reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Ja miałam krazek i po wyjeciu dostałam tego samego dnia skurczy(37tydzien)ale nie było rozwarcia:no:wiec puscili mnie do domu.Skurcze ustały po kilku godzinach.Urodziłam dokładnie tydzien pozniej.Niestety o obrzeku nic nie wiem:no:Lekarz nie wspomniał o niczym takim.
 
reklama
ja jestem w 30 tygodniu i też mam krążek założony, zdejmą mi w 37!! mam nadzieję że żadnych obrzęków nie będzie a i urodzę szybko:-)a może te obrzęki to normalne, w końcu pessar zaciska się na szyjce??
 
Właśnie o to chodzi że ten obrzęk to jednak nie norma i nie moge znaleźć żadnych informacji na ten temat. Lekarz powiedział że zdarza się bardzo rzadko. Przy wyciąganiu tego pessara czułam okropny ból, normalnie podobno nie boli ( przy zakładaniu na pewno nic takiego nie czułam), w ogóle od wczoraj chodzę obolała, ale na szczęście jutro będę u gina to się okaże czy obrzęk samoczynnie zszedł....
 
I jak tam szyjka, zszedl obrzek??? Ja 22 mam leki odstawic, u mnie na zalozenie pasera bylo juz za pozno:-) obecnie chodze ze zgladzona szyjka i jakos malej sie nie spieszy do wyjscia:-) moze nawet przenosze:-)
 
I jak tam szyjka, zszedl obrzek??? Ja 22 mam leki odstawic, u mnie na zalozenie pasera bylo juz za pozno:-) obecnie chodze ze zgladzona szyjka i jakos malej sie nie spieszy do wyjscia:-) moze nawet przenosze:-)



Byłam w piątek i obrzęk pięknie zszedł, rozwarcia nie ma i też 22. odstawiam leki a w piątek umawiam się na cesarkę...
 
Czesc dziewczyny,jestem w 32 tyg.ciazy i od tygodnia mam skurcze ktore trwaja prawie caly czas,nie mam ich tylko wtedy kiedy leze lub wygodnie siedze,lekarz kazal mi lezec jedynie co mam do toalety wychodzic,powiedzcie mi czy mam sie czym martwic??
 
Cześc u mnie w 25 tygodniu zaczeły się skurcze - leżałam w szpitalu. Teraz jestem w 29 tygodni czuje się jako tako. ale mam pytanie czy którejś z was podano lek dożylnio na rozwój płuc u dziecka?
 
Hej!
Moje skurcze macicy zaczęły się gdzieś ok 18tc. Twardniała mi macica bardzo często w ciągu dnia. Wszyscy lekarze i położna twierdzili, że to normalne i nie mam się czym przejmować. Wiele razy chodziłam i pytałam. Nawet w szpitalu na izbie byłam. Za każdym razem słyszałam, ze to normalne. 2 maja poszłam w końcu do lekarza i nakłamałam, że mnie boli brzuch podczas tych skurczy. W końcu się zainteresowano mną. Od razu skierowanie do szpitala. Zastrzyk w dupsko na rozwój płucek Maluszka. Leżałam prawie tydzień z przeróżnymi kroplówkami na powstrzymanie tych przeklętych skurczy. Nic nie pomogło. Moja szyjka wyglądała jak kielich pełen wody zamknięty od spodu na grubości 0,5cm. 8 maja urodziłam synka w 30tc. Czyli jednak te skurcze nie są zawsze "normalne". Nawet leżenie nie pomogło, a leżałam jak decha w szpitalu. W domu też się nie przemęczałam. Teraz, po ponad 50-ciodniowym pobycie w szpitalu jestem już w domu z moją Kruszynką. :-)
 
