reklama
kaaasiulka
Mama 2005 i 2009
No zrezygnowalam z tego jednego syropu, jest tak okropny ze Wika na sama mysl ma odruchy wymiotne,dalam jej posamkowac i stwierdzila jednoglosnie fuuuujjjjjj,sie w cale nie dziwie bo widzialam po reakcji malego ze cos nie tak z tym syropem...pozostalam tylko przy malinowym,po tym nie wymiotuje co prawda pluje na kilometr ale jakos daje rade....a w nocy o dziwo nie zakaszlal ani razu,jak wczoraj dal mi popalic,myslalm ze sie normalnie udusi tak teraz praktycznie nic...zobaczymy...
Kaasiulka,
trzymam kciuki za dzieciaczki i Ciebie
ja dzisiaj dostałam popalić, miałam trzy paskudne skurcze nie wiem jak urodziłam pierwsze dziecko i jak urodzę drugie
dobra, teraz na kanapę i oglądamy z niunią komedię romantyczną
dobrej nocki
trzymam kciuki za dzieciaczki i Ciebie
ja dzisiaj dostałam popalić, miałam trzy paskudne skurcze nie wiem jak urodziłam pierwsze dziecko i jak urodzę drugie
dobra, teraz na kanapę i oglądamy z niunią komedię romantyczną
dobrej nocki
Kaasiulka a tak z ciekawości co to za syrop?
Zaczęliśmy ferie i mam nadzieję, że też się trochę wyśpię A ostatnie dwa dni czytałam - wciągnęły mnie książki które wypożyczyłam dla Ewy i przeczytałam ciurkiem dwa tomy
Zaczęliśmy ferie i mam nadzieję, że też się trochę wyśpię A ostatnie dwa dni czytałam - wciągnęły mnie książki które wypożyczyłam dla Ewy i przeczytałam ciurkiem dwa tomy
kaaasiulka
Mama 2005 i 2009
...Ten syrop to ELOFEN...
No i Wikusia mi sie calkiem rozlozyla,wszystko ja boli od kaszlu,traci glos,katar sie leje,temp.37,4 i ogolnie samopoczucie do kitu...popoludniu podejde do lekarza co by ja osluchal...
Agnes,to pewnie juz niedlugo...heh,ja tez sie zastanawialam jak rodzilam pierwsze i jak to zrobie z drugim tym bardziej ze bylo prawie kilo roznicy ale sie dalo,jakos poszlo ...
...tez czakam,bo kuzynka termin ma na sobote ale jak narazie to nic sie nie dzieje...mala sie nie spieszy ooo!
No i Wikusia mi sie calkiem rozlozyla,wszystko ja boli od kaszlu,traci glos,katar sie leje,temp.37,4 i ogolnie samopoczucie do kitu...popoludniu podejde do lekarza co by ja osluchal...
Agnes,to pewnie juz niedlugo...heh,ja tez sie zastanawialam jak rodzilam pierwsze i jak to zrobie z drugim tym bardziej ze bylo prawie kilo roznicy ale sie dalo,jakos poszlo ...
...tez czakam,bo kuzynka termin ma na sobote ale jak narazie to nic sie nie dzieje...mala sie nie spieszy ooo!
oo, elofen to nasz przyjaciel, dwa razy ostatnio Igusia wyciągnał z przeziębienia bez tradycyjnych komplikacji. ale takiemu małemu to faktycznie może nie smakować ...
to mówicie, że czterykilówki bobaski to pestka, same wychodzą ? a jak połknę skalpel to sobie otworzy przez cc od środka ? ja dziś miałam dwa małe skurczy(byczki) jak byliśmy na zabiegach. takie króciutkie. Z Igim tak nie miałam. Powiedziałam do męża, że jak tak dalej pójdzie to chyba jeszcze w styczniu się rozdwoję. Niestety to, że teraz mam te bolesne przepowiadające tylko bardziej mnie przeraża
rano mieliśmy z Igim przymusowy spacerek. Wracając złapaliśmy flaka, dobrze, że już w zasadzie w Fordonie byliśmy, bo mąż nas eksmitował z samochodu i kilka przystanków autobusem na gapę zaliczyliśmy z Igim, a potem jeszcze trzeba było dojść do domciu. Trochę mi nogi zmarzły, ale przynajmniej dotleniliśmy się. W domu wymoczyłam je w gorącej wodzie. Wypilismy cieplutkie kakao ;-)
na klatce zaczęli malować farbą olejną i teraz musimy kilka dni w smrodzie przetrwać, no ale miejmy nadzieje, ze to w tym tygodniu się skonczy.
Iza,
kolejna porcja śniegu spadła, zadowolona ? ;-) tylko rano gorzej sie jechało samochodem, bo pod śniegiem lód na drogach.
to mówicie, że czterykilówki bobaski to pestka, same wychodzą ? a jak połknę skalpel to sobie otworzy przez cc od środka ? ja dziś miałam dwa małe skurczy(byczki) jak byliśmy na zabiegach. takie króciutkie. Z Igim tak nie miałam. Powiedziałam do męża, że jak tak dalej pójdzie to chyba jeszcze w styczniu się rozdwoję. Niestety to, że teraz mam te bolesne przepowiadające tylko bardziej mnie przeraża
rano mieliśmy z Igim przymusowy spacerek. Wracając złapaliśmy flaka, dobrze, że już w zasadzie w Fordonie byliśmy, bo mąż nas eksmitował z samochodu i kilka przystanków autobusem na gapę zaliczyliśmy z Igim, a potem jeszcze trzeba było dojść do domciu. Trochę mi nogi zmarzły, ale przynajmniej dotleniliśmy się. W domu wymoczyłam je w gorącej wodzie. Wypilismy cieplutkie kakao ;-)
na klatce zaczęli malować farbą olejną i teraz musimy kilka dni w smrodzie przetrwać, no ale miejmy nadzieje, ze to w tym tygodniu się skonczy.
