reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

butelka czy piers ???

Chciałam wiedzieć jaką opcje karmienia wy wybrałyscie i którą uważacie za słuszna i dlaczego ???


  • Wszystkich głosujących
    92
Ja też jestem za karmieniem piersią i nie mogę zrozumieć jak można nie karmić jeśli się ma pokarm.Byłam nastawiona że będę karmić napewno do roku Emilki ale stało się inaczej.Karmiłam wyłącznie piersią do 5 miesiąca niuni ale dzidzia moja nie przybierała na wadze,wyglądała bladziutko i chudziutko więc zmuszona byłam dokarmiać,ale uważam że to lepsze niż patrzeć na głodne i nerwowe niemowlę.póżniej karmiłam po połowie raz butlę raz cyca, a potem jeszcze do końca 10 miesiąca dawałam jej cyca rano po przebudzeniu.Lepiej coś niz nic.

więc nie potępiam matek które nie mogą karmić piersią
 
reklama
Tuska super watek, rzeczywiscie przynosi ulge mamom ktore z jakis przyczyn zeszly na butle:)
Mi tez jak wiekszosc z nas zalezalo ogromnie na karmieniu piersia, bylam dumna ze Macius od poczatku bardzo ladnie zasysal a panie chwalily ze to bedzie super 'cycojadek'... tymczasem moj spory jak na mnie chlopczyk jadl i jadl 24 h na dobe, staralam sie trzymac bo mowiono ze to tak trzeba zeby ustabilizowac, tymczasem zmeczenie bo dlugim porodzie ( w szpitalu nocka stracona przez placzace dziecko sasiadki), niewyspanie, spadek apetytu bo kiedy jesc, jak cicho to czlowiek chcial wreszcie podrzemac, wieczny krzyk malucha... staralam sie i staralam, mowiono niektore dzieci poprostu tak maja- placza... po polotrej godziny przy cycku i dalej placz.. zaczelam dokarmiac, okazalo sie ze po tak dlugim ssaniu cycka maly w wieku poltora miesiaca zjada ok90 ml doadtku i wreszcie zaczyna spac troszeczke wiecej, wreszcie nie trzeba nosic caly dzien by przedrzemal!!! okolo 8 tyg, postanowilam wrocic tylko do piersi, zaopatrzylam sie w dobre rady, jak to mozna zamknac sie z dzieckiem na tydzine w lozku i przywrocic karmienie. Dziewczyny ja naprawde cholernie sie staralam, tymczasem maly zaczal strajk, odpychal sie od cycka, wrzeszcal jak opetany, myslalam - hm najadl sie w 5 min, fajnei! ale zaraz potem dalej plakal z glodu... wieczny stres czy jest najedzony czy nie... Czulam sie strasznie, jak jakis potwor, przytulam dziecko do piersi, jak kaze idealny obrazek dzisiejszych czasow, a ono tak strasznie placze, uspokaja sie na rekach taty a przy cycku znow to samo. Nie moglam spac tlyko myslam DLACZEGO?! Inne mamy przezwyciezaja wiele problemow a u nas maly ssal tak ladnie, inne mamy z poranionymi sutkami karmia do roku czasu a moj synek mnie nei chce! Do teraz po troszku czuje to poczucie odrzucenia i bezradnosc... probowalam jeszcze go podkarmiac, ale wijajcego sie dziecka nie mozna przystawic prawidlowo do piersi. Od tej pory zaczelam wygaszanie laktacji, oczywiscie wciaz jeszcze nie bylo to takie proste dawalam malemu w porze jedzenia cycka jak ciagnal ladnie bo zdarzalo sie to zamieralam w nadziei ze wszystko wraca do normy, nadchodzili kolejne karmienie ktore przeradzalo sie w koszmar, godzine lub 2 rykow po kazdej probie przystawienia. Pytalam pielegniarek, sprawdzalam rozne rzeczy ktore mogly by Mu przeszkadza ale nic nie pomagalo. Dociagnelam z mieszanym karmieniem z przewaga mojego mleka do 3.5 miesiaca. Obecnie sciagam pokarm raz dziennie, coraz mniej i mniej a maly pije mleko modyfikowane, zaczyna tez warzywka i owoce. Jest zdrowy, silny, odpukac nigdy nam jeszcze nie chorowal. Na pewno nei mozna przecenic korzysci z mleka matki, ale wlasnie nie za kazda cene... maluch potrzebuje pieszczot, naszej uwagi i czulosci a jesli karmienie jest koszmarem, cale godziny walki to gdzie tu jest miejsce na to? Taka walka z cyckiem odbija sie na stanie emocjonalnym matki ogromnie, szarpie sie miedzy checia by dac dziecku co najlepsze, dolem ze dziecko ja odrzuca lub ze nie ma mleka, oraz presja ze jak poda butle to bedzie zla, slaba, moze egoistyczna jak niektorzy uwazaja. Gratuluje goraco wszystkim mamom ktore udanie karmia piersia, dla ktorych jest to wygoda i radosc, ale jednoczesnie pamietajmy ze butelkowe mamy maja czesto za soba dzikie doly, na krancu depresji i nie powinno sie ich jeszcze dobijac! Najwazniejsze jest to ze dzieci sa zdrowe, radosne.Ja wreszcie mam emocjonalnie sile i ped by chichotac z synkiem, choc na pewno dlugo jeszcze bedzie we mnie tkwic zadra czy zrobilam wszystko by karmic go piersia, co zrobilam nie tak...
 
Najgorsze jest zawsze pytanie karmisz piersia ? nie czy dziecko zdrowe itp i odpowiedz ze nie stawia zazwyczaj na gorszej pozycji matki. Trudno mi każdemu z osobno tłumaczyć dlaczego nie karmie. I juz przestałam sie dołować tym ze Macio nie chce cyca. Chciałam aby ssał trudno nie wyszło. Koniec kropka.
 
