reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cesarskie cięcie

no ale Twoja rana kachha, powinna uspokoic bojące dziewczyny ;)
mnie uspokoila(bo choc planowane jest teraz sn to nigdy nic nie wiadomo)...bo wyobrazalam to sobie o wiele gorzej
nawet sie dziwilam ze sie nam tu tym odwazysz pochwalic :-D (przepraszam za to:p )
ale naprawde ta blizna sie super zagoila, jak zblednie to bedzie w ogole ciezko ja zauwazyc... no a brzuszek masz piekny, płaski i taki jedrny jakbys w ciazy nigdy nie byla!
 
reklama
katjusza77 w Centrum zdrowia Matki Polki, opatrunek zdejmują po kilku godzinach od cc, potem nie zaklejają niczym, każą trzymać "na powietrzu" i "wietrzyć" , a jeśli chodzi o szwy to są rozpuszczalne, przy wyjściu ze szpitala obcinają tylko końcówki szwów (2 wystające na zewnątrz końce, w miejscu gdzie ja mam 2 kropki) i tyle :) żadnego strachu ,żadnego bólu :-)

mala.di - dziękuję ale ja wcale tak nie uważam (co do tego brzucha) ;) :zawstydzona/y: a chwalić się nie ma czym :) chciałam pokazać,że nie wygląda to tak strasznie jak się mysli. (Ja przez 2 dni bałam się spojrzeć na brzuch i na ranę po cc)
 
Właśnie nadrabiam ten wątek :-p. kachha87, Ty masz cudowną ta ranę :szok:. Zazdroszczę. I brzuch już płaściuteńki :-). Moja przy tym wygląda jak flak. Niestety, jeszcze przed ciążą nad miejscem cięcia miałam oponkę i tak mi się teraz brzydki fałd zrobił. No i ja mam dłuższe cięcie. Rana się ładnie goi, ale brzuch wygląda kiepsko. Może kiedyś uda mi się go "naprawić" :rolleyes2::zawstydzona/y:. Poza tym do teraz mam taki jakiś pusty brzuch. Jakbym miała w środku balon z wodą wsadzony. Dziwne uczucie. U mnie w szpitalu rany niczym nie psikają. Jest tylko zaklejona opatrunkiem. A szwy ściągają w 7 dobie. U mnie wyglądało to inaczej niż u kachhy87: miałam zostawione dwa wąsy, po jednym z każdej strony rany. Lekarz pociągnął za jeden z nich i cały szew ściągnięty. Nawet się nie zorientowałam ;-). Ja miałam tragedię przez pierwsze 2-3 doby. Bolało niemiłosiernie. W nocy spanie na plecach do 5 doby. Nie dało rady na boku. Potem na boku się dało, ale odwrócenie się na drugi bok zajmowało dużo czasu ;-).W 3 albo w 4 dobę (już teraz nie pamiętam) już sama wzięłam prysznic :-). Okolice rany bolą do dzisiaj, szczególnie wieczorem, po całym dniu strasznie kłuje poniżej rany. Szczególnie kiedy siedzę na miękkim łóżku. Ale z rana znowu jestem jak młody bóg, więc się nie martwię :-D. W końcu wszystko przejdzie. Od kilku dni mogę nawet delikatnie kaszleć i kichnąć mi się zdarzyło (choć to jeszcze do teraz boli).

Dorzucę tylko od siebie radę: po cesarce, jak już pozwolą Wam normalnie jeść, nie rzucajcie się na jedzenie. Uwierzcie mi, ciężko się po cesarce wypróżnić. Całe szczęście ja nie miałam za bardzo apetytu, więc pierwsza poważniejsza wizyta w kibelku wypadła mi dopiero w 4 dobie. A i tak było ciężko...:eek:
 
Ostatnia edycja:
Mnie mój lekarz dzisiaj zdziwił... Miesiąc temu powiedział, że na cesarkę umówimy się jakieś kilka dni przed przewidywaną datą porodu, tak ok. 7 dni. Dziś na wizycie stwierdził, że jednak 27 sierpnia zgłoszę się na cesarkę (termin mam 28-29) :szok: nie wiem czy to naprawdę nie za późno...?? Boję się, że akcja rozpocznie się wcześniej, a na moje oczy wolę dmuchać i chuchać. Ja już naprawdę nic nie rozumiem :/
Jeszcze się okazało, że od połowy sierpnia do początku września mój gin będzie na urlopie... a tak liczyłam na to, że to on zajmie się mną w szpitalu :( jestem trochę zaniepokojona i lekko poddenerwowana tymi wieściami...

