reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cesarskie cięcie! i wszystko co z nim związane

Loree, ja nie chce robic w 36. tygodniu, tylko po skonczeniu 36 tygodni - czyli w 37. tygodniu (9. miesiąc) :tak:

Wiem, że zwykle jest to ok. 38 tygodnia, więc mój termin jest o jakiś tydzień z hakiem wcześniejszy. Myślę, że żaden lekarz nie zdecydowałby się na przeprowadzenie zabiegu, gdyby zagrażało to w jakikolwiek sposób dzidzi. Więc jestem dobrej myśli :tak: Już doczytałam w necie, że ważna jest również waga dzidzi, co ocenia się w bardzo dokładnym usg przed porodem.
 
reklama
Moje dziecko urodziło się w 37 tyg i wszystko było ok. Poród sam się zaczął, choć miałam planowana cesarkę 2 tyg później. Lekarz planowo chciał zrobić cesarkę w 39 tyg, od początku ciąży była taka umowa. A moja koleżanka urodziła w 36 tyg. i dziecko było wcześniakiem i wymagało rocznej rehabilitacji. W ogóle same problemy z nim były, ciągle chore. Tylko tydzień różnicy ! Ale masz rację pisząc, że żaden lekarz nie zrobi cesarki za wcześnie, widząc ryzyko jakie to za sobą niesie.
 
Kalina,mój pierwszy synek urodził sie w 36tc, poród sn. Był malenki, ważył 2100, obyło sie bez inkubatora ale potem przez dwa mieś same klopoty.Nie jadł tylko ciągle spał.Skońcyło sie w szpitalu gdzie go musiałam karmić co pół godz a oprócz tego dostawał co godz mieszanki wysokoenergetyczne i kroplówki.Dopiero po pół roku zaczął gonic inne maluchu, teraz chłopak na schwał. Ale na poczatku cieżka harówa. Myślę ze nikt nie odwazy sie w 36-37 tc zrobić cesarki jezeli nie ma do tego wskazań medycznych. Komunia to tylko jeden dzien uroczystosci, moze ktos ci pomoze organizacyjnie a Ty będziesz tylko uczestnikiem .
 
Jaza, ja póki co mam wskazania - przodujące łożysko i prawdopodobnie cukrzycę ciążową, chociaż oczywiście najlepiej by było, aby wszystko wróciło do normy :tak:

Dziś mi lekarka powiedziała, że najprawdopodobniej czeka mnie szpital od 36. tygodnia i to mnie najbardziej dobiło - zresztą i tak wszystko może się skończyć sporo przed terminem, jak to zwykle bywa w podobnych przypadkach, bez planowania :-(

Swoją pierwszą córeczkę urodziłam naturalnie, w 40. tygodniu, nawet bez znieczulenia :tak: i ważyła 4270 g. Jest więc szansa, że druga córcia i tak będzie duża w tym 37. tygodniu - zobaczymy. Na razie chciałam się zorientować co i jak i "przegryźć" temat.
 
Hej dziewczyny
Mój synek śpi więc mając chwilkę czasu przez przypadek trafiłam do Was i chcę się z Wami podzielić moimi przeżyciami , może Wam pomogą .
Pierwszą córkę urodziłam w 42 tyg - waga 3.900 . Było bardzo źle bo miałam wysokie ciśnienie . Druga na przełomie 41/42 tyg po wywołaniu porodu ciśnienie skoczyło mi na 200/120 i szybka decyzja - CC . Uśpili mnie szybciutko i miałam drugą córkę -waga 4.740 . Trzecia ciąża planowana i z powodu nadciśnienia od początku planowałam CC . Dodatkowo od 10 tyg ciąży zdiagnozowano u mnie cukrzyce ciążową . Mój ginekolog powiedział że z CC nie będzie problemu . Do szpitala trafiłam pod koniec 38 tyg i tu niespodzianka - ordynator postanowił przekonać mnie do porodu SN , powiedział że nie ma jednoznacznego powodu do CC. Stan po cięciu to 1/4 , nadciśnienie , leczone całą ciążę to 1/4 , cukrzyca to 1/4 czyli razem 3/4 - jego zdaniem za mało . Ale ja uparłam się , wiedziałam że i tak nie uda mi się urodzić SN bo moje ciśnienie na to nie pozwoli a do tego teraz to już nie mogło być tak chop-siup , przecież brałam duże dawki insuliny . Nękałam go , prosiłam , naciskałam i zgodził się pod warunkiem że podpiszę oświadczenie że żądam CC. Po konsultacji z moim ginem zgodziłam się . Miałam znieczulenie w kręgosłup , poszło szybko . Wstać było ciężko ale z dnia na dzień lepiej . Wiem że to był jedyny sposób na bezpieczne sprowadzenie mojego synka na ten świat . Więc jeśli macie przesłanki do CC to walczcie o to! Pozdrawiam.
 
