Cześć dziewczynki
ja nie wiem co się ze mną dzieje, na nic nie mam czasu, ciągle mam za krótki dzień, tydzień a nawet miesiąc. Jeszcze na długi weekend majowy (około 10 dni) wybraliśmy się na niedługi urlop na Węgry, potem około 1,5 tygodnia długi weekend czerwcowy już w Polsce. Od tego momentu lekarz kazał ograniczyć wojaże i prowadzić stabilny tryb życia
mimo że wszystko zdrowotnie dobrze.
W międzyczasie zamówiliśmy wózek, czekaliśmy na niego miesiąc (bo musiał dotrzeć z Włoch - obłęd), mamuśka zmusiła mnie do poprania wszystkich ubranek (jest tego trochę
ale prasowanie jej podrzuciłam
), na tą chwilę mamy dwie kołyski do sypialni ale do pokoiku maluchów chcemy kupić jakieś nie drogie łóżeczka. Torba jeszcze nie spakowana bo wcale weny nie mam a niektórzy mnie straszą że pomału powinnam się ogarnąć z tym tematem
.
U maluszków wszystko ok, na ostatniej wizycie (około tygodnia temu) ważyły po 1900 +/- 50gr, ja przytyłam 12kg, szynka trzyma jak guma w gatkach około 4,5cm
Czytam was regularnie ale na pisanie nie mam fazy nie zazdroszczę pobytów w szpitalu, skracających się szynek itp. a rozpakowanym mamusiom chyba zazdroszczę już bąbli - choć do mnie jeszcze nie dociera to co będzie się działo
czyżby 9 meisięcy to za mało na przygotowanie kobiety na taką wiadomość
pozdrawiam Was gorąco
a termin mam na 24 sierpnia a jak wytrzymam do 10 sierpnia to będzie dobrze.