec podana wczoraj krew bo ma anemie ale to jest normalne u takich wczesniaczkow. Wojtus tez walczy dzielnie. Sa takie malenkie i bezbronne :( musza dzielnie walczyc.
Zaczelam walczyc o pokarm i malymi kroczkami dochodze do wprawy. Ale moje dzieciaczki i tak duzo nie potrzebuja bo doslownie kropelki.
 
Marczitka- 35 tydzień to piękny wynik! Jak pytałam lekarza kiedy mogę odpuścić psychicznie i jest naprawdę bezpiecznie dla dzieci to powiedział 30/32 tydzień więc naprawdę nie masz się co martwić! Oczywiście idealny by był 37 tydzień ale to tylko 2 tyg a sama pisałaś że lekarze twierdzą że maluszki silne :-) Będę za Was trzymać kciuki!!!! Perspektywa że jutro skarbeczki zobaczysz musi być cudowna!

Anulfka- jak dobrze że się odezwałaś! Silne masz dzieciątka więc dzielnie walczą. Tak jak piszesz musisz zregenerować siły bo jak taka umęczona jesteś to nie ma sensu. Życzę szybkiego powrotu do formy i zdrowia, zdrowia, zdrowia dla maluszków!!!

Fusun, Emilek - ehhh najgorsze to że już sama sytuacja w której jesteście jest stresująca a Wy się dodatkowo lekarzami denerwujecie, a że nie ma miejsca w szpitalu, a czy szew założą... Nie powinno tak to wyglądać!!!
 
Anulfka - jak to dobrze, że się do nas odezwałaś:happy2: Wracaj do domku i nabieraj sił. Pewnie będzie Ci ciężko z myślą, że dzieci są daleko od Ciebie, ale im szybciej nabierzesz sił, tym szybciej będziesz mogła im przekazać swoją siłę i energię. Zdrówka dla całej rodzinki!
 
reklama
Anulfka - dziękujemy za nowe wiadomości. Dobrze, ze sytuacja spokojna i stabilna. Powrot do domu do dobry pomysł, musisz odpocząć i swoje odreagowac. Dzieciaczki potrzebują silnej mamusi.

Wspolczuje wieści o skracajacych sie i rozwieracjach szykach. To jakaś plaga kurcze, nie miałam pojęcia. Mam nadzieje, ze traficie na dobrych lekarzy i z pomocą ich doświadczenia i wiedzy uda sie doczekać do bardzo bezpiecznego momentu.
Trzymam za Was mocno kciuki!

Stawiam, ze Katherine juz tuli swoje malenstwa :-) Do dzis to albo urodziła, albo po długim wywolywaniu zrobili juz cc.
 
Do góry