hej laseczki
Dołączam się do obaw o przebieg ciązy, jeszcze tak daleko..., w ogóle u mnie psycha jakoś siadła ostatnio, odczuwam juz mocno ciążowe dolegliwości, widzę u siebie to zmęczenie, ciągnięcie brzucha, twardnienia i wczoraj dopadł mnie jakiś żołądkowy bakcyl z gorączką i to na dodatek podczas wizyty u znajomych
, miałam być oczywiście kierowcą, a ledwo żyłam, za to mój M. bawił się świetnie i "empatii" brak...., powoli zarysował mi się obraz jak to będzie wyglądało po porodzie, nie dość, że sama jestem posrana to jeszcze widze, że on jakos chyba nie czuje tak na serio bluesa...., smutno mi dziś jakoś bardzo:-(, żałuję też bo mu nagadałam i to przy ludziach bo już aż łzy mi w oczach stanęły z tej bezsilności, a mówią, że ciąża to najszczęsliwszy okres w życiu kobiety. Jutro pewnie będzie lepiej ale musiałam się gdzieś wygadać...
niuleczka, domyslam się, że było ci przykro, do tego hormony..więc bomba gotowa
trzymaj sie kochana, ja tez słyszałam, że niektórzy faceci potrzebuja czasu, żeby sie pogodzić z nową sytuacją..na szczęście, mój aktywnie uczestniczy w mojej, przepraszam naszej (zawsze mnie tak poprawia
) ciąży
głowa do góry
bedzie dobrze!
Niuleczka spokojnie...stresów mamy dosyć,więc na zachowanie faceta chociaż warto sie czasami wyłączyć
Różnie z nimi bywa niestety,jedni są stworzeni do pewnych emocji i przeżywają z Tobą każdą chwile ciąży,a inni muszą do pewnych spraw dojrzeć,a to,że ich życie się zmieni dostrzegają dopiero w momencie gdy pierwszy raz przytulają swoje nowonarodzone dziecko
Mój mąż bardzo szybko zmienił zdanie i już nie twierdzi,że ciąża to nie choroba! Od 6 do 14 tc musiałam non stop leżeć,do tego miałam mega mdłości przez 24h,od 11 tc doszły nocne wymioty,po nocach nie spałam,nie mogłam jeść tygodniami,chudłam,beczałam,złapała mnie jakaś depresja...Od 15 tc miałam juz pozwolenie od lekarza na wstawanie z wyrka,ale nadal nakaz oszczędzania się i siedzenie w domu
jak juz minimalnie zaczęły przechodzić mi mdłości ,dopadły mnie mega bóle brzucha,rozciągająca się macica ...Tak więc lekko nie jest,ale trzeba sie trzymać,przetrwać wszystko dla dzieci!!!
madzix, o kurde to trochę przeszłaś..mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej
ale tak jak napisałaś wszystko dla dzieci
Hormony swoją drogą
mój mąż teraz bardziej panikuje niż ja jak coś mnie zaboli,najchętniej w minutę zapakowałby mnie do auta i do lekarza. Co do remontu i przygotowań...my narazie też jesteśmy w proszku,ale uzgodniliśmy,że do końca kwietnia pokój małych będzie gotowy i już,wszystko zakupione,wyprawka ,wózek i cała potrzebna reszta. Mąż i tak się obawia zabobonów i zapeszenia,bo skoro termin mam na koniec czerwca...ale wątpię,żebym do tej daty dotrwała,chce mieć juz spokojny maj i w strachu czekać na finał
my jestesmy w 31 tygodniu i w niedziele zaczęliśmy przygotowywać pokój dla chłopaków
narazie mąż przeniósł biurko do salonu, bo teraz salon będzie naszą sypialnia, biurem i salonem
musimy jeszcze pomalować pokój, teraz jest bordowy, a ma byc brązowo beżowy
z fototapeta z misiami
Dziewczyny a w którym tyg dowiedziałyście się że to bliźniaki?Ja w 12tyg,wcześniej było widać tylko jedną fasolkę i słychać było tylko jedno serduszko.Tym większy był mój szok
my dowiedzieliśmy sie na pierwszej wizycie, czyli koło 6 tygodnia
mina mojego męża bezcenna
Hej Dziewczynki. Chciałam napisać-witam o poranku-a tu sie prawie południe zrobiło, ha ha...
