reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

Sodie też biorę Tardyferon, i mam nadzieję że pomoże. Ja staram się jeść produkty bogat w żelazo - ale podobnie jak Ty z mięsem jestem na bakier...
Jedyne co mi wchodzi to mielonka :p a jak wiadomo nie należy do najzdrowszych mięsnych konserw....
Widziałam ten reportaż w DDTVN...masakra...Ja za każdym razem płaczę jak widzę jakiś urywek w wiadomościach czy gdziekolwiek... Błąd jednego bałwana na oddziale i takie nieszczęście całej rodziny....straszne :/
Pocieszeniem jest to że może po takim rozgłośnieniu sprawy lekarze będą się zastanawiali 2 razy zanim zdecydują się kazać rodzić naturalni eprzy bliźniakach :/
 
reklama
Różyczka - mnie pępek wyszedł dość wcześnie, chyba w 5 mc.
Sodie - też oglądałam ten reportaż. Ale okrutna prawda, dobra dla nas, jest taka, że po całej tej aferze i nagłośnieniu, lekarze dmuchają na zimne. I w rezultacie, sama widzę po sobie, my jesteśmy przeczulone, więc wiemy, że nalezy walczyć o swoje prawa. A co do Tardyferonu, to na mnie też podziałał pięknie.

Krew pępowinowa to koszt kosmiczny, szczególnie przy bliźniakach, ale po przeczytaniu i rozmowie zaczynamy się z emkiem zastanawiać. To oznaczałoby wyzbycie sie praktycznie wszystkich oszczędności, jakie mieliśmy, ale łamię się bardzo...
 
Miss - to przeczytaj sobie jeszcze opinie przeciw krwi pępowinowej - bo większość tych reportaży jest za pieniądze banków krwi.


Jednym z głównych argumentów przeciw bankom krwi pępowinowej jest to, że są one zbyt drogie, a w związku z tym niedostępne dla większości rodziców.


Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne wydało opinię, w której stwierdza, że nie istnieją żadne dokładne szacunki na temat prawdopodobieństwa, czy dzieci potrzebują własnych komórek z krwi pępowinowej. Ze statystyk, które są dostępne wynika, że prawdopodobieństwo takie wynosi od 1:1000 do 1:200,000. Ponadto nie ma dowodów na bezpieczeństwo lub skuteczność autologicznego przeszczepu krwi pępowinowej w leczeniu nowotworów złośliwych.


To jest dziedzina, która dopiero się rozwija i może się okazać za kilka lat że to pic na wodę. Chociaż to dobry sposób na wyciąganie kasy. Co roku 400-500 zł za przechowywanie. A przecież po 15 latach nie zrezygnujesz z płacenia - interes przewidziany na minimum40-50 lat.

Gdybym miała jednego malucha w brzuchu, to pewnie mimo wszystko bym się zdecydowała. Przy dwójce koszty są podwójne i nie wiem czy np za 2 lata będzie mnie stać na wydatek 1000 zł. Skończy się macierzyński i nie wiem czy wrócę do pracy, kredyt na mieszkanie jeszcze 20 lat, wczoraj popłaciłam rachunki - bagatela 950 zł - z jedną pensją może być ciężko.
 
Kretowinko - życzę Ci wysokiej hemoglobiny i poniedziałkowego wyjścia ze szpitala :tak: 3maj się dzielnie

Różyczko -
mi też pępek wylazł bardzo szybko. Już na początku listopada był wypukły.

Miss - mnie często maluchy kopią w sam pępek. Chyba akurat Maciek ma tam nogi. Śmieje się, że chcą wyleźć ;-)
 
Cześć dziewczyny :)
madmax dobrze, że pojechałaś sprawdzić
na temat krwi pępowinowej ja przeczytałam coś takiego:
po pierwsze- szansa na to, iż dziecko będzie potrzebować własnej krwi pępowinowej do przeszczepu wynosi jak 1:2700. Po drugie niewiele się mówi o tym, że liczba komórek macierzystych w jednostce krwi pępowinowej pochodzącej od noworodka jest niewystarczająca, aby można było wykonać przeszczep u osoby dorosłej- standardowo po porodzie udaje się pobrać do 100 mililitrów krwi, co jest ilością wystarczającą na przeszczep dla osoby o maksymalnej wadze 30 kg. Po trzecie, nie mówi się też, że krew pępowinowa może wyleczyć chorego na białaczkę, ale dotyczy to wyłącznie krwi pobranej od innego dziecka (w krwi pępowinowej dziecka chorego mogą znaleźć się komórki, które same mogą inicjować proces nowotworowy; Dodatkowo przeszczep pochodzący od innego dziecka, nie dość, że jest źródłem zdrowych komórek krwi, to dodatkowo wywiera efekt leczniczy; Nigdzie na świecie nie było do tej pory ani jednego przypadku białaczki wyleczonej za pomocą przeszczepienia własnej krwi pępowinowej).
a po drugie finanse :dry:
 