Witam, jestem nowa na forum. Przestudiowałam dzisiaj wszystkie strony i wasze wypowiedzi poprawiły mi samopoczucie. Jestem w 27tc i w zeszłym tygodniu okazała się, że moja szyjka skróciła się o 3 cm do 2cm.Na szczęście jest twarda i zamknięta, bez oznak niewydolności. Lekarz stwierdził, że nie jest najlepiej ale do porodu powinna wytrzymać. Następnego dnia okazało się, że mam zbyt częste skurcze od 2 do 4 na godzinę.Zadzwoniłam do lekarza, kazał brać nospe. Jednak bardzo się martwiłam i poszłam do innego lekarza, który stwierdził że szyjka jest stanowczo za krótka, a skurcze mogą ją dodatkowo skrócić co grozi porodem przedwczesnym. Dostałam luteinę, nospe forte i magnez, a w tym tyg lekarz zadecyduje czy zakładamy krążek.Od tygodnia dużo leżę i po przeczytaniu waszych wypowiedzi myślę pozytywnie.
 
reklama
PISZĘ TO DLA WAS< PO MOIM DOTYCHCZASOWYM DOŚWIADCZENIU - szwy, Pesar.
Jestem w 20 tyg. ciąży.Jednocześnie odwiedzam 2 ginekologów, którzy
nie wiedzą o sobie.Dla bezpieczeństwa, poza tym jeden z nich jest
ginekologiem-endokrynologiem, a ja mam problem z tarczycą.Jednego z
nich uważam za głównego prowadzącego moją ciążę i stosuje sie do
jego zaleceń.Drugi dotychczas potwierdzał diagnozy "mojego
głównego".Jednak ostatnio stwierdził, że skróciła mi sie szyjka
macicy i konieczny jest Pesar lub założenie szwu i to szybko, bo w
każdej chwili mogę stracić dziecko_Oczywiście nas to przeraziło, do
tego szew zakłada się pod narkozą, 2-3 dni w szpitalu.Pytaliśmy go
dalej, również o obecną długość szyjki (mówił tylko,że jest krótka),
bo dotychczas słyszeliśmy (po wcześniejszych badaniach usg), ze w
całości ma ona 3,7 cm - co jest OK.Odp, ze w badaniu zewnętrznym ma
nie wi ecej niż 1,5 cm i nie jest dla niego ważne ile ma w całości ,
bo to jest najważniejsze i nie robił już usg. Nasz główny dowiedział
sie od nas wtedy, że jeszcze gdzieś chodzimy (nie komentował tego),
natomiast stwierdził, że wszystko jest OK cała szyjka ma odpowiednia
długość, poza tym łożysko jest "przodujące" (czyli umiejscowione
bardzo blisko szyjki) i istnieje bardzo duze niebezpieczeństwo
podczas ingerencji w szyjkę, że to łożysko zostanie uszkodzone i
może dojść do poronienia i w tej sytuacji jest to NIEMOŻLIWE, ze
wzgl.na ZYCIE DZIECKA, poza tym nie widzi takiej potrzeby.Prosił
tylko,żebym się oszczędzała, bo szyjka jest wiotka.1/2 dnia leżę i
to wszystko.W świetle dwóch tak różnych opinii wybraliśmy sie do
Szpitala, gdzie takie szwy są zakładane, żeby skonsultować
ostatecznie stan szyjki i usłyszeć, czy mozna i czy powinniśmy
cokolwiek zakładać (szew,Pesar).Ich diagnoza potwierdziła opinie
naszego głównego ginekologa, ze nie ma takiej potrzeby, bo w całości
(czyli części zewnętrznej i wewnętrznej)ma razem 3,7 cm i, że
łozysko jest tak ułożone, że NIE WOLNO teraz w żaden sposób
ingerować, bo może dojść do uszkodzenia łozyska i przerwania ciąży.W
ten sposób mieliśmy opinię 1 do 2.Nie zakładamy niczego na
szyjkę.Mam nadzieję, ze wszystko będzie OK.Gdybymy tego nie
skonsultowali, lekarz, który zalecał założenie szwów , Pesara zrobił
by nam krzywdę.Pewnie usłyszelibyśmy później, że już i tak było za
poźno i, ze to stan szyjki doprowadził do utraty dziecka a nie jego
błędna i asekurancka diagnoza.Koszmar. W Szpitalu usłyszeliśmy, ze
szwy, itp zakłada się w ostateczności a nie profilaktycznie.Wielu
lekarzy robi to na wszelki wypadek, a to jest operacyjny zabieg i
zawsze jest ryzyko.

Pozdrawiam i życzę Wam powodzenia :-).
 
Do góry