reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

****************Bydgoszcz ReAkTyWaCjA ***************

ja też bym nie dopłacała do tego, a gdybym już miała nadmiar gotówki to rodziłabym w prywatnej klinice :tak: odłóż pieniądze dla dzidzi. ja rodziłam w bizielu bez prywatnej położnej, koleżanka rodziła z taką położną i w sumie teraz stwierdza, że nie potrzebnie wydała te 300 zł ( 2006 r ), bo i tak położna przyszła praktycznie na samo rozwiązanie, a ona całą noc sama tułała się po oddziale w skurczach :sorry2:a moim zdaniem już wtedy taka położna powinna być, masować, podpowiadać pozycje takie,aby jak najszybciej urodzić ...
ja tym razem do dwójki uderzam ;-) choć po tym poście, który przeczytałam na wątku o tym szpitalu to jestem przerażona,że mogłabym trafić na taką położną, która nacięła krocze niczym rzeźnik i skończyło się to takimi komplikacjami . z doświadczenia wiem, że robi to lekarz, w końcu to miałam, i szycie tez robił lekarz, więc pocieszam się, że jakby co to będę domagać się lekarza :dry:
 
reklama
mnie przy pierwszym porodzie nacinała i szyła położna - i zrobiła to perfecto!
teraz pękłam i też mnie szyła położna - nie mam też zastrzeżeń...

tez jestem przeciwna dawaniu kasy położnym, ewentualnie mąz moze dobrą kawe przynieść w dniu wyjścia ze szpitala dla tej położnej, oczywiscie pod warunkiem ze zapewni ona poród z bajki :-p:-)... ja miałam jak z bajki, ale tez nic nie dałam ;)

agnes - ciesze sie ze teraz dwójka/szpital/ - nie zawiedziesz sie!:tak:
apropo podwójnego macierzyństwa - to każdy dzień jest na naszą korzyść :tak::-) tylko to mnie trzyma przy życiu...

kaaasiulka - małemu nic nie było po tych kiełbaskach z ogniska? ja wczoraj zjadlam kiełbaske z cebulką i walczyłam do pierwszej:dry:
 
Hej dziewczynki! W pracy dużo pracy, ale to jest do przeżycia, gorzej, że nie mogę się wyleczyć i już 2 tygodnie walczę z choróbskiem! Tak to jest jak nie ma szans wyleżeć.
Wyobraźcie sobie, że większość porodów w Bizielu jest prywatnymi porodami :no: Tak mi powiedziała szczerze znajoma pielęgniarka z Biziela i powiedziała, że jeśli zależy mi na dodatkowej = lepszej opiece, to muszę dać w "łapę", bo inaczej to będą mnie olewać :wściekła/y:
To ile dać i kiedy????????????
:szok: Nie chce mi się w to wierzyć, chyba, że zmieniło się tak wiele przez te niecałe 3 lata. Jak ja rodziłam to nie było napewno takiego procederu. Rozmawiałam z wieloma dziewczynami, bo oprócz tego, że leżałam na położnictwie po porodzie, to wcześniej trochę leżałam na patologii, która sąsiaduje z położnictwem. Ja nie miałam opłaconej żadnej położnej i zajmowali się mną i innymi ze mną rodzącymi na piątkę. W Dwójce nie uświadczyłam takiego miłego personelu (leżałam wcześniej na patologii, tam traktowali pacjentki raczej przedmiotowo). Dlatego zraziłam się i przy następnej konieczności zgłosiłam się do Biziela.
 
Witam mamusie, ja podobnie jak Reniferek zaglądam tu rzadziej i przeważnie z jakimś problemem. U nas w 5 tygodniu zaczął się problem z małą. Wczoraj dała taki koncert że się dziwię, że sąsiedzi nie wezwali policji. Majka do wczoraj spała jadła troszkę popłakiwała jak miała te swoje okresy aktywności ale w reguły grzechoteczka dawała radę temu. Wczoraj wpadła w histerię. Wyglądało to jak atak kolki ale brzuszek był miękki. Płakała strasznie i długo z tego zmęczenia nie mogła zasnąć po kąpieli nawet (co do tej pory było regułą) Nie Płacze tylko podczas ssania ale zaraz po zakończeniu karmienia przy odbiciu zaczyna się okropny spazm. Powiedzcie co to może być i czy to może jest związane z tym wrzodzikiem na rączce po szczepieniu. (u nas to samo o czym pisala Reniferek
 
Myha,

nie mam pomysłu niestety co to by mogło być, jeżeli to potrwa dłużej może warto się skonsultować z pediatrą. a kupki są ?

