reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

butelka czy piers ???

Chciałam wiedzieć jaką opcje karmienia wy wybrałyscie i którą uważacie za słuszna i dlaczego ???


  • Wszystkich głosujących
    92
Ja karmiłam do 7 tyg bo potem zaczął mi zanikać pokarm nie wiem dlaczego. Bardzo mi z tego powodu żle :-[ po chciałabym karmić piersią ale muszę małej dawać sztuczne bo mojego nie wystarcza. Piersia karmie ją w nocy i troche w dzień. Uważam że karmienie piersią jest lepsze, ale ciesze się że są osoby które uważaja inaczej bo nie mam aż takich wyrzutów sumienia żę daję małej sztuczne. :)
 
reklama
Przez całą ciąże wydawało mi się ze bede karmic piersia bo jak by tu inaczej ale życie zweryfikowało moje poglady, poprostu mały nie chciał cyca wybrał butlę a pozatym ja nie miałam prawie wogole pokarmu. Tak więc od samego początku karmie butla i nawet nie mam juz wyrzutów sumienia. Po pierwsze mały sam wybrał mleczko ;) a ponadto ładnie przybiera na wadze i jak narazie nie choruje ( odpukać)
 
Dzięki Kunda, troche mi ulżyło jak poczytałam na babyboomo karmieniu butelką
Asia 1980 ( teraz juz zarejestrowana)
 
josobek czasami tak juz jest, chcielibysmy jak najlepiej dla naszych maluszkow a przecież mleko matki jest najlepsze ale z róznych powodów musimy z niego zrezygnować. Ja zaczełam szukać dobrej strony karmienia butelka i wtedy udało mi sie z tym pogodzić. Karmienie butlą nie jest złe. Jak tylko dobierze się odpowiednie mleczko a dzidzia przybiera na wadze to jest ok.
 
Ale Wam dobrze,że karmicie piersią!Ja już po wyjściu ze szpitala przestałam karmić!Psychika odmówiła mi żebym ją karmiła bo za bardzo bolało.Pokarmu nie było i zalegał gdzieś w piersiach! Tak się stało że po miesiącu wyladowałam w szpitalu z powodu ropniaka(był bardz duży)!A dziś ją karmię zwykłym mlekiem z dodatkiem jakieś kaszki wielosmakowej!Zaczęłam na mleku modyfikowanym począwszy od Humany kończąc na Bebiku.Mojej Olce się to nie przyjmowało,zaraz wszystko zwymiotowała!A dziś je już wszystko nie patrząc się co jest napisane w książce!
pic00936dq.jpg
 
mnie tez bolało bardzo płakałm i karmiłam bo wiedziałam że to przejdzie a chciałam jak najlepiej dla dzidziusia, alenatura sama zadacydowała i muszę teraz dokarmiac bo nie wystarcza pokarmu. :-[ Ciesze sie że chociaż w nocy ja karmię piersią.
Pozdrawiam
 
witajcie!
wpadłam na ten wątek i postanowiłam zajrzeć!
ja karmie piersią tzn już zamierzam małego odstawiac powoli, ale jak miał 2-3 miesiące tak się dziaało że musiałam podawac mu modyfikowane

powiem jedno wiem że wyrzuty sumienia się pojawiają ale przeciez nie robimy krzywdy dzieciom gdy karmimy je butlą
mleka modyfikowane są teraz tak robione ,aby jak najlepiej obrazowac pokarm matki!
Więc głowa do góry!!!
 
zgadzam sie w 100% z Atruviell!!!!!!!!!!!!!! ja tez mialam cesarke nieplanowana i tez podczas ciazy myslalam tylko o karmieniu piersia! niestety mnie nie bylo dane nawet raz nakarmic dziecka piersia!!!!! :(
pielegniarki oczywiscie twierdzily ze dziecko zaraz po cieciu nie jest glodne i moze wytrzymac dobe! ale tak jak ty jestem przekonana ze dokarmialy je butelka!
a poza tym wciaz mowily mi ze nie umiem przystawic dziecka ale jak sie prosilam zeby mi pomogly to wciaz nie mialy czasu i twierdzily ze nie powinny mi pomagac bo kto bedzie mi pomagal jak wroce do domu????????? wyobrazacie sobie?! zeby tak postepowaly pielegniarki na noworodkach!!! ale na szczescie byly tez te DOBRE! i pewnego razu na zmianie pielegniarka sama zobaczyla ze nie moge dzieck przystawic wiec przyszla i pomagala mi! cale 2 godz sie meczylusmy a dziecko plakalo! i nasadki na piersi kupowalam i mlekiem smarowalam a on nic! nie chcial ciagnac i juz!!!!!!! zreszta nie dziwie mu sie bo jak go nauczyly butelka gdzie byly trzy ogromne dziury!!!!!! mnie tez by sie nie chcialo ssac piersi jak przy butli z takimi dziurskami samo leci! ( przez caly pobyt kazaly mi sciagac pokarm i niby dawaly go butelka ale ja jestem przekonana ze nie bo raz widzialam w ich lodowce ze moje mleko ktore sciagalam na wczesniejsze karmienie stalo nieruszone!) i dzieki pania pielegniarkom moje dziecko w drugiej dobie mialo chore uszy!!!!!! (one oczywiscie zganialy wine na mnie ze ktos chory przyszedl!)
tak wiec ja raz tylko poczulam jak moj syn ciagnie piers raz jeden udalo mu sie pociagnac! juz myslalam ze zalapie ale nic z tego! nie wiem zatem co to znaczy krmic piersia miec skamieniale piersi problemy z brodawkami bo nie przezylam tego! przezylam natomiast podawanie roznych gatunkow mleka zanim dobralam odpowiednie! i jak juz dziecko bylo zadowolone to ja tez sie usmiechalam. i msz racje zrobic mleko w tych czasach to ZADEN PROBLEM!!!!! hubert jest najedzony syty i nie placze co pol godz! poza tym bardzo ladnie przybiera na wadze i choroby????? poza gardlem nie znam zadnej! ( no moze male jelitoweczki!) ::)
ale z drugiej strony chcialabym chociaz przez miesiac posmakowac karmienia piersia, poniewaz hubert jest moim pierwszym dzieckiem jeszcze tego nie znam...ale moze kiedys poznam!
pozdrawiam wszystkie mamy i te karmiace CYCEM i te karmiace BUTLA!!!!!!!! ;)
 
