Hej. Pisze tu ,bo już powoli tracę nerwy. Mam 16msc córkę. Urodzona w terminie,wszystko ok. Zaczęła chodzić na roczek. I pierwszy miesiąc było to normalne chodzenie. Po tym czasie zaczęła chodzić na palcach. Potrafi też iść normalnie,np jak niesie ciężka butelkę,jak jest na czymś miękkim,jak się bardzo czymś zajmie lub jak poprostu biegnie czy bardzo szybko idzie. Pozatym jest baletnica. Stopy wieczorem i w nocy ja bolą,tak myślę,bo posiaduje,łapie się za nie,w nocy też. Dodam że but założyć to dramat,bo zaciska stopy. Szczególnie lewa podwija palce nawet jak siedzi,gorzej z jej masownaiem itp. Teraz nawet jak stoi to jedna bierze na palce. Byłam u dwóch fizjoterapeutów, żaden nie widzi anatomicznej przyczyny,pełny zakres ruchu stopy,chociaż niechętny ,przynajmniej wg mnie ,żadne ścięgna nie podkradane. A ona dalej na palcach. W butach to samo już przeszłam od bosej stoperzy przez sztywne buty do bosej stopy,nic nie robi wrażenia. Mam kolejną wizytę,ale jak znowu usłysze o rozmasowywanie łydki to chyba daruję i pójdę dalej - do ortopedy. Może jakieś badania. Już wysiadam,trwa to kilka miesięcy,a problem się pogłębia wg mnie. Córka nigdy nie była w chodziku,prowadzana za ręce itp. Może ma ktoś podobne doświadczenie i się podzielić swoją historią ?
Dziękuję tym, którzy przeczytali do końca