ja też bym nie dopłacała do tego, a gdybym już miała nadmiar gotówki to rodziłabym w prywatnej klinice odłóż pieniądze dla dzidzi. ja rodziłam w bizielu bez prywatnej położnej, koleżanka rodziła z taką położną i w sumie teraz stwierdza, że nie potrzebnie wydała te 300 zł ( 2006 r ), bo i tak położna przyszła praktycznie na samo rozwiązanie, a ona całą noc sama tułała się po oddziale w skurczach a moim zdaniem już wtedy taka położna powinna być, masować, podpowiadać pozycje takie,aby jak najszybciej urodzić ...
ja tym razem do dwójki uderzam ;-) choć po tym poście, który przeczytałam na wątku o tym szpitalu to jestem przerażona,że mogłabym trafić na taką położną, która nacięła krocze niczym rzeźnik i skończyło się to takimi komplikacjami . z doświadczenia wiem, że robi to lekarz, w końcu to miałam, i szycie tez robił lekarz, więc pocieszam się, że jakby co to będę domagać się lekarza
ja tym razem do dwójki uderzam ;-) choć po tym poście, który przeczytałam na wątku o tym szpitalu to jestem przerażona,że mogłabym trafić na taką położną, która nacięła krocze niczym rzeźnik i skończyło się to takimi komplikacjami . z doświadczenia wiem, że robi to lekarz, w końcu to miałam, i szycie tez robił lekarz, więc pocieszam się, że jakby co to będę domagać się lekarza