Sade wczoraj pozwoliłam sobie na jednego pączka bez lukru i dzemu zamiast jednego posiłku i oczywiscie cukier mi skoczył, więc miałam nerwy. Lekarz w środę podczas usg albo wkurzył moje dziewczyny, ale zmusił je do zmiany pozycji, bo od wczoraj mam niekończąca się dyskotekę.

Różyczka mi też szybko wyskoczył pępęk-gdzieś na początku grudnia.

Wiosanka o jakim rutynowym pobycie w szpitalu TY mówiłaś na starym forum ??

Tak czytam o tych Waszych przebojach z hemoglobiną i łykaniu żeleza, i chyba jestem jedyna, która nie miała żadnych przebojów na tym polu. Za to mam z cukrzycą, więc sprawiedliwość istnieje :-D

A co do krwi pępowinowej to ten temat tak do końca mnie nie przekonuje. Potwore koszty bez żadnych gwarancji, bo tak naprawdę ilość wiadomości w tym temacie jest niewielka. Zresztą autorzy związani są ściśle z ośrodkami zajmującymi sie ta krwią. Z życia nie mam żadnych przykładów na skuteczność metody.
 
Dokładnie Tigla - zgadzam się w 100%:tak:

Ja też nie mam problemów z żelazem - co prawda w grudniu hemoglobina zjechała do 11, ale łykałam tabletki (jak nie zapomniałam) i w styczniu było znów 12,5. Teraz mam wizytę 22, więc pewnie jakoś przed zrobię pełny przegląd.
Ale za to pojawiły mi się zajady - :wściekła/y:
 
Lilionka ja nawet tabletek zelaza nie musialam łykac, bo nigdy mi hemoglobina nie spadła poniżej 12.

Musimy z M założyc sobie szlaban na kupowanie ciuszków dla dziewczynek, bo troche przesadzamy. Jak w niedzielę byłam sama (mąż w pracy) i usiadłam do allegro to czekam na 4 paczki :zawstydzona/y:. Fakt, że taniutko, ale przeginam pałkę. Zresztą wiecie jakie te malutkie rzeczy sa słodkie :laugh2:. Tak się mówi o strojeniu dziewczynek, a wiecie jak trudno takie malusie sukienki dostac-oczywiście w normalnych cenach. Pojedyńczo nie problem kupić używane na allegro, ale podwójnie to jest wręcz nieosiągalne. A jeszcze na głowę nie upadłam, żeby dawać po 35-40 zł za sukienke, której nie wynosi.
 
Ja mam na razie tylko ciuszki, które dostały (w większości) mama i teściowa. Na razie komoda się wietrzy, a po niedzieli będę wszystko układała i segregowała wg rozmiarów i wtedy zobaczę czego nam brakuje. Z tych 50 i 56 myślę że szkraby szybko wyrosną, więc kazałam kupować jak coś 62-68. Chociaż czasem cokolwiek im przetłumaczyć ;-) ale skoro mają z tego radochę :-D Moja siostra ma już 22 lata, Emkowa prawie 30. Odłożymy potem ciuszki - może się któreś przydadzą:tak: A że mamy obie wersje płciowe, więc większość jest uniwersalna.
 
reklama
Normalnie nie nadążam z czytaniem! :eek:

Odnośnie krwi pępowinowej rozmawiałam ostatnio z koleżanką która jest analitykiem i, że tak powiem, jest "na bieżąco" w tym temacie, ona mi szczerze odradzała, mówiąc, jak zresztą pisałyście, że ilośc pobierana przy porodzie jest zbyt mała, aby mogła się przydać w przyszłości oraz, że nie ma żadnego potwierdzenia na skuteczność leczenia.

margaret - mój gienek twierdzi, że ten typ ciąży "rozpakowuje się" w 37 tygodniu.
 
Do góry