Spotkałyśmy się z Arabella, ale właściwie rozmawiałyśmy tylko chwile i zdjęć żadnych nie mam. Mój mały odstawił numer, bo chciał siusiu, zrobiliśmy bieg w krzaczki ale zanim mama zdążyła odsłonić siusaczka to spodnie były mokre no i niestety musiał iść szybko do domu. Na szczęście był z nami tatuś i odtransportował synka. Potem zostałam już tylko z dziewczynkami i właściwie byliśmy do 17-tej.
Ja tam na pogodę nie narzekam Nie za zimno, nie za gorąco. Codziennie jesteśmy na rowerach. Oczywiście teraz każde wyjście musi być z rowerkiem. Mały potrafi już się tak rozpędzić, że muszę za nim biec
Ja tam na pogodę nie narzekam Nie za zimno, nie za gorąco. Codziennie jesteśmy na rowerach. Oczywiście teraz każde wyjście musi być z rowerkiem. Mały potrafi już się tak rozpędzić, że muszę za nim biec