Renifer,

no to dobrze, ze z nocy na noc lepiej :-D bo w końcu tak to się powinno przeliczać, im więcej snu dla wszystkich tym lepiej :happy2:

moje dzieci dostały kolację, jedno w kapieli a drugie jest zajęte igraszkami w brzuchu ;-)

dziś podjęłam próbę po południu, pt bez pampersowe zabawy, ale skończyło się osikanymi ubrankami i podłogą oraz kanapą :tak::-D aczkolwiek dwa razy sam poinformował mnie, że chce siusiu. Raz to sama go chyba zainspirowałam bo byłam akurat w wc :cool2: wmawiam sobie,że to dobre oznaki ... kurde, rzucenie smoczka było łatwiejsze :-)
 
chyba się przechwaliłam zdrowiem syna, w tej chwili ma 37,5 i narazie na tyle objawów. Hmm, miesiąc był zdrowy ?
mój mąż już oczywiście panikuje, że to przez spacery u moich rodziców ... no i właśnie burknął, że Iguś miał ustawioną mikrowentylację w pokoju. czyli wg niego szczelna izolacja w domu to jedyny sposób na zdrowie dziecka, no i minę zrobił jak mu powiedziałam, że sami możemy mu nieświadomie bakterie sprzedawać, bo nam nic nie zrobią a słabszemu organizmowi tak. z tym jego podejściem ciemnogrodzkim można się wykończyć :wściekła/y:

jeżeli będzie trzeba iść do lekarza to pójdzie razem ze mną i poproszę pani doktor o oświecenie go, skoro ja nie mogę mu we łbie rozjaśnić :wściekła/y:
 
Agnes, dobry pomysł z zabraniem M do lekarza;-), jeszcze nie słyszałam żeby świeże powietrze komuś zaszkodziło:-D, nasz pediatra przy każdej wizycie powtarza w kółko o wietrzeniu mieszkania, spacerach itp.,mój M tez był nie raz z małym u lekarza i mamy jednakowe podejście do tematu, może właśnie dzięki pediatrze:-D:tak:

no i zdrówka życzę:tak:, może to taki jednodniowy wirus:confused:, my taki przerobiliśmy w weekend:dry:
 
Ewelina,

no widzisz, mój też był kilka razy u lekarza z dzieckiem, ale to panikarstwo wyssane z mlekiem matki. podejrzewam, ze i lekarz nie przetłumaczy. :-p

a ja muszę jutro kupić wreszcie termometr douszny, bo od tego zwykłego to mały ucieka gdzie pieprz rośnie, i teraz nawet przez sen sobie nie da ... śpi teraz, ale tak co jakiś czas się wzdryga... nie wiem o co chodzi :baffled: będę go dalej monitorować ... 2h temu dostał łyżeczkę paracetamolu. :-(
 
u nas tez było co miesiąc "COŚ" u mikołaja, ale moj chłop własnie w druga strone - lekcewazy choroby młodego... fakt faktem, ze ja moze zbyt duzo panikuje ;-)

teraz od półtorej m-ca cisza, ale młody non stop na dworzu - łapie odpornosc i dostaje dodatkowo tran :tak:
 
reklama
Witajcie dziewczyny!!!

staram się nadrabiać to co naskrobałyście z marnym skutkiem.
U nas ok, jesteśmy po pierwszej wizycie patronarzowej.Mała przez dwa tyg (byliśmy w zeszły piatek) była ważona i przybrała 400gr czyli bardzo ładnie. Przy wypisie ze szpitala miała 2700 a w piatek 3100.:-)

co do szpiatala i porodu w Bizielu...
Niestety skończyło się cc po 10 godz męki. Strasznie żałuję, że nie udało się urodzić SN... Miałam przez to doła, Babyblues też zaliczyłam.:zawstydzona/y:
Co do opieki w Bizielu-złego słowa nie dam powiedzieć...
to tyle narazie. Spadam do Bianki, bo płacze, znów:eek:
 
Do góry