Jaza, ja póki co mam wskazania - przodujące łożysko i prawdopodobnie cukrzycę ciążową, chociaż oczywiście najlepiej by było, aby wszystko wróciło do normy :tak:

Dziś mi lekarka powiedziała, że najprawdopodobniej czeka mnie szpital od 36. tygodnia i to mnie najbardziej dobiło - zresztą i tak wszystko może się skończyć sporo przed terminem, jak to zwykle bywa w podobnych przypadkach, bez planowania :-(

Swoją pierwszą córeczkę urodziłam naturalnie, w 40. tygodniu, nawet bez znieczulenia :tak: i ważyła 4270 g. Jest więc szansa, że druga córcia i tak będzie duża w tym 37. tygodniu - zobaczymy. Na razie chciałam się zorientować co i jak i "przegryźć" temat.
Moja córcia w 37 tyg ważyła ponad 3 kg, tylko czy to wystarczy? Czy liczy się tylko waga? Oby ci się wszystko poukładało!
 
Madzia - polecam prywatny szpital Swissmed w Gdańsku. Nie wiem czy tak dokładnie "na życzenie" tam robią, ale każdy pretekst jest dobry. Ja jestem już po jednej cesarce. Wszyscy lekarze każą mi teraz rodzić naturalnie, a tam usłyszałam, że "to mój wybór" i nikt na siłę mnie nie przekonywał. Wizyta diagnozująca do porodu jest bezpłatna. Przejedź się i zobacz co Ci powiedzą. Impreza kosztuje 5,5 tys. Mąż może patrzeć przez drzwi, ale pole widzenia ma ograniczone (pewnie będzie patrzył dodatkowo zza placów lekarza), ale potem przy badaniu maluszka może być obecny.
 
Ostatnia edycja:
Słyszałam, że jeśli nie ma żadnego zagrożenia, to lepiej jest poczekać z cc do momentu jak dziecko będzie samo chciało wyjść na świat. Niektórzy lekarze czekają nawet do 4 cm rozwarcia. Podobno to lepsze zarówno dla matki jak i dla dziecka.

Ja rodziłam w 37 tygodniu z powodu dystrofii dziecka. Nie miałam pokarmu przez 5 dni i podczas porodu straciłam dużo krwi, bo podobno macica nie była przygotowana. Maluszek pewnie pełnej dystrofii nie miał, ale było widać, że dla niego wyjście na świat był zbyt szybki. Tłuszczyku nie miał wcale, wyglądał okropnie. Spał prawie cały czas. Teraz mam super zucha, ale wówczas płakałam nad inkubatorem.
 
Witam wszystkich :-)

Dzisiaj minęło siedem tygodni od mojego cesarskiego cięcia - muszę się przyznać, że była to cesarka na życzenie, bo nasłuchałam się od koleżanek strasznych opowieści na temat porodu i strasznie się tego wystraszyłam.
Ja po cesarce (znieczulenie od pasa w dół) bardzo szybko doszłam do siebie - najgorszy był drugi dzień, kiedy wyjęto mi cewnik (no i samo jego wkładanie też nie należalo do przyjemności). Wszystko było dobrze do momentu, kiedy za chiało mi się siusiu i postnowiłam pójśc do ubikacji - a tu nagle okazało sie, że nie jestem w stanie zwlec się sama z łóżka. Podnosili mnie mąż z pielęgniarką, ale po paru sekundach zakręciło mi się w głowie, oblał mnie zimny pot i dostałam trzęsawki - chyba bardzo spadło mi ciśnienie. Kilka razy przymierzałam się do wstania i w koncu z pomocą męża i pielęgniarki dowlokłam się do kibelka.
Ale takie problemy miałam tylko jeden dzień, potem z każdą godziną było lepiej.
A tydzien po cesarce sama pojechałam autem do szpitala na zdjęcie szwów, a drodze powrotnej wstąpiłam do supermarketu na zakupy :-)
 
reklama
No widzisz, jesteś dowodem na to, że dobre nastawienie to połowa sukcesu! Niektóre kobiety nawet po porodzie sn , nie są w stanie po tygodniu tak biegać. Ja podziwiam, bo choć sama miałam cesarkę to aż tak nie biegałam. Ale raczej z lenistwa. Jak wróciłam ze szpitala było zimno i padał deszcze i nie miałam jak wychodzić.
 
Do góry