Nie wybierałam, tak się potoczyło nasze wspólne życie. Przez 2 m-ce Emilka jadła wyłącznie cycusia, ja myślałam,że wszystko jest ok, ale okazało się, że nie przybiera na wadze i trzeba było włączyć bebilon pepti - alergiczka. Też sie obwiniałam, że moje mleczko niezbyt wartościowe, bo powinna do tego czasu przytyć a nie dogonić swoją wagę urodzeniową, denerwowałam się, że pomimo wyłączania kolejnych produktów z mojej diety ona ciągle wysypana krostkami....
Stało się jak się stało, jesteśmy częściowo po badaniach, już wiem,że malutka ma refluks żoładkowy a huśtawka emocjonalna powoli się zatrzymuje. Przetłumaczyłam sobie, że to też nie moja wina, a od jednej pani doktor usłyszałam chyba to co chciałam usłyszeć: dokarmiać ale pierś podstawą. I teraz karmię najpierw piersią, a później dodaję jeszcze butlę z nutramigenem+nutriton. Dziecko spokojniejsze i ja też. Wiem,że się najada, co u niej jest bardzo ważne.
I chociaż jestem za karmieniem piersią,to wiem,że czasem trzeba dokarmiać butlą i nie potępiam też tych mam, które przegrały walkę ze swoimi nerwami i przeszły na butelkę, bo dziecku potrzebna uśmiechnięta i spokojna mama a nie znerwicowana mamucha.
To kwestia wyboru,ale też sytuacji. Myślę, że każda mama chce jak najlepiej dla dziecka.