OK. Ja po prostu nie lubię utartych schematów. Od zawsze chciałam brać ślub w zielonej sukience i taką miałam. Nie miałam kandydata na ojca chrzestnego, więc Edi ma dwie mamy chrzestne, a ślub kościelny brałam mieszany - biedny ksiądz, niezły "chrzest bojowy" miał z nami ;-)
ponieważ u mnie temat chrzcin powoli pojawia się na tapecie (chcemy chrzcić maj-czerwiec) i mamy problem z chrzestnym i teraz zobaczyłam posta zołzy i mam pytanko: ksiądz się wyjątkowo zgodził na dwie chrzestne czy po prostu nie ma wymogu, aby był ojciec i mama chrzestna?