reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

butelkowe perypetie...

Kasiad: Nie pamiętam dokładnie, ale ze 3-4 dni na pewno już to trwa. Popijam sobie teraz 2 razy na dzień herbatkę z Herbapolu dla mam karmiących, choć ona pewnie bardziej działa na moją głowę niz na piersi ;-) Jestem dobrej myśli, ale nawet jakby się nie udało rozhulać produkcji na tyle, żeby mała znowu była na samej tylko piersi, i musiałabym dokarmiać modyfikowanym, to świat się przecież nie zawali... chyba ;-)
 
reklama
Karola, wracając jeszcze do rozmowy nt. uwiazania mamy karmiacej - ja jak musze gdzieś wyjść na dłużej, to karmię porządnie Oliwkę, nawet dłużej niż pół godziny i osoba, która się nią zajmuje wychodzi z nią na dwór. Na spacerze tak szybko nie woła jedzenia, więc mam spokojne 3 godziny czasu dla siebie. Spróbuj, może i u Ciebie sprawdzi się ten patent.
 
JOasiek i inne dziewczyny ktore uwazaja ze maja mniej pokarmu...to normalne okolo3 miesicaac, sama tez tego doznalam, wczesniej nie mialam problemow a ostatnie pare dni to tez karmilam w dzien co godzine a nieraz nawet co pol i zlozylo sie z tymi dniami gdzie Laila nos stop plakala/krzyczala- wiec to musial byc kryzys laktycyjny!!!! Kazdy prawie go dozna, choc wiem jakie to uczucie jak dziecko glodne a piers nie nadaza! Teraz doskonale rozumiem KAsiad i inne mamy walczace o laktacje i oddaje Wam hold!!!! i tez mnie to podlamalo moja psyche ale wczoraj maz mowi do mnie: ugotuje Ci cos dzieki czemu Twoje piersi beda pelne i ogromniaste!!! (hi hi), moja babcia ciagle to jadla a wyhowala (i rzecz jasna wykarmila piersia) 14 dzieci!!!!

Ej nie uwierzycie ale wczoraj wieczorem zjadlam te strawe i dzis normalnie jak Laile karmilam to ja cala mleczkiem opryskalam, az sie wkurzyla, juz dawno nie mialam tyle mleka!!!! psychika to czy jedzenie? a moze fakt ze Laila wczoraj skonczyla 3 miesiace....

pewnie sie zapytujecie co to za jedzenie, juz mowie. JAgniecina w sosie jogurtowym z orzeszkami piniowymi i z ryzem. mniaaaaaaaaaaaaam!!!
 
Orzeszki piniowe to orzeszki z drzewa pinii, drogie u nas jak cholera i cieżko dostępne. Niedawno je kupiliśmy z mężem chyba w Tesco czy innym hipermarkecie, bo często jadamy makaron z pesto (utarte orzeszki pinii, bazylia i olej). Ponieważ orzeszki pinii trudno dostać, to używalismy zamiast nich nasion słonecznika, i chyba się przyzwyczailismy, bo z orzeszkami nam tak nie smakowało :baffled: tak więc był to jednorazowy zakup.
 
Susumali, gratuluję w takim razie męża!!:-) To musiało być pyszne!!
 
reklama
chcecie przepis? oto on: potrzebny jest udziec jagniecy z koscia, pokrojony na male kawalki najlepiej w sklepie (chyba ze ktos ma maszynke do krojenia ktora kosci pokroi) ugotowac w duzej ilosci wody z sola, 4 cebulami pokrojonymi w talarki i przyprawami (tu sie nazywa 7 przypraw /7 Gewürze a w sklad wchodza: ziele angielskie, czarny pieprz, cynamon, imbir, gozdziki, muszkat i mahlab- co to jest nie mam pojecia). gotowac trzeba tak dlugo az mieso bedzie miekkie. wtedy w drugim garnku gotujemy 2 kilo (!) jogrtu naturalnego 3,5% i troche wody. dodajemy troche soli i curry i caly czas mieszamy (to najwazniejsze!). JAk mieso zacznie odchodzic od kosci i w obu garnkach bedzie porzadnie bulgotac, nalezy ostroznie przelewac te wode wraz z miesem do garnka z jogurtem nadal mieszajac. zwykle wody nieco zostaje-jak ktos chce moze na niej zupe zrobic (dla mnie za tlusta ta woda) albo wylac. na koniec podsmazamy te orzeszki piniowe na malej ilosci oleju i wrzucamy do strawy gotujac ja jeszcze ze 20 minut.

do tego osobno robi sie ryz- ryz basmati myjemy, wpierw na niewielkiej ilosci oleju podsmazamy taki cieniutenki makaron, potem wlewamy ryz basmati z 2 razy wiecej wody niz ryzu, dodajemy sol, 1 kogutek no i oczywiscie 7 przypraw....gotujemy az woda sie wygotuje a ryz bedzie miekki.

na talerz nakladamy ryz a na to mieso z sosem. pycha!!!
jest to danie arabskie, typowo rodzinne, dla wielu osob.... wiem ze nie brzmi jakpotrawa dla mamy karmiacej z powodu tych wszystkich przypraw, cebuli, oleju itd, tez mialam obawy, ale Laili nic nie bylo a i ja super zadowolona z powodu prawdziwych lub wyimaginowanych efektow....
 
Do góry