Dzag super, że to wszystko tak opisujesz. Przynajmniej wiemy czego się spodziewać. Ja też tak sobie myślałam o pierwszej wizycie w toalecie po cesarce. Domyślam się, że przyjemne to nie było. Nie dali Ci żadnych czopków ani nic z tych rzeczy? Ja tak się właśnie zastanawiam, czy sobie na wszelki wypadek nie wziąć czopków glicerynowych...
 
Maggic_m, jak już czwartego dnia rano nie dawałam rady się wypróżnić to w desperacji był szybki tel do M żeby kupił mi lewatywę, którą miałam zrobić przed planowaną cesarką :-p. I się chyba organizm wtedy przeraził :-D, bo popołudniu w końcu, w mękach bo w mękach, ale poszło. Myślę, że czopki spokojnie by starczyły i pomogły. Ale ja to tak w ostateczności chciałam się wspomóc.
 
Ostatnia edycja:
Maggic u mnie ta sama sytuacja była. Najpierw moje ginka mi mówiła, że zrobimy cięcie tak na tydzień przed terminem. Zapytałam się czy przed terminem z OM czy z USG (u mnie jest 11 dni różnicy) i ona powiedziała, że na tydzień przed terminem z OM bo cięcie się zawsze tak robi, żeby właśnie akcja sama się nie rozwinęła.
Jak byłam u niej na ostatniej wizycie to powiedziała, że coś mi się musiało pomylić, że ona tak wcale nie mówiła. I że cięcie zrobimy na tydzień przed terminem z USG, czyli ok 1 sierpnia. Na co ja powiedziałam, że się nie zgadzam bo to za późno i że się boję, że akcja się zacznie i nie chcę tak na gwałt jechać do szpitala, itd. Tym bardziej, że skurcze przepowiadające mam od 35 tc. Ona na to, że ok ale wcześniej jak 26 mi nie da skierowania do szpitala (termin z OM mam na 25.o7). No i w sumie nie chciała słuchać żadnych sprzeciwów.
 
No nic, to czopki dopiszę do mojej listy rzeczy, które muszę spakować do szpitala.

Mi też gin powiedział, ze nie da mi teraz skierowania, tym bardziej, że nic niepokojącego się nie dzieje, szyjka się trochę już rozprostowała i szykuje się do porodu 0_o Mam przyjść na wizytę jeszcze 13 sierpnia. Może spróbuję z nim jeszcze pogadać co i jak. Może znów zmieni zdanie. Z tych nerwów to ja faktycznie jeszcze zacznę wcześniej rodzić :/
 
Maggic u mnie to jest normalne, nie umawiają cc, czekają na "akcję", cokolwiek Cię zaniepokoi jeźdź na IP i tyle :tak: a przed cc najlepiej już zacząć lekką dietę, ja nie miałam żadnych problemów z wypróżnieniem, rany od ściągnięcia szwów czyli 7 dni po cc kompletnie nie czułam i ruszałam się normalnie, będzie dobrze :tak:
 
magic, wiolcia ja też myślałam, że cc rutynowo ustala się na góra tydzień przed terminem z OM, też się "zawiodłam". Mój gin zdecydowanie zarządził, że czekamy do terminu, albo na rozpoczęcie akcji porodowej. Ufam mu jednak i wiem, że tak pewnie będzie dla mnie i dzidzia najlepiej.
Zamieniam się w siłę spokoju ostatnio ;).

dzag wielkie dzięki za wszelkie cesarkowe info. I tak zdania nie zmieniam i tkwię w przekonaniu, że sprawa jest dość okropna i z własnej, nieprzymuszonej woli nigdy bym się na cięcie nie zdecydowała...Dziw mnie berze niesłychany jak słucham kobit, które płacą byleby je pod nóż wzięto o_O Może jakaś przedpotopowa jestem...No, ale mus to mus. Brrr.

A mam jeszcze pytanie "techniczne". Czy przed cc robi się jeszcze USG? Tak sobie myślę, że co jeśli moje dziecię się jednak odwróci? Wiem, że szansa jedna na 1000, ale natura płata figle...
 
reklama
Do góry