reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Chrzciny, roczek i inne uroczystości naszych pociech

zgred

Maj 06, Maj 07...
Dołączył(a)
28 Październik 2006
Postów
1 916
Miasto
Gdańsk
No u mnie to już 10 czerwca :)

Dzisiaj wynajęliśmy salę w restauracji bo u nas duża rodzina... Zjemy tam obiad a na ciasto przyjedziemy do domu...

Imprezę funduje teściowa a dużo gości znacyz dużo prezentów - sprytni jesteśmy nie ;))

Pozdrawiam!

Agnieszka
 
reklama
Oj sprytni, zgredku ;-)

U nas chrzciny fundują moi rodzice - żarcie z restauracji zamawiamy do domu. Rodzina niewielka, a chałupa duża, więc nie trzeba nigdzie iść. No ale to dopiero w sierpniu, bo nam chrzestny wyjechał i czekamy, aż wróci :confused:
 
Jasio juz na swiecie wiec trzeba sie zabrac za organizacje... Bo zaplanowlaismy chrzciny na rowno za miesiac :eek:

Tylko sie nam skomplikowalo z matka chrzestna, bo siostra mojego meza nie moze nia byc jednak. Z jego kuzynkami nie utrzymujemy zadnych kontaktow, wiec chcialam zeby matka chrzestna zostala moja przyjaciolka (ojcem chrzestnym bedziem oj brat), ale maz jednak chcialby kogos ze swojej strony.

Pod jakim katem wybieracie rodzicow chrzesnych - takim, ze "tak wypada", czy takim zeby faktycznie byli to ludzie na ktorych mozna liczyc? Mi sie wydaje ze powinno sie myslec kategoriami wlasnie takimi zeby chrzesnymi byly osoby na ktorych pomoc mozna liczyc... No i mamy konflikt z moim chlopem... :dry::dry:
 
No Mysz my mamy bezkonfliktowy uklad - on wybiera z jednej strony chrzestnego ja z mojej, no i oprocz prawa veta sie nie wtracamy. To jest dobry uklad :) Mysle ze powinnas mu pozwolic zeby jednego chrzestnego on wybral, jakos takie uczciwe mi sie to wydaje,

Aga
 
my chrzciny planujemy na wrzesień, u nas jest tak, że tomek wybiera matkę chrzestną ( swoją siostre) a ja ojca chrzestnego ( mojego brata):confused:
 
My planujemy chrzciny w sierpniu :laugh2:. I rodzicami chrzestnymi będą: moja przyjaciółka i mąż mojej ciotecznej siostry :tak:. Z rodziną Pawła jakoś nie utrzymujemy kontaktu :no:(tzn oni z nami nie podtrzymują, my wysyłamy kartki z życzeniami a od nich przez 9 lat nic nie przyszło :baffled::-(). Więc mimo, że Paweł ma cioteczne rodzeństwo (jest jedynakiem :-p) to nie bierzemy nikogo z jego strony :tak:. Przy chrzcinach Maciusia postąpiliśmy identycznie

Myszko - my wybieramy chrzestnych takich, którzy się do tego nadają, mają z nami stały kontakt i przede wszystkim wiem, że mogę na nich liczyć jakby nam się coś stało :tak:
Bo co z tego, że weźmiecie kogoś kogo wypada a ta osoba będzie widywała dziecko raz od wielkiego dzwonu :baffled:
 
U nas termin jeszcze nie ustalony. Problem był taki, że oboje mieliśmy kandydata na chrzestnego i 2 te same kandydatki na chrzestną. No i ustaliliśmy, że przy Jasiu chrzestnego wybiera Tomek, a chrzestną ja. No i wciąż się wacham (obie to moje przyjaciółki). A przy 2 maluchu ja wybieram chrzestnego, a Tomek chrzestną. Chrzestnym Janka będzie siostrzeniec Tomka.
Chrzestnych wybieraliśmy z najbliższych nam osób, do których mamy zaufanie i wiemy, że w razie potrzeby staną na głowie by pomóc.
 
reklama
Poklocilam sie dzis z mezem o te chrzciny. Ja chce zeby chrzestna byla moja pryzjaciolka na ktora bede mogla liczyc, ale moj maz chce kogos ze swojej rodziny - wymyslil jakas corke brata kuzyna swojej mamy :eek::eek::eek: tak wiec pokrewienstwo zadne... Na slubie ich nie bylo (robilismy male wesele na 40 osob dla najlblizszej rodziny) - w kosciele chyba tez sie nie zjawili choc wyslal moj maz zawiadomienia.
No i powiedzcie co to bedzie za chrzestna z ktora sie w ogole nie utrzymuje kontaktow??? :confused::confused::confused: Bo nie bedzie tak ze nagle ten kontakt sie nawiaze - jak wiecie moj maz jest marynarzem, a jak wraca z rejsu to wlasciwie czas poswieca mi (i teraz jeszcze Jasiowi) i po prostu nie utrzymujemy kontaktow z tak daleka rodzina (ale to moze my jestesmy dziwni???? Bo juz mi tesciowa kiedys wypomniala ze nie zabiegam o kontakt, ale jesli jest to rodzina mojego meza to jakos mi glupio wyskakiwac).

No i skonczylo sie na tym, ze powiedzialam mezowi ze ochrzcze Jasia jak on bedzie w rejsie i tyle...:baffled:
 
Do góry