reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

****************Bydgoszcz ReAkTyWaCjA ***************

Dziekuje Wam dziewczyny za odpowiedz. Chetnie skorzystam z telefonow do poloznej. Jestem bardzo nerwowa przed zblizajacym sie porodem. Bardzo sie boje naturalnego porodu, chyba wolalabym cesarskie ciecie. Zreszta mam mieszane uczucia na ten temat. Jezeli mozecie jeszcze dorzucic pare ciekawych i pozytecznych wskazowek to poprosze. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam.
 
reklama
Anwaryl, ja też się bałam porodu naturalnego, ale zdecydowanie nie chciałam cc. Wcale nie było tak tragicznie jak soobie to wyobrażałam. We wtorek rano zaczęły mi odchodzić wody (pewnie dlatego, że w sobotę się przeprowadzaliśmy i latałam po schodach z manelami!), cały wtorek jeszcze ganiałam, popołudniu wsiadłam do samochodu i zamiast do szpitala to pojechałam do lekarza, który oczywiście kazał mi zostawić auto i jechać natychmiast do szpitala. Mąż był 45 km ode mnie więc zadzwoniłam, że ma szybko przyjeżdżać. W szpitalu byłam ok. 19:30, o 22 podłączyli mi oksytocynę, bo nic się nie działo, zero rozwarcia. Od ok. 2 zaczęło trochę boleć, a o 5:18 już urodziłam. Da się przeżyć. Naprawdę. Połogu tez się panicznie bałam, a jak tylko wróciłam ze szpitala to rzuciłam się na kolana i zmywałam podłogę. W całym porodzie najgorsze chyba było to, że prawie 3 dni nudziłam się w szpitalu, a potem w domu mi kazali siedzieć i polegiwać, kiedy mnie rozpierała energia!
 

arabella ja nie umarłam z nudów na jedynce, bo spędziłam tam tylko noc ;D
przed południem kolejnego dnia bylismy już wszyscy w domu :)
a jakbym miała leżeć np na dwójce z jakąś pierdzącą babą :p ;D, to bym szału dostała - bałabym się liczyć na szczęście, że spotka fajną babkę na sali ::)
zresztą dla mnie to były tak intymne chwile, że naprawdę obecność kogoś obcego NON STOP na sali było by dla mnie niekomfortowe :p
ale każdy lubi co innego :)

anwaryl
- mój poród w skrócie wyglądał tak:
skurcze od 4 w nocy - ale nie byłam pewna czy to juz są "te" co powinny być,
więc zaczekałam do 6,żeby wiochy nie robic i niepotrzebnie do położnej po nocy nie wydzwaniać :p
o 8 położna była u nas w domu (mąż ją przywiózł )
o 9 byłam na odziale,
a o 11.10 urodziłam córcię ;D
to moje pierwsze dziecko, ale nie stresowałam się porodem, nastawiałam się tak:
pójdę, urodzę i wrócę ;D

no i tak było ;)

też myślałam, że cesarka, to coś lepszego ::), że niby mniej bólu ::)
ale już teraz tak nie sądzę
moje koleżanki wrześniówki po cesarce długo dochodziły do siebie i dłużej goiła im sie rana
a po drugie mają niedosyt związany z tzw książkowym porodem
czują, że coś straciły ::)
...tak pisały.

Pozdrawiam
Głowa do góry, będzie bolało ;) i będzie wspaniale - zobaczysz :)

 
anwaryl- witaj
to i ja doloze swoje 3 grosze
porod mialam wywolywany bo mialam bialko w moczu i wysokie cisnienie , a tetno maluszka bylo skaczace, wiec wywolywali w ostatnim dniu 37 tygodnia :)
co do skracajacej sie szyjki i rozwarcia to ja 3 tygodnie chodzila z 2 cm i skrocona sporo szyjka, hehehe i w kazdej chwili mialam rodzic, hehehe a i tak musieli wywolywac wiec roznie bywa

u mnie bylo tak, o 8 przyjechalam na ktg bo bylam umowiona ze swoim ginem (pracowal w 2 ) nie podobalo mu sie tetno dziecka, zlecil mi badanie moczu, w laboratorium w spzitalu wyniki przyszly w ciagu 1h, ktora spedzilismy w uroczym heheheh bufecie- jak przyszlismy gin mial wyniki, i podlaczyl mnei do ktg znowu, w tym czasie pogadal sobie z mezem jak sie dowiedzialam potem i ustalili ze bede dzis rodzic ;D ;D ;D heheh
bardzo smieszne mozna by rzecz

