reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cesarskie cięcie, ułożenie pośladkowe dziecka

Doskonale rozumiem, bo sama czekałam na sn a tu psikus i do końca mała miała w nosie obroty. Pogodziłam się z cc, bo wiedziałam że to dla jej dobra.
Da się wszystko przeżyć 😜
 
reklama
@Jadwiga orłowska A co zmienia czekanie w szpitalu? Tylko zwiększa ryzyko powikłań jeśli poród zacznie za szybko postępować. Myślę, że skoro jest pewność, że ciąża ma zostać rozwiązana przez cc - to lepiej ją zrobić w ustalonym terminie niż czekać. Zwłaszcza że autorka tematu ma wyznaczoną cc na 40tc. Dziecko w tak wysokiej ciąży na pewno będzie już gotowe do narodzin.
W szpitalu ktg dwa razy na dobe, usg i badanie szyjki. Nie sposób przeoczyć gdy cos sie zaczyna dziać. Nie trzeba martwić sie o dojazd. Odchodzą wody, badanie i na stół.
Tu nawet nie ma pewności czy autorka postu dotrwa do wyznaczonej daty cc.
 
@Ina_90 Ja też byłam przekonana, że będę rodzić sn. Ale jak mi się nie obróciło, to wyjścia nie było. Znaczy było - ale bardziej ryzykowne. Potem kolejna ciąża (1,5roku po cc) - więc też miała być cc. Już się na nią psychicznie nastawiłam i nawet nie myślałam o sn. A tu psikus - bo przyjechałam do szpitala i lekarka spytała czy nie chcę spróbować sn - więc stwierdziłam "A co mi szkodzi" - i w ten sposób urodziłam drugie dziecko.

@Jadwiga orłowska No więc - po co czekać jak można zrobić w umówionym terminie? I nie będzie problemu z pośpiechem. Rozumiem, że Ciebie położyli w 36tc, bo możesz urodzić, a masz mieć cc? I tak czekałaś do rozwiązania?
 
@Ina_90 Ja też byłam przekonana, że będę rodzić sn. Ale jak mi się nie obróciło, to wyjścia nie było. Znaczy było - ale bardziej ryzykowne. Potem kolejna ciąża (1,5roku po cc) - więc też miała być cc. Już się na nią psychicznie nastawiłam i nawet nie myślałam o sn. A tu psikus - bo przyjechałam do szpitala i lekarka spytała czy nie chcę spróbować sn - więc stwierdziłam "A co mi szkodzi" - i w ten sposób urodziłam drugie dziecko.

@Jadwiga orłowska No więc - po co czekać jak można zrobić w umówionym terminie? I nie będzie problemu z pośpiechem. Rozumiem, że Ciebie położyli w 36tc, bo możesz urodzić, a masz mieć cc? I tak czekałaś do rozwiązania?

No sporo wczesniej. Ale to tez miało byc na zimno, tyle, ze miałam zgięta reke wiec leki nie dochodziły do żyły.

Bardziej mi chodzi o to, ze skoro to bedzie 40 tys to juz lepiej w szpitalu spędzić te kilka dni dluzej i poczekać na akcje. Tak jest lepiej dla dziecka i matki
 
no właśnie nie mam możliwości leżenia w szpitalu i czekać na rozpoczęcie akcji... moj lekarz prowadzący nadal upiera się, że nie ma czegoś takiego jak skierowanie na cc do szpitala państwowego i mam czekać na akcje skurczowe, czy odejście wód w domu... z kolei ten inny lekarz dał mi zalecenie na cc na kartce i umówiłam się na 20.07 na cesarskie na zimno... ale to prywatna placówka i wiadomo rządzi się innymi prawami... cały czas mam dylemat... czekać faktycznie w domu aż akcja sama się rozwinie czy iść na zimno- to tez nie jest jakiś drastycznie szybki termin, bo 20.07 a z OM wychodzi mi 23.07
Dziwne rodzilam córkę 2.5 roku temu położenie posladkowe termin cc wyznaczyl moj lekarz prowadzący w szpitalu państwowym doba wcześniej przyjęli mnie na oddział robili badania następnego dnia cesarka .. Można powiedzieć że na zimno ale ktg wykazywaly jakieś tam skurcze żadnych powikłań mie miałam a córka drobne problemy z bioderkami przez to położenie ale szybko jej przeszło
 
Urodziłam dziecko położone pośladkowo naturalnie, ale tylko dlatego, ze trafiłam na doświadczonych w przyjmowaniu takich porodów położników. Również miałam mieć cc, ale wody mi odeszły chwile przed terminem. Wcześniej w poprzedniej ciazy z powodu położenia posladkowego miałam cesarskie cięcie, bo to jest reguła w takich przypadkach. Porod bez większych komplikacji, chociaż wymagający sporego nakładu pracy od rodzącej, bo jednak to nie główka idzie przodem.
 
