reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciaza - archiwum

zdecydowanie slodkosci i owoce.

Na kwasne czy ostre nie mialam ochoty ani razu :)

Na dodatek z chinskiego jakiegos tam kalendarza (wiek + miesiac w ktorym zaszlo sie w ciaze: liczba parzysta= chlopak, nieparzysta=dziewczynka, u mnie jest 25 + 8 = 33) wyszla dziewczynka, no i jest :)
 
reklama
Ja z kolei uwielbiam owoce, soki owocowe, słodycze, ale też chipsy, fast foody i pizzę!
Nie bardzo wchodzi mi mięso (tylko kurczak i ewentualnie pieczona karkówka).
Kto mi powie, na co to wskazuje? :-p

A jeśli chodzi o te parzyste, nieparzyste, no to u mnie 24+10=34 czyli na chłopca i chyba tylko to się zgadza :happy2:
 
Kto mi powie, na co to wskazuje? :-p

na codzienne wizyty w mc donald z synkiem jak bedzie na swiecie :-D:-D:-D:-D

A co do miesa, to mam tak samo.
Co na mnie zle wplywa, to platki kukurydziane. Jem chetnie ale po nich cierpie z paskudnym slodkawym posmakiem w ustach przez conajmniej pol dnia :crazy:

A jeśli chodzi o te parzyste, nieparzyste, no to u mnie 24+10=34 czyli na chłopca i chyba tylko to się zgadza :happy2:

teraz na swieta sprawdzalysmy z mama i ciotka po rodzinie i faktycznie chyba tylko w jednym przypadku sie nie zgadzalo.
 
Moje obydwie ciaze sa identyczne bym powiedziala :tak:
Brzusio tez taki sam jak pileczka :-)

Smak na slodkie i owoce :-) oraz ser zolty i jajka ;-)Tak samojak wczesniej:tak:
Za pierwszym razem wszyscy mowili ze wypieknialam, promienieje i na bank chlopak ze wszystkimi sie klocilam ze napewno nie bo ja wiem ze dziewczynka i tak tez sie stalo. Teraz tez twierdze ze dziewczynka :tak: Baaaardzo bym chciala :-)

Wedlug wyliczen Carmi za pierwszym razem (27+12= 39) Sandrusia, tym razem (30+9=39) znow tak samo i znow mysle ze dziewuszka :tak::-)
 
A mnie z wszystkich przepowiedni wychodzilo ze bedzie chlopczyk,tak samo mi znajomi mowili,ze wygladam zupelnie inaczej niz w poprzedniej ciazy,no i co? Ponoc ma byc dziewuszka.
 
Co na mnie zle wplywa, to platki kukurydziane. Jem chetnie ale po nich cierpie z paskudnym slodkawym posmakiem w ustach przez conajmniej pol dnia :crazy:

Też tak mam! A żałuję bardzo, bo uwielbiam płatki. Ten posmak jest obrzydliwy. I do tego dochodzi mi jeszcze taka jakby zgaga po tych płatkach... :baffled:
 
Dziewczyny, bo zaczniemy w zabobony wierzyć :szok:
Mnie te wyliczanki przerazają bo wychodzi mi dziewczynka, a mam mieć chłopaka :szok: 33 + 10 = 43 !!!
 
reklama
Hehe, coś Wam napiszę a'propo słodyczy ;-)
Przed zajściem w ciążę to na słodycze patrzyłam spod byka - no raz na jakiś czas na nasiadówie rodzinnej zjadłam kawałek jakiegoś placka, najlepiej sernika o to było wszystko, o żadnych ciastach z kremem to mowy nie było bo "za słodkie". Nie aby o linie tak dbała - po prostu wolałam mięsko + kuchnię włoską ... Tak gdzieś w drugiej połowie października w moim menu pojawiły się czekoladowe wafelki - mąż patrzył na mnie ze zdziwieniem ale nic nie mówił. Okres już mi się spóźniał ale cały wytłumaczyłam mężowi że widocznie coś mi się poprzestawiało .....
Pod koniec października wracając z zakupów przechodziłam koło cukierni, kupiłam pół małego tortu, przyniosłam go do domu rozpakowałam i zjadłam :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: , gdy skończyłam się nim delektować to mój mąż z uśmiechem na ustach poprosił abym może w końcu udała się do apteki po test ciążowy:-).
Poszłam - wynik jak widać.... :-D:-D:-D:-D
 
Do góry