reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża a umowa na czas określony.

Ferrel98

Fanka BB :)
Dołączył(a)
3 Kwiecień 2024
Postów
306
Hej, piszę posta, bo nie wiem jaką decyzję podjąć. W lipcu okazało się, że jestem w ciąży, aktualnie 10 tydzień. W tym samym miesiącu skończył mi się staz w pracy i podpisałam umowę do grudnia.
Od jakiegoś czasu w pracy słabo się układa, a ja czuję się coraz gorzej. W tym miesiącu mam 30 nadgodzin, w pracy słabo się czuję, zasypiam praktycznie w trakcie i latam ciągle do łazienki :( Praca w obsłudze klienta w biurze. Z jednej strony chciałabym zostać, ale pierwszą ciążę poronilam i nie mogę przestać o tym myśleć. Nie umiem cieszyć się ciążą, bo myślę o pracy. Chciałabym już pójść na zwolnienie, ale boję się, że będę mieć z tego tytułu nieprzyjemności. Wiem, że od 12 tygodnia ciąży umowa przedłuża się do dnia porodu. Ale nie wiem, czy nie będę mieć problemu z pracodawcą, że podpisałam umowę w pracy będąc już w ciąży. Nie wiem, co robić. Czy poczekać, aż ciąża będzie bardziej pewna, powiedzieć, żeby znaleźli kogoś na moje miejsce. Trochę boję się z dnia na dzień pójść na zwolnienie.
 
reklama
Hej, piszę posta, bo nie wiem jaką decyzję podjąć. W lipcu okazało się, że jestem w ciąży, aktualnie 10 tydzień. W tym samym miesiącu skończył mi się staz w pracy i podpisałam umowę do grudnia.
Od jakiegoś czasu w pracy słabo się układa, a ja czuję się coraz gorzej. W tym miesiącu mam 30 nadgodzin, w pracy słabo się czuję, zasypiam praktycznie w trakcie i latam ciągle do łazienki :( Praca w obsłudze klienta w biurze. Z jednej strony chciałabym zostać, ale pierwszą ciążę poronilam i nie mogę przestać o tym myśleć. Nie umiem cieszyć się ciążą, bo myślę o pracy. Chciałabym już pójść na zwolnienie, ale boję się, że będę mieć z tego tytułu nieprzyjemności. Wiem, że od 12 tygodnia ciąży umowa przedłuża się do dnia porodu. Ale nie wiem, czy nie będę mieć problemu z pracodawcą, że podpisałam umowę w pracy będąc już w ciąży. Nie wiem, co robić. Czy poczekać, aż ciąża będzie bardziej pewna, powiedzieć, żeby znaleźli kogoś na moje miejsce. Trochę boję się z dnia na dzień pójść na zwolnienie.
Jakie nieprzyjemności miałabyś mieć? W sensie pracodawca nie na pola manerwu. Umowa kończy sie w grudniu, więc musi zostać przedłużona do dnia porodu.

Możesz normalnie o ciązy powiedziec i np. nie zgadzać się na nadgodziny.

Co do zwolnienia to się nie wypowiadam. Planowanie zwolnienia brzmi tak bezpodstawnie, ale zaraz sie dowiem, że się czepiam i w ogóle :D

Powiem Ci za to tak: w ciązy zawsze może się coś stać 🤷‍♀️ no i niestety branie zwolnienia zawsze wiąże się z ryzykiem, że jak się stanie, to nie będziesz miala gdzie wracać. Więc pytanie brzmi, co jest wiekszym stresem.
 
Jakie nieprzyjemności miałabyś mieć? W sensie pracodawca nie na pola manerwu. Umowa kończy sie w grudniu, więc musi zostać przedłużona do dnia porodu.

Możesz normalnie o ciązy powiedziec i np. nie zgadzać się na nadgodziny.

Co do zwolnienia to się nie wypowiadam. Planowanie zwolnienia brzmi tak bezpodstawnie, ale zaraz sie dowiem, że się czepiam i w ogóle :D

Powiem Ci za to tak: w ciązy zawsze może się coś stać 🤷‍♀️ no i niestety branie zwolnienia zawsze wiąże się z ryzykiem, że jak się stanie, to nie będziesz miala gdzie wracać. Więc pytanie brzmi, co jest wiekszym stresem.
Mój lekarz zwolnienie zalecał mi już od samego początku, ale chciałam jeszcze popracować.
Ciężko nie zgadzać się na nadgodziny, bo cała specyfika pracy tak wygląda, że wiecznie brakuje ludzi i ktoś musi ciągnąć zmianę. Ogólnie atmosfera w pracy mocno anty-dzieciowa, więc domyślam się, jak zareagują koleżanki i szefowa. Już słyszałam o różnych fikolkach typu likwidacja stanowiska, żeby tylko ciężarna zwolnić z pracy
 
Mój lekarz zwolnienie zalecał mi już od samego początku, ale chciałam jeszcze popracować.
Ciężko nie zgadzać się na nadgodziny, bo cała specyfika pracy tak wygląda, że wiecznie brakuje ludzi i ktoś musi ciągnąć zmianę. Ogólnie atmosfera w pracy mocno anty-dzieciowa, więc domyślam się, jak zareagują koleżanki i szefowa. Już słyszałam o różnych fikolkach typu likwidacja stanowiska, żeby tylko ciężarna zwolnić z pracy
Ale na takie fikołki to nic nie poradzisz. Bo to nie zależy od Ciebie.
Bo teraz pracy i tak juz nie zmienisz.
 
Umowa musi zostać przedłużona do dnia porodu. Macierzyński też będzie Ci się należał. Powiedz pracodawcy o ciąży, żeby nie robić nadgodzin. Likwidacja stanowiska pracy nie powoduje zwolnienia Ciebie, więc tym nie musisz się martwić.
 
Pracodawca poza zleceniem kontroli zwolnienia. Nie ma za bardzo pola manewru.
No i ewentualnie ZUS może się przyczepić. Ale to czy pójdziesz na zwolnienie teraz czy za 2 tygodnie nie ma znaczenia.
 
Szczerze ja na Twoim miejscu postawiłabym na siebie i fasolkę, którą nosisz pod serduszkiem. To jest teraz najważniejsze, Ty, Twoje zdrówko i samopoczucie. Umowę przedłużą Ci tak czy siak do porodu.
Koleżanki pogadają pogadają i za miesiąc zapomną, to ostatnie o czym teraz powinnaś myśleć 😊
 
Szczerze ja na Twoim miejscu postawiłabym na siebie i fasolkę, którą nosisz pod serduszkiem. To jest teraz najważniejsze, Ty, Twoje zdrówko i samopoczucie. Umowę przedłużą Ci tak czy siak do porodu.
Koleżanki pogadają pogadają i za miesiąc zapomną, to ostatnie o czym teraz powinnaś myśleć 😊

Z jednej strony tak, z drugiej strony jak jej wstrzymają L4, a potem zasiłek macierzyński to może mieć ciężko
 
reklama
A dlaczego mieliby jej wstrzymać?

Bo podpisała umowę w ciąży - sam ZUS pewnie by tego nie przyuważył.
Ale ZUS może zrobić kontrolę na zlecenie pracodawcy - a dziewczyna sugeruje, że mogą być jakieś niefajne sytuacje. A wtedy kluczowe są zeznania świadków (i tu znowu jak rozumiem nieprzychylnych).

Tylko, że tu tak naprawdę nie ma znaczenia czy ona pójdzie teraz, czy za miesiąc. Bo zgłosić mogą zawsze. ZUS może się przyczepić zawsze.
 
Do góry