lilly815 - no ja dowiedziałam się o ciąży bliźniaczej juz na pierwszej wizycie, pewnie około 6 tygodnia. I wiesz co, chyba niezaleznie od tego kiedy sie dowiadujesz to jest to szok. U mnie w rodzinie mnóstwo bliźniaków, ale jakoś nie myślałam, ze następna będę ja. A denerwuje mnie tylko reakcja niektórych znajomych, którzy ze zbolałą miną stwierdzają: " bidulko, i co wy teraz zrobicie???". A co mamy zrobić? Damy radę i tyle...
Zresztą pisałyście o tym nie raz i nie dwa. Oby tylko zdrowe były to ze wszystkim damy radę.O!
mój mąż ma 11letnie rodzeństwo bliźniaki
i nam wszystcy mówili zobaczycie będą bliźniaki, każdy się nabijał i wykrakali
jak zadzwoniłam do mojego taty i powiedziałam mu, że mam podwójna niespodziankę, bo to bliźniaki, to powiedział tylko "o ku.wa, zadzwonie później" hehe
a teściowa powiedziała "madzia, nie żartuj sobie" "dlaczego akurat wam sie to przytrafiło" ale wiem, że mówiła to z dobrym zamiarem, sama przez to przechodziła i wie, że łatwo nie będzie, do tego mamy w domu dwulatka
nie ma to jak oparcie w rodzinie
hehe! ale teraz każdy się cieszy
dziewczyny mnie tez wkurzały takie komenty... nawet zdarzały się w rodzine...
a teraz słysze oooo jejejejejee bliźniaki jacy słodcy,kochani,piękni...itp...nawet ja się czasem zastanawiałam czy dam radę, jak to będzie jak zaczną płakać na raz... jak to będzie finansowo...a teraz chłopcy mają ponad 2 miesiące , jestem z nimi sama praktycznie od rana do wieczora mąż jak wraca z pracy to kąpie chłopców i w nocy też karmimy razem, Laura często choruje i jest więcej w domku niż w przedszkolu i dajemy radę :-) owszem czasem jest ciężko a nawet bardzo ale to są chwile a potem jak się przytulasz do swojego dzieciątka, albo jak patrzysz jak dzieci ,,gaworzą'' w swoim bliźniaczym języku to leca Ci łzy ale szczęścia
ja jeszcze nie widzę moich gaworzacych smyków, ale po twoim poście, tez łzy same mi poleciały
super!
widzę, że zmieniłas avatarek
Dzień Dobry Babki:-)
My juz po wizycie....31 tc dziewczyny zdrowe. Wagowo wydają mi się małe bo jedna 1536 gr, a druga 1408. Do tej pory szły równiutko i myślałam, ze tak zostanie. Według wszystkich pomiarów są tydzień i półtora do tyłu
Oczywiście gin mówi, że wszystko jest bardzo dobrze, wszystko w normie. Przepływy w żyłach głównych, pępowinie i mózgu ok, czyli dziewczynki są w super kondycji. Biorą od mamuni i z łożyska tyle ile trzeba:-)
I szyjka długa i twarda.....czyli pomimo moich uroczych skurczy trzymamy się nieźle. Następna wizyta za 2 tygodnie.
A Wasze brzusie są cudne
Stwierdziłam, że mój jest największy i trochę wstydam się go pokazać
Ostatnio w ciągu 3 tygodni przytyłam 2,5 kg. Kurna za duzo trochę, ale jem jak nawiedzona i mam mega ochotę na słodkie
moniek, nasze maluchy w 30 tygodniu mieli Franek 1666, a Szymek 1555. ale to chłopaki, więc myslę, że nie masz powodu do obawa
a wagą tez się nie martw
ja waże sie tylko rano i mam 8,2 na plusie, u gina w ostatni czwartek wyszło mi, że 10..wiec róznica 2 kg..ale sie nie martwie, bo po południu czy wieczorem zawsze więcej ważymy..