Postaram sie cieszyc tym, że chociaz przez 7 tyg. karmiłam ja piersią i wiem jak to jest. Mimo to przykro mi na myśl że już nie będzie ssała cyca, ale z drugiej strony kiedys i tak musiałabym ja odstawić to chyba lepiej jak nie mam pokarmu niz jak bym miała ja odstawiać mając pokarm ale z tego powodu że np ide do pracy czy jest juz duża
 
reklama
Wiecie co, dziewczyny? Ostatnio tak sobie pomyślałam - staczamy walkę o karmienie piersią, połykamy łzy, cierpimy z bólu, byleby tylko za wszelką cenę móc pochwalić się przed światem, że karmimy piersią. Pielęgniarki twierdzą, że ustabilizowanie karmienia naturalnego może potrwać do 3 m-cy. No dobrze, po trzech miesiącach, nareszcie jako tako bezboleśnie i nawet z pewną przyjemnością przychodzi nam karmienie piersią. Dzieciątko wreszcie ma jakie takie stałe pory jedzenia, domyslamy się, który płacz oznacza głód a który mokrą pieluchę. I co? Dzieciak kończy najcześciej 4 lub 5 m-cy i trzeba wprowadzać juz nowości, a to soczek, a to przecier owocowy, potem zupkę. Częstotliwość karmienia piersią kurczy się w zastraszającym tempie, aż zostają tylko nocne pobudki co 2 godziny, bo maluch domaga się cyca, a tak naprawdę dziecko w wieku 5-6 m-cy wcale nie potrzebuje nocnych karmień. Zanim cała maszyneria naturalnego karmienia się jakoś ureguluje, już musimy sami ją rozregulować, bo w pediatra zaleca urozmaicanie diety. Cała wojna między zwolenniczkami naturalnego karmienia a mamami skazanymi na butelkę dotyczy zaledwie okresu dwóch czy trzech miesięcy z zycia naszych pociech. I po co to wszystko? Za rok zapomnimy, że w ogóle karmiłyśmy piersią. A nasza frustracja, wyrzuty sumienia albo niczym nie uzasadnione poczucie wyższości (w przypadku niektórych mam, którym karmienie nat. się udało) pozostają przykrym wspomnieniem, które tylko utrudnia początkowy okres naszego macierzyństwa. Uważam, że nie powinno się rozważać wyższości karmienia piersią nad karmieniem butelką, a raczej mlekiem modyfikowanym ( w butelce można przecież podawać matczyne mleko i wówczas przecież w dalszym ciągu jest to naturalne karmienie tyle że przy użyciu innego osprzętu). To tak, jak dyskutować o aborcji, czy mniejszościach seksualnych. Nic nie jest czarne lub białe. Znam przypadki, kiedy matki własnym mlekiem zabijały swoje dzieci - tak znam dziewczynę, która trzykrotnie była matką i za każdym razem jej dzieci umierały z niewyjaśnionych przyczyn w trzeciej dobie po urodzeniu. A rodziły się całkiem zdrowe. Dopiero po trzecim razie ktoś mądry przeprowadził sekcję zwłok dzieciątka i okazało się, że cierpiało na niezwykle rzadką przypadłość - było uczulone na mleko własnej matki. Wiem, że brzmi to strasznie. Być może nie powinnam poruszać takich kwestii - jeśli moderator uzna je za niestosowne - proszę usunąć. Chcę tylko udowodnić, że nie wolno nigdy w żadnej sytuacji zmuszać człowieka do czegoś za wszelką cenę. Acha, dodam, ze ta dziewczyna urodziła potem czwarte dzieciątko - i oczywiście od urodzenia karmiono je sztucznie w obawie przed tym uczuleniem. I dzieciątko przezyło. Jest zdrowiutką i prześliczną drugoklasistką naszej podstawówki. Pozostawiam tę sprawę do indywidualnego przemyślenia i wybaczcie mi drastyczny przykład ale to dzięki niemu między innymi ja sama zrozumiałam, że co jak co ale swojego dziecka karmieniem sztucznym nie krzywdzę.
 
Do góry