Nadmiar informacji niestety powoduje większe zdenerwowanie... Mnie niestety też nie minęło. I tak tylko czytam i czytam...
Obecnie jestem w 34/35 tc. Mimo, że pobolewało mnie już ze 2 m-ce lekarz twierdził, że to od mojej dyskopatii i ból promieniuje od kręgosłupa. Zmienił zdanie w tym tygodniu jak ledwo do niego doszłam. Od razu położył mnie do łóżka i dał zwolnienie do rozwiązania. To pomaga, bo czuje się lepiej, ale o chodzeniu powyżej 5 minut nie ma mowy. O siedzeniu nie wspomnę. Jedynie co mnie zmartwiło to to, że lekarz od razu zapowiedział cesarkę i ani mam myśleć o naturalnym porodzie. Pierwszego synka donosiłam do 37 tc i urodziłam własnymi siłami (ciąża wzorcowa), więc nie wyobrażałam sobie innego porodu. Czy cesarka jest konieczna, żeby nie mieć komplikacji po, czy to bardziej zapobiegliwość?
Pozdrawiam
Obecnie jestem w 34/35 tc. Mimo, że pobolewało mnie już ze 2 m-ce lekarz twierdził, że to od mojej dyskopatii i ból promieniuje od kręgosłupa. Zmienił zdanie w tym tygodniu jak ledwo do niego doszłam. Od razu położył mnie do łóżka i dał zwolnienie do rozwiązania. To pomaga, bo czuje się lepiej, ale o chodzeniu powyżej 5 minut nie ma mowy. O siedzeniu nie wspomnę. Jedynie co mnie zmartwiło to to, że lekarz od razu zapowiedział cesarkę i ani mam myśleć o naturalnym porodzie. Pierwszego synka donosiłam do 37 tc i urodziłam własnymi siłami (ciąża wzorcowa), więc nie wyobrażałam sobie innego porodu. Czy cesarka jest konieczna, żeby nie mieć komplikacji po, czy to bardziej zapobiegliwość?
Pozdrawiam