no i trafilam na porodowke na 1 pietrze, bo tam mial dyzur moj gin, nie mialam swojej poloznej,
trafilam na porodowke o 12, od razu ktg i oksytocyna, caly czas bylam pod ktg bo dziecku troche tetno swirowalo i nie chcieli mnei za bardzo odpiac
okolo 17 uslyszalam ze to ostatnia partia oksytocyny i ze jak w ciagu godziny sie nei ruszy to mnei odlaczaja bo nei moge dluzej lezec

i w ciagu chwili odeszly mi wody,
i akcja przybrala na tempie
polozna mnie pocieszyla ze teraz to do rana juz urodze

okolo 19 okazalo sie ze to juz calkiem niedlugo, a nie rano
musialam poczekac na gina, hehehe, bo mial cesarke, heheh to tez wiem od meza , hehehe
o 20.55 matysia byla juz z nami

ale mi elaborat wyszedl,

sale wzielam dwojke, bo jedynki byly zajete , a czegos takiego jak rezerwacja nie ma ;D
mi tam bylo git, lezalam z bardzo sympatyczna laska,
gadalysmy sporo
i bylo milo

i tyle nastepne dni nei byly mile, ale to z innych powodow,
po wypisaniu ze szpitala trafilam z mala na patologie nowordka no al eto jzu calkiem inna historia ;D
 
Znowu pustki ;) Jak mnie tu nie było jeden dzień to się rozgadałyście, a teraz proszę ;)

Melanie Ja jestem z Bajki, a z tym terminem to może dziś po usg lekarz go doprecyzuje, bo coś mi się wydaje, że 8 czerwca to trochę odległa data, sądząc po tym, jak się czuję :)
 
Hej dziewczyny. Jestescie super. Milo sie czyta czyjes historie majac nadzieje, ze moja tez sie tak szczesliwie i szybko zakonczy. Czy mozecie mi napisac jeszcze cos o znieczuleniu (bo jestem straszna panikara). Czy robia w szpitalu lewarywe jak bede chciala, czy po prostu trzeba zrobic samemu w domu. Od ktorego miesiaca chodzilyscie na KTG i czy jest to konieczne, bo moj gin nic takiego mi nie zlecil. I jeszcze, czy przed porodem robia USG. No i oczywiscie czy wystarczy znajoma polozna, jak nie bedzie prowadzacego moja ciaekarza (specjalnie na moj porod nie przyjedzie). No i jeszcze jedno, czy w 36 tygodniu powinnam brac lek fenoterol, bo wydaje mi sie to dziwne, ze w tym okresie lekarz mi zapisal. Przepraszam za takie pytania przyziemne, ale licze na Wasza wyrozumialosc. Dzieki
 
Anwaryl, lewatywy nie miałam, nikt mi nie proponował i sama w domu tez nie robiłam :p
KTG nie miałam, dopiero jak mnie położyli i podłączyli kroplówkę. USG przed porodem nie miałam. Położna pytała czy chcę znieczulenie, ale nie chciałam.
U mnie udało się bez komplikacji więc położna (wspaniała zresztą) wystarczyła.
Jak masz jeszcze jakieś pytania to dawaj. Jakby co to mój nr gg 8818232
 
Na tych lekach się nie znam ::)
ja nic nie brałam oprócz feminatalu ;D

Lekarz nie jest potrzebny, mój prowadzący zszedł z dyżuru na godzinę przed moim przyjazdem na oddział :)

Położna "odwala" całą robotę, lekarz (nie mój prowadzący) wypychał mi dziecko - przez jakieś 5 sekund i potem jeszcze mnie czyścił (łyżeczkował pozoatałości )
i tyle go widziałam :) - a czyście mnie na wyraźną prośbę mojej położnej.
Jakieś znieczulenie dostalam - chyba dolargan - nic nie mówiłam położnej co ma mi dawać
ona sama wiedziała.
Lewatywy nie miałam.
Ktg miałam 2 razy przed porodem. Ale nie wiem po co ::)

 
reklama
Zgadzam sie z Mel ze lekarz przy porodzie bez komplikacji jest zbedny. Grunt to polozna :)

Ze znieczulenia tez dostalam tylko dolargan a bylam nastawiona, ze jak bedzie zbyt mocno bolalo to o zzo poprosze, ale u mnie bylo zbedne. Mam na filmie nagrane, juz po porodzie "sadzilam, ze to bedzie bardziej bolalo". Anwaryl glowa do gory i dasz rade. Nie mysl negatywnie a bedzie dobrze. Ja chcialam rodzic we wtorek (moj gin ma dyzury we wtorki) i urodzilam :) Nie ma jak pozytywne nastawienie :)

Melanie o ile pamietam zastanawialas sie nad zakupem hustawki z FisherPrice kupilas takowa ??
 
Do góry