reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża bliźniacza

lilonka no fakt w tedy dzieci na pierwszym miejscu ;) ale w zasadzie jak ma się zakaz od samego początku to zawsze znajdzie się czas na małe conieco :D Zawsze można wysłać (bynajmniej w moim przypadku tak moge zrobic) dziadków za dnia na spacer z bąbelkami i zając się sobą :p :D:D

gotadora to super że się wkońcu udało i to odrazu dwa bąbelki :) teraz niech grzecznie siedzą w brzuszku u mamusi i rosną a widze że termin z OM masz na październik tak jak jak ;) bo ja tylko niecale 3tyg przed Toba:)
 
reklama
Nnatalie ja bym chciała tak do 9 października dotrwać :-) będzie 38 tydzień ... będę miała 3 wagi w domu. A dwa bąbelki czekają na zimowisku, aż po nie wrócimy - a wrócimy na pewno :-)

Lilonka - na pewno jest ogrom zajęć, no ale zobaczymy czy na przytulasy znajdziemy też czas :-)
 
taaa ;-) wyślesz na spacer, a sama weźmiesz się za pranie, prasowanie, gotowanie, sprzątanie, przeglądanie ciuchów maluchów i milion rzeczy na które nie ma czasu przy dzieciach:-D chociaż jak masz dziadków blisko i będą Ci regularnie pomagać, to będzie Ci łatwiej. My mamy rodzinkę 200 km i jak ktoś przyjedzie z wizytą, to staram się wszystko nadrobić:-)
 
gotadora mi 38tydz wypada na 21września czyli w dzień moich urodzin :) Tez bardzo bym chciała wytrzymać do tego tygodnia no ale już wszystko zależy od panieniek:)

lilonka ja do końca tego roku mieszkam jeszcze w jednym domu z rodzicami więc trochę pomogą na poczatku a jak ogarnie się swoje mieszkanko to wylatujemy z S na swoje mieszkanie:)

Ehh powiem wam że wkurza mnie moja rodzina. dobrze wiedzą że mam lezeć i wstawać po jedzenie i do toalety tylko a ciagle cos ode mnei chce, ciagle mam cos zrobić:? jak znowu będę mieć róznice w szyjce to mimo że strasznie nie chce iść jeszcze do szpitala to chyba poproszę o to moja lekarke bo przynajmniej tam nie będę tyle chodzic:/
 
Nnatalie to faktycznie rodzinka jakaś wredna, pewnie są z tych ludzi co głoszą "ciąża to nie choroba" - jak nie dają Ci wypocząć to faktycznie lepiej Ci i maluszkom w szpitalu będzie

ps. mój M ma urodziny 25 września, a 4 października mamy rocznicę ślubu, no i gdzieś w okolicy będą urodziny naszych bobasów :-)
 
Hej dziewczyny :-)
Palec zaklejony i obandażowany więc nie boli :-)
ja nie mam żadnych planów co do konkretnej daty urodzin, ale chciałabym mieć lwiątka w domu czyli dotrwać do 23lipca
 
gotadora ja ogólnie walcze o tą ciąże od samego początku. Raz już straciłam maleństwo a potem w tej ciązy od początku plamienia, potem obfite krwawienie i napradę już się napłakałam i nadenerwowałam, zresztą denerwuje się ciągle czy aby wszystko jest ok. Jak usłyszałam tydzień temu że szyjka się tak skróciła to miałam strach w oczach. Ogolnie staram się jednym uchem wpuszczac a drrugim wypuszczac ale obiad musze zrobic sama;/ wczesniej jak mialam powiedziane ze tylko do lazienki moge wstawac to zawsze przyjechal ktos podgrzac obiad a teraz w nosie to maja. Moj S do 4lipca pracuje 130km ode mnie, potem jedzie na miesiąc do UK więc mimo że go to denerwuje nie może nic zrobic:(
 
Nnatalie :confused: komu Ty te obiady musisz robić??? qurcze, przeciesz to Tobie powinni robić obiady, a nie na odwrót! my oboje mieszkaliśmy w UK, ale zdecydowałam,że wolę tutejszych lekarzy i stąd rozstanie, mąż właśnie kończy ostatnią budowę, odmawia kolejne i przyjedzie do mnie, zajmie się wtedy naszym domem. Przykro mi,że masz taką rodzinę. Jesteś już coraz bliżej przytulenia swoich maluszków - trzymam za Ciebie kciuki &&&&&
 
nnatalie ech przykro mi czytać o co piszesz:-( ale jako bardzo krókoszyjkowa z problemami i dłuuugo leżąca powiem Ci, że naprawde naprawde naprawde musisz leżeć bez żadnego tam gotowania obiadków:-( Jakiś czas temu sądziłam, że jak wstanę na chwilę, żeby zrobić obiad to będzie ok, a jak w ciągu dwóch tygodni szyjka skróciła mi się o prawie 3 cm i trafiłam do szpitala to teraz leże plackiem i mam wszystko gdzieś, wyglądam jak lump:shocked2: odżywiam się dość monotematycznie i odcinam się od źródeł stresu. Czuję się jak inkubator z nieogolonymi nogami ale cóż:baffled:

Sterroryzuj rodzinę i postrasz tym co się może stać, niech się ogarną.

A ja trzymam kciuki za Ciebie:-)
 
reklama
Obiad podgrzewam tylko sobie, no ale to dodatkowe chodzenie niestety:/

gloriane dzięki za kciukasy! Ja za tydzien mam kontrole i zobaczymy czy skracanie sie szyjki postępuje czy nie. Jak tylko sie pogorszy to tak jak powiedziałam albo pójdę leżeć na oddział chociaż bardzo bym nie chciała albo nakrzycze na wszystkich ze z łóżka nie wstaje i koniec. Mam jednak ogromna nadzieje ze nie postępuje i będzie dobrze :) wkoncu trzeba myśleć pozytywnie;)
 
Do góry