Witajcie dziewczyny;-) W kwestii kołatania serducha mam dużo do powiedzenia,bo zmagałam się z tym od kilku lat,do czasu,gdy trafiłam na OIOM i jakiś mądry kardiolog poprawnie zdiagnozował moje dolegliwości,a było to 3 lata temu.
Dziś jestem po zabiegu"ablacja" który pomógł mi uporać się z kołataniem,które mnie dopadało w różnych sytuacjach,a w ciąży szczególnie-zwłaszcza w ostatniej 8lat temu.Teraz jestem w ciąży:-) i jest ok.choć czasem serduszko delikatnie na moment przyśpieszy,bądź pojawiają się pojedyncze dodatkowe skurcze-ale to nic takiego,nawet nie zwracam na to specjalnie uwagi-mam nadzieję,że już zawsze będzie dobrze
Chodzi o to,że to nie zawsze winna jest tarczyca,jak piszecie,albo niedobór magnezu,albo nerwy-jak sugerowali mi niektórzy lekarze dawniej,zapisując mi krople na uspokojenie.
Ja miałam tzw."zespół WPW"-prościej mówiąc dodatkowa droga w sercu-każdy ma jedną drogę impulsów elektrycznych w sercu,a niektórzy mogą mieć dodatkową(taka uroda serca),która to sprawia,że pojawiają się niepotrzebne dodatkowe skurcze(komorowe ,nadkomorowe).Ciąża sprzyja pojawieniu się,uaktywnieniu się tej przypadłości.
Piszę o tym,bo warto sprawdzić,co jest przyczyną kołatania,czasem potrafi ono bardzo utrudnić życie,czasem trwa uśpione.Ja ,dzięki zabiegowi pozbyłam się tego,mam nadzieję,że skutecznie i na zawsze,choć jak pisałam,czasem coś mi tam pika ale delikatnie i krótko.
Wiem,co czujecie mając te kołatania serduszka,niepokój i nie jest to przyjemne.Profilaktycznie można stosować jakies kropelki"milocardin"-za zgodą lekarza,również magnez i potas,ale to nie wyleczy WPW-jewli to jest przyczyną