Dzięki bardzo dziewczyny za odpowiedzi ❤❤❤Tego mi było trzeba, kopa do pozytywnego myślenia 🙈 chyba za bardzo od początku ciąży nastawiałam się psychicznie na poród SN i po prostu wiadomość o CC to było jak uderzenie w twarz... grunt to pozytywnie myśleć i nie użalać się nad sobą 💪 my, kobiety wszystko jesteśmy w stanie znieść dla tej małej istotki ☺ I muszę w to w końcu uwierzyć
Urodziłam w kwietniu córkę przez cc - pośladki. Jak się dowiedziałam na wizycie ze będę musiała mieć cc to prawie zemdlałam 🤪 co prawda lekarz mówił że mam wybór i mogę próbować naturalnie ale przy 1 ciąży jest to niewskazane i akurat był szczyt koronawirusa więc szukanie szpitala i lekarza który się podejmie też słabo. A w szpitalu w którym rodziłam tam gdzie mój lekarz pracuje nie ma oiomu dla dzieci więc nie ma możliwości rodzic pośladków SN.
Ja się po prostu zgłosiłam w umówiony z lekarzem dzień na izbę przyjęcie. To był 38 tc lany poniedziałek o 19. 00 a o 21.15 córka była że mną 🥰
Sama operacja nie taka straszna jak się bałam. Gorzej było po ale to pominę 🤪
Natomiast mała zdrowa bez powikłań 👍

Ja się bardzo bałam ze zacznie się akcja i np nie zdarzymy i coś będzie nie tak.
Więc cieszę się że mimo wszystko było na zimno
 
Miałam dwie cc ”na zimno”. Nie miałam wprawdzie dzieci ułożonych pośladkowo ale może ci opisze to cc „na zimno”.
Znieczulenie w kręgosłup. Każdy anestezjolog wie jak to zrobić. Nic nie czujesz. Ewentualnie jakieś ciągniecie jak wydobywają dziecko.
Moje oba maluszki urodziły się zdrowe i nie miały żadnych komplikacji.
Przeczytałam sobie kiedyś te polskie zalecenia i możliwe problemy u dzieci urodzonych przez cc ale ci powiem, ze większość z nich jest albo kiepsko udowodnione albo są po prostu teoriami.
Moje dzieci póki co zdrowe i zadowolone.
Jeszcze w trakcie zabiegu trzymałam dzieciątka. Oni sobie szyli a ja przytulalam. Znieczulenie schodzi przez kilka godzin wiec i tak niewiele można zrobić. Spędź ten czas na kontakcie skóra do skory, karmieniu ewentualne wpatrywaniu się w dziecko z zachwytem. Uwierz mi, tu naprawdę nie ma się co spieszyć. Jak będziesz w stanie zginąć kolana to spróbuj poruszac kostkami. Szybciej zejdzie znieczulenie.
Teraz tak, w Polsce panuje przekonanie ze pionizacja powinna nastąpić następnego dnia. Ja jednak wole pionizowac się tak szybko jak tylko w pełni poczuje stopy. Przerobiłam pozna pionizację i najgorszemu wrogowi nie życzę.
Nastaw się na możliwe zawroty głowy czy nudności przy próbie pionizacji. Może być tak, ze zwymiotujesz. Jeśli zawroty głowy będą bardzo przeszkadzać to jest na nie zastrzyk, który działa cuda. Nie wiem jednak jak do tego podchodzą w Polsce. U mnie w 10 minut po podaniu zastrzyku wszystko przeszło. Siniaka miałam długo, ale warto było.
Rany na każdym goja się inaczej. Jednak każda z nich wcześniej czy później się zagoi i nie będzie się o niej za bardzo pamiętało.
Ja na twoim miejscu nie ryzykowałbym SN. U mnie nie byłoby dyskusji, dostałabys skierowanie i nikt by się dwa razy nie zastanawiał.
 
reklama
Hej dziewczyny,
Może już za dużo wszędzie czytam i wypytuje, jednak stres nie pozwala mi na spokojnie siedzenie na tyłku i czekanie na rozwój zdarzeń.
Aktualnie mam skończony 37+6 tydzień ciąży, powoli zaczyna dochodzić do mnie fakt, że już nie mam co liczyć na poród SN, chociaż bardzo bym chciała 😭 dzidzia nadal ułożona pośladkowo, leży tak przez całą ciążę i nie zapowiada się na obrót, lekarze to już w ogóle nie dają szans na obrót...
I teraz pytanie do Was, dziewczyny, które miały podobną sytuacje i są po cc- co lepsze? byłam u dwóch lekarzy:
- pierwszy lekarz powiedział, że to nie jest wskazanie na cc, mam siedzieć w domu na tyłku i czekać na akcje skurczową i wtedy jechać do szpitala
- drugi lekarz, napisał mi na kartce zalecenie do cc, kazał umówić się na konkretna datę cc, bo nie
ma co czekać na akcje skurczowa, czy odpływ wód, bo czasami wszystko przebiega tak szybko i może być tak, że będę musiała rodzic SN dziecko ułożone pośladkowo, a wtedy dużo ryzykuje...

Nie wiem już co robić, z kolei znajome mówią, że cc na zimno (bez akcji skurczowej) to najgorsze co może być i zawsze wychodzą jakieś powikłania...

chetnie poznam Wasze historie ❤
Moja córka też chciała wyjść pośladkami na świat... Akurat tak się zdarzyło, że poszłam na kontrolę do gin, gdzie okazało się że akurat rodzę. Wypisał mi skierowanie do szpitala. W szpitalu stwierdzili, że jeszcze za wcześnie... i kazali mi czekać.. Aż tu nagle obudzili się gdy było już 4 cm rozwarcia i biegiem na CC. Sama operacja nic strasznego. Dostałam znieczulenie w kręgosłup i głupiego Jasia. Czułam tylko szarpanie. Za to pierwsza pionizacja to koszmar 😝 ciężko też wstawać do bobasa.. ale i tak uważam, że CC nie jest takie straszne
 

Podobne tematy

Odpowiedzi
60
Wyświetleń
11 tys
Do góry