Dzisiaj sie dowiedzilam ze kolejna moja znajona porzycila cycolenie- bo juz bez papierosna nie mogla wytrzymac.

Ja tych kobiet nie rozumiem
 
Jesli faktycznie tylko z tego powodu to faktycznie głupota, ale mozliwe ze istnieja jeszcze inne powody.
 
Czytając niektóre powyższe wypowiedzi utwierdzam się w przekonaniu, że mamy butelkowe są po prostu dyskryminowane.
Dzisiaj sie dowiedzilam ze kolejna moja znajona porzycila cycolenie- bo juz bez papierosna nie mogla wytrzymac.

Ja tych kobiet nie rozumiem
karmieniem piersią i nie mogę zrozumieć jak można nie karmić jeśli się ma pokarm.
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z sytuacją odwrotną, żeby to mama butelkowa wypowiedziała zdanie w stylu "Ja nie rozumiem jak kobieta może karmic piersią"

Sama karmiłam trzy miesiące, i była to dla nas (mnie i synka) prawdziwa gehenna. Mały denerwował się, bo nie mógł się najeśc, płakał godzinami, miał niekończące się biegunki i kolki mimo mojej bardzo ścisłej diety. Ja byłam katowana "dobrymi radami", współczującymi spojrzeniami typu "biedna, nie umie dziecka nakarmic" oraz morałami z których wynikało, że MUSZĘ KARMIC PIERSIĄ, BO INACZEJ BĘDĘ ZŁĄ MATKĄ. Nawet obce kobiety spotkane przypadkowo na ulicy przesłuchiwały mnie co do sposobu karmienia i dzieliły się swoimi mądrościami.

W końcu po trzech miesiącach powiedziałam dośc i Kuba dostał Nutramigen (lekarka stwierdziła u niego skazę). Po kilku dniach od przejścia na mleko sztuczne, poczułam się jakby ktoś podmienił mi dziecko!!! Nie wiedziałam, że Kuba może byc tak radosny. Skończyły się płacze, ustąpiły wszelkie objawy alergii. Oczywiście usłyszałam z tego powodu wiele przykrych słów, ale na szczęście wspierał mnie mąż. A widząc radośc w oczach dziecka wiem ,że była to najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąc.
 
Nawet widząc reklamę mleka modyfikowanego np. w gazecie, czuję się dyskryminowana. Nigdzie nie ma reklam mleka 1, są tylko mleka następne. Na każdym opakowaniu pisze, jakie to cudowne jest karmienie piersią! Paranoja! Nie dośc, że prawie odbiera się nam prawo wyboru, to jeszcze kobiety podające mleko sztuczne są traktowane jako gorsze matki. Nie mam zupełnie nic przeciwko matkom karmiącym piersią, dopóki nie popatrzą na mnie z wyższością. Nie jestem gorszą matką, czy to się komuś podoba czy nie. Kocham swoje dziecko najmocniej na świecie, i to co daję mu do jedzenia nie zmieni tego w żaden sposób. Pozdrawiam.
 
Gosiczek ja nie potępiam kobiet które które nie moga karmić.Moja niunia też sie nie najadała cyckiem i po długiej walce jednak zaczełam ją dokarmiać i zaraz zrobiła się spokojniejsza,ale wybacz jak słysze że kobieta przestaje karmić bo musi zapalić albo jeść co popadnie,to mnie wkurza totalnie,jeśli się decydujemy na dzidzi to powinno się robić dla niej wszystko co najlepsze a nie myśleć o sobie i papierochach, taki mały człowieczek chyba na to zasługuje ,na szacunek i miłość a dla takiego maluszka cycek to cały świat przynajmniej na początku ;D
Ajak kobieta faktycznie nie może karmić czy dzidzia się nie najada to inna sprawa
 
Ahoj! Jestem za karmieniem piersia choc z poczatku mialam duze problemy jak brak pokarmu potem nawal mleka twarde i gorace piersi straszny bol ale wszystko to wycierpialam dla mojego szkraba.ALE bardzo tez zazdroszcze mama karmiacym butla bo zawsze ktosw inny moze nakarmic a samemu spokojnie mozna gdzies wyskoczyc.A teraz znowu mam problem i to bardzo bolesny bo mojej Vanessie wyszly 2 zabki w ciagu tygodnia a ma 5,5miecha i mnie strasznie gryzie i nie wiem czy to wytrzymam.Wiec istnieje mozliwosc przejscia na butle.POzdrawiam!!! [uhttp://lilypie.com]
haEO.jpg
.png
[/url]rl=
 
reklama
noelia pisze:
Gosiczek ja nie potępiam kobiet które które nie moga karmić.Moja niunia też sie nie najadała cyckiem i po długiej walce jednak zaczełam ją dokarmiać i zaraz zrobiła się spokojniejsza,ale wybacz jak słysze że kobieta przestaje karmić bo musi zapalić albo jeść co popadnie,to mnie wkurza totalnie,jeśli się decydujemy na dzidzi to powinno się robić dla niej wszystko co najlepsze a nie myśleć o sobie i papierochach, taki mały człowieczek chyba na to zasługuje ,na szacunek i miłość a dla takiego maluszka cycek to cały świat przynajmniej na początku ;D
Ajak kobieta faktycznie nie może karmić czy dzidzia się nie najada to inna sprawa

Fakt, papierosy nie są najlepszym przykładem. Ale kobieta powinna miec prawo wyboru i inni powinni szanowac jej decyzję.
 
Do góry