reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

Witaj ter81. Milo ze do nas dolaczylas:-)

Anka mnie tez grypka/ przeziebienur dopadlo w tamtym tygodniu. Ale mialam antybiotyk dozylnie wiec nie bylo tak zle ze mna:-) skonczylo sie na bolu gardla, delikatnym kaszlu i katarku.
Kurcze dopadl mnie dolek dzisiaj:( w nocy przywiezli na moja sale dziewczyne w 24 tyg ciazy blizniaczej. Od 3 tyg lezala w innym szpitalu poniewaz skracala jej sie szyjka a wczoraj dostala skurczy i okazlo sie, ze ma duze rozwarcie. Boje sie okropnie, ze ze mna tez tak moze byc :( jutro mam byc badana ginekologicznie i mam miec robione usg. Chyba psychicznie nie wytrzymam do jutra. :(
 
reklama
Anka- biedna jesteś bardzo :-( dobrze że od razu zareagowali na pewno szybko wrócisz do zdrowia. A za groszki trzymam cały czas kciuki.

Anulfka- wiem co przeżywasz! Jak byłam w szpitalu to leżałam z dziewczyną w identycznej sytuacji. Skracając a się szyjka, dł 1 cm i skurcze mimo leków. W nocy wzieli ja na porodówke a była wtedy w 26 tyg z bliźniakami. Tak się tym zrestresowalam ze cala noc nie spalam, brzuch stwardnial i myślenie żeby tylko mnie cos takiego ominęło. Strasznebi ciężko się do tego zdystansować mimo że wiedziałam że nie pomagam ani sobie ani dzieciom. Na szczęście opanowali sytuacje i rano wróciła dalej w 3-paku! Trzymaj się dzielnie!
 
Anulfka - nie myśl w ten sposób. Idąc takim tokiem myślenia, to każdej z nas może się przytrafić taka sytuacja. Wiele przecież tu nas ze skracającą się szyjką. Trzeba myśleć pozytywnie, bo zamartwianie się na prawdę nie służy dzieciom w brzuszku. Wiele z nas ma różne komplikacje, ale nie pozostaje nam nic innego jak nosić głowę wysoko i być dumnym, że nosi się pod sercem dwie żywe, małe istotki. Problemy i zamartwianie trzeba zostawić daleko w tyle

A tak na marginesie, to mnie też jakieś przeziębienie dopadło:baffled:g
 
Anfulka nie denerwuj się. To szkodzi maleństwom. Ja w sali leżałam z kobietą która poroniła po raz piąty :-( i leżała z dwiema kobietami, które były w żywych ciążach. Ja to jestem dopiero na początku to nawet nie widać i nikt nie pyta mnie o ruchy, a sąsiadka była w 23 tygodniu więc stale ja pytali o ruchy dziecka, jak się czuje i w ogóle. Nie wyobrażam sobie co musiała tamta kobieta przezywać :-(

I to się nazywa akcja "ronić po ludzku" :baffled::no: zero empatii i zrozumienia.

Okazuje się, że zaraziłam pół oddziału :-D na ginekologii u nas zakaz odwiedzin :-D
Grypa żołądkowa opanowała oddział :szok: fajnie, że mam swoją łazienkę :-):-):-)
 
Ostatnia edycja:
emilek położna powiedziała, że to ponoć jedna z lekarek od usg była chora :-( a ja się zaraziłam i teraz wszędzie się rozlazło :szok:
 
Anulfka - trzymaj sie, wyobrażam sobie jak cieżko Ci musi być. To duży minus szpitali - ze tak to nazwe - ze człowiek nie ma sie ochronić przed tymi wszystkimi wiadomościami i historiami i stresuje sie do potegi. To co możesz zrobic to wierzyć w sile pozytywnego myślenia i odganiac czarne myśli od siebie.

Anka - Niezły rozwój sytuacji :-) Dobrze wyszłas na tej izolatce :-) Zdrowka!

Ciekawe czy Katherine już tuli swoje maluchy :-)

A ja mam gorszy dzień, niby drugi trymestr lepszy, ale czasem jednak jest wciąż kiepsko. Do tego chyba rwa kulszowa mnie dopadła. Straszny ból zwłaszcza w jednym pośladku, nie mogę na ta nogę stanąć. Znowu uziemiona.
 
reklama
Anulfka - biedna ta dziewczyna o której piszesz. 24 tydzień nie rokuje zbyt dobrze dla maluchów. Cuda się zdarzają ale... Ehh współczuję jej. Młoda ta dziewczyna


Ja cały czas myślę o Katerine. Czy już urodziła i czy wszystko jest ok. Mogłaby mężowi nakazać coś nam napisać ;-)
 
Do góry