ankos - współczuje, że mąz wyjeżdża bo to szczególnie w takiej zaawansowanej ciązy i stres i smutek, rozumiem cię doskonale. Mój właśnie rozkręca swoją firmę i jest gorzej niż jak pracował u kogos bo tu juz każda złotówka sie liczy i jak cos jest umowione to tzreba jechać, a po całej Polsce jeździ, co prawda wraca najczęsciej tego samego dnai wieczorem ale juz na nic innego oprócz pracy nie ma ani sił ani ochoty i tez mi smutno. Ale dasz radę, powiedz dzieicom, że maja czekać na tatę
A u mnie tadannnnnn - wielki dzień w czwartek 31 maja
, o 12-ej mam się zjawić na IP i po południu cc, na sama myśl mam rozwolnienie heh Nie wiem jak odczytywac te wyniki zusg bo sie to kupy za bardzo nie trzyma ale wychodzi na to, że znów dziś dzieci rowniutkie, (robił mi spec od usg, nie moj gin) i maja równo po 3084g
, już wiem skąd moje kg ostatnio heh więc mam duże dorodne chłopaczki w brzuchu, a ile będa ważyć jak opuszczą brzuch to się zobaczy, powiedział, że tolerancja jest +/- 400g. Dziewczyny zaraz Wam zwalniam miejsce na podium, a po weekendzie serwuje opowieść porodową tym razem swoją własną
. Muszę się jutro nawcinac truskawek, arbuza i na czereśnie się rzucę a co;-)
Aaa a szyjka mi trzyma cały czas i gin mówi, że na jego oko do 40tc bym donosiła ale nie ma juz sensu trzymać dzieci dłużej (choc nie wiem czy nie robi sobie długiego weekendu w przyszłym tyg
....ale na logike te 3 czy 4 dni raczej niczego już nie zmienią). co ciekawe jeden dzidziolek jest okręcony pępowiną ale to nie jest wskazanie do cc (nieźle co?)
dzidka - super, że na wizycie wszystko ok:-)
teraz doczytałam o Lilly:-(, trzymaj się Kochana, myslami jestem z Tobą - na pewno cos wymyślą, musza, dobrze, że to dla Was bezpieczny termin, niech sie zatroszczą głownie o Ciebie;-)