Hej! Trzeci raz ląduje na tym forum z tym samym problemem. Chyba potrzebuję trochę wsparcia od innych pań, którym również skraca się szyjka, bo w prawdziwym życiu ludzie, rodzina niestety nie rozumieją co to znaczy, a ja nie mam ochoty tłumaczyć ludziom co mi jest zwłaszcza, że mądry zrozumie, a głupiemu nie ma co wyjaśniać.
Może opowiem o sobie. Pierwsza ciąża w 2018 roku i niewydolność szyjki macicy od 28 tyg. Poród szczęśliwy w 42tyg. Druga ciąża w 2020 roku, skracająca się szyjka od 20 tyg z pessarem. Ostatnie trzy tygodnie chodziłam z rozwarciem na 6cm i poród w 38 tyg (w 2020 rodziłam z
@Pszczoła2020 więc może mnie pamięta).
Teraz trzecia ciąża i szyjka od 26 tygodnia z pessarem. Dziś mam 30 tydzień, szyjka 1,5cm, miękka. Martwię się ale nie tak jak w poprzednich cciążach. Może dlatego, że mam większą świadomość oraz, że to kolejna ciąża więc wszystkie dziwne objawy mam w małym palcu i potrafię je sobie wytłumaczyć. Marzyłam o czwórce dzieci, ale stan mojej psychiki to wyklucza więc cieszę się, że będę miała troje.
Czytałam Was od 10 tygodni, bo czułam, że wkońcu tu trafię. Mam nadzieję, że u Was wszystko wporządku i w coraz lepszym nastroju zbliżacie się do porodu, a wraz z tą myślą odganiacie trochę strach i przymus leżenia. Powoli, każdego dnia do przodu na kolejny tydzień