Witam!!
Z ciekawoscia przeczytalam ten watek i postanowilam sie z Wami podzielic moimi doswiadczeniami.Otoz od poczatku ciazy PANICZNIE balam sie porodu.Pozniej za sprawa tego forum przekonalam sie ostatecznie do sn.Pod koniec ciazy okazalo sie ze cc jest nieuniknione poniewaz ozeszlo mi sie spojenie lonowe i otzrymalam skierowanie od ortopedy (wypisal mi je nawet bez zbadania).W umowiony dzien udalam sie do szpitala (panstwowego) i tam nastepnego dnia poddalam sie zabiegowi (bez akcji porodowej).I jak bylo???FANTASTYCZNIE.Wszystko trwalo ok 30min.Caly porod wspominam jako sympatyczna pogawedke z anestezjologiem ktory gadal przerozne glupoty w stylu jaka ksiazke ostatnio przeczytal,na czym byl w kinie....Potem zostalam zawieziona na sale,maly dolaczyl po ok 40min.Szew jest piekny,teraz obnizyl sie i w bieliznie jest niewidoczny z niczym nie mialam zadnych problemow.Porod byl o 15,wstalam nastepnego dnia o 6.To lezenie nie jest zadna meka no bo niby po co w gruncie rzeczy lazic po szpitalu?;-)Jedyny bol jaki pamietam to obkurczajaca sie macica ale dostalam pozadne kroplowy i przeszlo szybciutko.Cewnikowanie?no znam wieksze bole choc nie ukrywam ze sie tego balam.Z przerazeniem czytalam niektore posty przeciwniczek cc dobrze ze juz jestem po porodzie bo po takiej lekturze to bym sie chyba uparla na sn A wiec kochane przeciwniczki--porod cc to zdecydowanie rodzenie po ludzku.Wg mnie sily natury przy rodzeniu to zdecydowani wrogowie kobiety bo chyba niewiele pomagaja,prawda?
Zdecydowanie popieram cesarkowe mamy--oszczedzicie bolu sobie a malenstwu siniakow,obrzekow i blizn ktore moga pozostac nawet na cale zycie (sama takowa posiadam).I tez mnie draznia mamy,ktore wdzieraja sie na ten watek tylko po to zeby sie powymadrzac na temat SN.Czasy sredniowiecza juz minely-kobiety maja prawo rodzic normalnie.Bylabym za porodem naturalnym gdyby w pakiecie od razu dolaczano zoz no ale o tym mozna tylko pomarzyc.
Pozdrawiam serdecznie.
Z ciekawoscia przeczytalam ten watek i postanowilam sie z Wami podzielic moimi doswiadczeniami.Otoz od poczatku ciazy PANICZNIE balam sie porodu.Pozniej za sprawa tego forum przekonalam sie ostatecznie do sn.Pod koniec ciazy okazalo sie ze cc jest nieuniknione poniewaz ozeszlo mi sie spojenie lonowe i otzrymalam skierowanie od ortopedy (wypisal mi je nawet bez zbadania).W umowiony dzien udalam sie do szpitala (panstwowego) i tam nastepnego dnia poddalam sie zabiegowi (bez akcji porodowej).I jak bylo???FANTASTYCZNIE.Wszystko trwalo ok 30min.Caly porod wspominam jako sympatyczna pogawedke z anestezjologiem ktory gadal przerozne glupoty w stylu jaka ksiazke ostatnio przeczytal,na czym byl w kinie....Potem zostalam zawieziona na sale,maly dolaczyl po ok 40min.Szew jest piekny,teraz obnizyl sie i w bieliznie jest niewidoczny z niczym nie mialam zadnych problemow.Porod byl o 15,wstalam nastepnego dnia o 6.To lezenie nie jest zadna meka no bo niby po co w gruncie rzeczy lazic po szpitalu?;-)Jedyny bol jaki pamietam to obkurczajaca sie macica ale dostalam pozadne kroplowy i przeszlo szybciutko.Cewnikowanie?no znam wieksze bole choc nie ukrywam ze sie tego balam.Z przerazeniem czytalam niektore posty przeciwniczek cc dobrze ze juz jestem po porodzie bo po takiej lekturze to bym sie chyba uparla na sn A wiec kochane przeciwniczki--porod cc to zdecydowanie rodzenie po ludzku.Wg mnie sily natury przy rodzeniu to zdecydowani wrogowie kobiety bo chyba niewiele pomagaja,prawda?
Zdecydowanie popieram cesarkowe mamy--oszczedzicie bolu sobie a malenstwu siniakow,obrzekow i blizn ktore moga pozostac nawet na cale zycie (sama takowa posiadam).I tez mnie draznia mamy,ktore wdzieraja sie na ten watek tylko po to zeby sie powymadrzac na temat SN.Czasy sredniowiecza juz minely-kobiety maja prawo rodzic normalnie.Bylabym za porodem naturalnym gdyby w pakiecie od razu dolaczano zoz no ale o tym mozna tylko pomarzyc.
Pozdrawiam serdecznie.