Iza,
kolejna porcja śniegu spadła, zadowolona ? ;-) tylko rano gorzej sie jechało samochodem, bo pod śniegiem lód na drogach.
to mówicie, że czterykilówki bobaski to pestka, same wychodzą ? a jak połknę skalpel to sobie otworzy przez cc od środka ? ja dziś miałam dwa małe skurczy(byczki) jak byliśmy na zabiegach. takie króciutkie. Z Igim tak nie miałam. Powiedziałam do męża, że jak tak dalej pójdzie to chyba jeszcze w styczniu się rozdwoję. Niestety to, że teraz mam te bolesne przepowiadające tylko bardziej mnie przeraża
Agnes dasz radę, moja Weronika 4100 ważyła, ja to sie modlę,żeby synuś tylko dużo cięzszy nie był
reklama
Hej!
Zdrówka życzę Wam i maluchom.
U nas tez gile z nosa idą i lekkie odkszliwanie wydzieliny no ale Fran ma juz ponad 4 lata i chodzi do przedszkola więc norma. Dzis u babci siedzi bo ma urlop takie mini ferie. A od następnego poniedziałku tydzień feriowania u babci w fordonie .
Ja podaję na gile obecnie sinupret - zołowe rozrzedza wydzieline i jest wykrztusny + do tego witaminy i pulmex na noc na klatę .....aaa i wit. C w duzych ilościach......u nas pomaga.
Co do tego Elofenu czy jak mu tam to nic innego jak Pulneo czy bardziej znany Eurespal........Franek jak miał 2 lata to mi po tym haftował za każdym razem...dwa razy brał zanim załapałam, że to od tego. Po pierwsze ohydne a po drugie wg mnie za silne dla dzieci a juz wogóle dla 6 miesięcznych. Franka normalnie gile w nocy dusiły i wymiotował smarkami ......bo nie wiem jak Wam ale nam Pani konował nie powiedziała, żeby do 16 podawać bo to wzmaga spływanie i jest wykrztuśne....masakra.....A jak 6 miesieczny ma gile połykac i odkaszliwać jak prawie cały czas lezy a nie chodzi w pionie A dodatkowo gdzieś czytałam , że tego można uzywać tylko 2 razy do roku ze względu na substancję w nim zawartą ale nie pamietam dokładnie bo mnie juz to nie dotyczyło bo od razu mówię w przychodni NIE !! I widać da się choroać i zdrowieć bez tego.
Pozdrawiam
Kasiad co do świniaczka......hmmmm sama bym sobie pasztetową zjadła taka swojską......my zawsze bierzemy od moich wójków ze wsi ale wiem że gdzies na białych błotach w bok od obwodnicy (chociaz teraz po przebudowie to nie wiem gdzie ) jest pan rzeźnik co hoduje wsoje zwierzaki i sam robi wyroby i ma sklep z nimi więc cały swiniak nie byłby problemem zapytam w pracy może ktoś ma na niego namiary.
Zdrówka życzę Wam i maluchom.
U nas tez gile z nosa idą i lekkie odkszliwanie wydzieliny no ale Fran ma juz ponad 4 lata i chodzi do przedszkola więc norma. Dzis u babci siedzi bo ma urlop takie mini ferie. A od następnego poniedziałku tydzień feriowania u babci w fordonie .
Ja podaję na gile obecnie sinupret - zołowe rozrzedza wydzieline i jest wykrztusny + do tego witaminy i pulmex na noc na klatę .....aaa i wit. C w duzych ilościach......u nas pomaga.
Co do tego Elofenu czy jak mu tam to nic innego jak Pulneo czy bardziej znany Eurespal........Franek jak miał 2 lata to mi po tym haftował za każdym razem...dwa razy brał zanim załapałam, że to od tego. Po pierwsze ohydne a po drugie wg mnie za silne dla dzieci a juz wogóle dla 6 miesięcznych. Franka normalnie gile w nocy dusiły i wymiotował smarkami ......bo nie wiem jak Wam ale nam Pani konował nie powiedziała, żeby do 16 podawać bo to wzmaga spływanie i jest wykrztuśne....masakra.....A jak 6 miesieczny ma gile połykac i odkaszliwać jak prawie cały czas lezy a nie chodzi w pionie A dodatkowo gdzieś czytałam , że tego można uzywać tylko 2 razy do roku ze względu na substancję w nim zawartą ale nie pamietam dokładnie bo mnie juz to nie dotyczyło bo od razu mówię w przychodni NIE !! I widać da się choroać i zdrowieć bez tego.
Pozdrawiam
Kasiad co do świniaczka......hmmmm sama bym sobie pasztetową zjadła taka swojską......my zawsze bierzemy od moich wójków ze wsi ale wiem że gdzies na białych błotach w bok od obwodnicy (chociaz teraz po przebudowie to nie wiem gdzie ) jest pan rzeźnik co hoduje wsoje zwierzaki i sam robi wyroby i ma sklep z nimi więc cały swiniak nie byłby problemem zapytam w pracy może ktoś ma na niego namiary.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 648
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: