reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

nie wiem jak wyglada poród przy typowo niewydolnej, ale wydaje mi się ze rozwarcie powinno postępować do pełnego szybciej niz od 23 do 8 rano 🤣
Hehehe, moja typowo niewydolna - czwarteczek na badaniu wszystko spoczi, w piątek o 12 zacząl się ból brzucha, ale jeszcze na badaniu było spoczi, o 18 pojechalam na porodowy, ale zakladali, ze wrócę na salę, o 19:30 młody już był na tej stronie.
 
reklama
Właśnie co do nospy mi przepisali spasmoline . Nie wiem czy się to czymś różni czy działanie podobne. Ostatnio na wizycie posiew z szyjki I znów pisze, że znaleziono we florze bakterie dodatnie I ujemne , "może to być zanieczyszczenie z okolic krocza", ale nie byly okreslone konkretnie jakie to bakterie, więc chyba nie jest źle. Szyjka nadal 3.8 cm. Dziś 23+2 według USG prenatalnego, a 22+1 według daty miesiączki. Nie wiem na którą datę patrzeć, a lekarze nic szczególnego nie mówili. Gdy brałam progesteron dopochwowo do PH miałam nawet w okolicach 6.5... Kilka dni brałam doustnie progesteron i PH od razu 4.0-4.5. Dziś znów wzięłam dopochwowo bo skończyły mi się doustne , a ph znów nawet w okolicach 7....
Pytałam o pessar - moja lekarka powiedziała, że nie bo napędza infekcje, jest ciałem obcym i nie będziemy go zapobiegawczo dawać, więc żyje z nadzieją, że będzie okej. Że sytuacja z tamtej ciazy się nie powtórzy....
 
Hej! Życie tak pędzi ze zapomniałam o istnieniu tego forum (albo kwestia tego, że na maila nie przychodziły powiadomienia i była cisza). U nas rośnie mały rozrabiaka, ma chłopak charakterek konkretny, nie ukrywam. Od września chodzi do żłobka, bo wróciłam do pracy. Ostatnie dwa tygodnie spędzone w domu, bo najpierw zapalenie krtani a później 3 dniówka 😂 brak słów po prostu.
Tak czytałam o tym lejku wewnętrznym i aż miałam flashback ze swoich przeżyć… to prawda ze kobieta, która ma fizjologiczną ciążę nie zrozumie co czuje kobieta, która ma problemy. Trzeba wierzyć, że lekarz wie co robi i myśleć ze będzie wszystko dobrze. Z doświadczenia wiem, że załamanie się i negatywne myślenie tylko pogłębia problem…
Z mężem zastanawiamy się też mimo wszystko nad drugim maluchem, z tym że teraz planuje iść do lekarza, który specjalizuje się w pewnym sensie w niewydolnościach. W sumie to planuje pare miesięcy przed rozpoczęciem starań przejść się porozmawiać jak on to widzi, dokładnie się przebadać (sprawdzić ewentualne infekcje, bo mam wrażenie ze u mnie niedająca objawów urea załatwiła szyjkę w 18 tc, a potem e-coli przy pessarze próbowała dokonać dzieła)… nie wiem jak wyglada poród przy typowo niewydolnej, ale wydaje mi się ze rozwarcie powinno postępować do pełnego szybciej niz od 23 do 8 rano 🤣

Co do no-spa - na grupie na fb widzę ze babeczki biorą nospe jak cukierki i tego nie rozumiem…
Hmm, no z tego co pamiętam u Ciebie też chyba był bardziej aspekt infekcyjny. A gdy już wyleczyłaś infekcje i leżałaś nic się nie zmieniało przez długi czas, więc dobrze robisz, że chcesz się skonsultować, jednak zapewne to co zrobią to albo obserwacja albo propozycją szwu zapobiegawczo . Myślałaś o TAC?
 
Hmm, no z tego co pamiętam u Ciebie też chyba był bardziej aspekt infekcyjny. A gdy już wyleczyłaś infekcje i leżałaś nic się nie zmieniało przez długi czas, więc dobrze robisz, że chcesz się skonsultować, jednak zapewne to co zrobią to albo obserwacja albo propozycją szwu zapobiegawczo . Myślałaś o TAC?
Nie myślałam ale raczej nie chce. Prędzej bym zrezygnowała chyba ze starań o drugie dziecko jakby lekarz uznał, ze jest duże ryzyko porodu przedwczesnego i nic się nie da z tym zrobić 🙈
Wystarczy mi różnych zabiegów w ostatniej ciąży żebym teraz dobrowolnie decydowała się na zakładanie taśmy i później na Cc. Dla mnie osobiście Cc to byłaby konieczność jakby nie było innego wyjścia (komplikacje przy naturalnym albo ułożenie miednicowe). Chyba sama z siebie bym się nie zdecydowała 🙈
 
Hmm, no z tego co pamiętam u Ciebie też chyba był bardziej aspekt infekcyjny. A gdy już wyleczyłaś infekcje i leżałaś nic się nie zmieniało przez długi czas, więc dobrze robisz, że chcesz się skonsultować, jednak zapewne to co zrobią to albo obserwacja albo propozycją szwu zapobiegawczo . Myślałaś o TAC?
Hej P86, jak wyleczyłaś urea? U mnie po porodzie lekarze twierdzą, że nie ma sensu. 🙄
 
Hej! Trzeci raz ląduje na tym forum z tym samym problemem. Chyba potrzebuję trochę wsparcia od innych pań, którym również skraca się szyjka, bo w prawdziwym życiu ludzie, rodzina niestety nie rozumieją co to znaczy, a ja nie mam ochoty tłumaczyć ludziom co mi jest zwłaszcza, że mądry zrozumie, a głupiemu nie ma co wyjaśniać.

Może opowiem o sobie. Pierwsza ciąża w 2018 roku i niewydolność szyjki macicy od 28 tyg. Poród szczęśliwy w 42tyg. Druga ciąża w 2020 roku, skracająca się szyjka od 20 tyg z pessarem. Ostatnie trzy tygodnie chodziłam z rozwarciem na 6cm i poród w 38 tyg (w 2020 rodziłam z @Pszczoła2020 więc może mnie pamięta).
Teraz trzecia ciąża i szyjka od 26 tygodnia z pessarem. Dziś mam 30 tydzień, szyjka 1,5cm, miękka. Martwię się ale nie tak jak w poprzednich cciążach. Może dlatego, że mam większą świadomość oraz, że to kolejna ciąża więc wszystkie dziwne objawy mam w małym palcu i potrafię je sobie wytłumaczyć. Marzyłam o czwórce dzieci, ale stan mojej psychiki to wyklucza więc cieszę się, że będę miała troje.

Czytałam Was od 10 tygodni, bo czułam, że wkońcu tu trafię. Mam nadzieję, że u Was wszystko wporządku i w coraz lepszym nastroju zbliżacie się do porodu, a wraz z tą myślą odganiacie trochę strach i przymus leżenia. Powoli, każdego dnia do przodu na kolejny tydzień 🙂
 
Hej! Trzeci raz ląduje na tym forum z tym samym problemem. Chyba potrzebuję trochę wsparcia od innych pań, którym również skraca się szyjka, bo w prawdziwym życiu ludzie, rodzina niestety nie rozumieją co to znaczy, a ja nie mam ochoty tłumaczyć ludziom co mi jest zwłaszcza, że mądry zrozumie, a głupiemu nie ma co wyjaśniać.

Może opowiem o sobie. Pierwsza ciąża w 2018 roku i niewydolność szyjki macicy od 28 tyg. Poród szczęśliwy w 42tyg. Druga ciąża w 2020 roku, skracająca się szyjka od 20 tyg z pessarem. Ostatnie trzy tygodnie chodziłam z rozwarciem na 6cm i poród w 38 tyg (w 2020 rodziłam z @Pszczoła2020 więc może mnie pamięta).
Teraz trzecia ciąża i szyjka od 26 tygodnia z pessarem. Dziś mam 30 tydzień, szyjka 1,5cm, miękka. Martwię się ale nie tak jak w poprzednich cciążach. Może dlatego, że mam większą świadomość oraz, że to kolejna ciąża więc wszystkie dziwne objawy mam w małym palcu i potrafię je sobie wytłumaczyć. Marzyłam o czwórce dzieci, ale stan mojej psychiki to wyklucza więc cieszę się, że będę miała troje.

Czytałam Was od 10 tygodni, bo czułam, że wkońcu tu trafię. Mam nadzieję, że u Was wszystko wporządku i w coraz lepszym nastroju zbliżacie się do porodu, a wraz z tą myślą odganiacie trochę strach i przymus leżenia. Powoli, każdego dnia do przodu na kolejny tydzień 🙂
Zawsze możesz załozyc TAC i jeszcze zaliczyć czwartą ciążę :)
 
Hej! Trzeci raz ląduje na tym forum z tym samym problemem. Chyba potrzebuję trochę wsparcia od innych pań, którym również skraca się szyjka, bo w prawdziwym życiu ludzie, rodzina niestety nie rozumieją co to znaczy, a ja nie mam ochoty tłumaczyć ludziom co mi jest zwłaszcza, że mądry zrozumie, a głupiemu nie ma co wyjaśniać.

Może opowiem o sobie. Pierwsza ciąża w 2018 roku i niewydolność szyjki macicy od 28 tyg. Poród szczęśliwy w 42tyg. Druga ciąża w 2020 roku, skracająca się szyjka od 20 tyg z pessarem. Ostatnie trzy tygodnie chodziłam z rozwarciem na 6cm i poród w 38 tyg (w 2020 rodziłam z @Pszczoła2020 więc może mnie pamięta).
Teraz trzecia ciąża i szyjka od 26 tygodnia z pessarem. Dziś mam 30 tydzień, szyjka 1,5cm, miękka. Martwię się ale nie tak jak w poprzednich cciążach. Może dlatego, że mam większą świadomość oraz, że to kolejna ciąża więc wszystkie dziwne objawy mam w małym palcu i potrafię je sobie wytłumaczyć. Marzyłam o czwórce dzieci, ale stan mojej psychiki to wyklucza więc cieszę się, że będę miała troje.

Czytałam Was od 10 tygodni, bo czułam, że wkońcu tu trafię. Mam nadzieję, że u Was wszystko wporządku i w coraz lepszym nastroju zbliżacie się do porodu, a wraz z tą myślą odganiacie trochę strach i przymus leżenia. Powoli, każdego dnia do przodu na kolejny tydzień 🙂
Jasne że pamiętam 😊 Widzisz, ja też w tym roku urodziłam 3cie dziecko i znowu z szyjkowymi perypetiami. Tak po prostu mamy🤷‍♀️ I masz rację że nikt tego nie zrozumie kto nie przeżył...
Nawet mnie kusi 4te😆 Nie wiem co mi w tym leżeniu przeszkadzało😆 Chociaż wiadomo, nie leżenie było najgorsze tylko ta niepewność... Powiem ci że nie zdecyduję się na 4te nie przez ciążę która znowu byłaby zagrożona ale przez brak możliwości zadbania o potrzeby tyłu dzieci. Najstarsza 2016 jest w 2klasie i nie spodziewałam się ile zajmuje nauka, zajęcia pozalekcyjne. Średniak 2020 ma regularnie logopedę, najmłodsza 2024 rehabilitację, od czasu do czasu wpadnie pediatra, okulista, teraz szukam dentysty bo dziura jak byk i cała drżę co to będzie jak wrócę do pracy😵 A to tylko potrzeby bytowe, każde dziecko jeszcze potrzebuje indywidualnej bliskości... Tak więc w 2028 jak przyjdzie mi do głowy głupi pomysł to proszę mnie kopnąć;)
 
Cześć dziewczyny, wkleję te informacje tutaj, ku pokrzepieniu, może którejś z was się przyda.
Od razu zaznaczam, proszę nie traktujcie tego jak prawdę objawioną, ani niech nie zastąpi to opinii lekarza, wiadomo, każda z nas jest inna.

Podczas badań naukowych w miarę sensownie przeprowadzonych w temacie skracającej się szyjki ( co prawda ciąże bliźniacze, ale może conieco pozwoli wam zrozumieć w odniesieniu do własnej szyjki) udało się wyodrębnić 4 podstawowe wzorce zachowania szyjek, 1 stabilna i 3 typy skracania się. Fajnie opisali który pattern w jakim stopniu wpływa na ryzyko porodu przedwczesnego. Porównałam to z moimi wynikami seryjnych pomiarów i też dałam radę dopasować moją szyjkę do jednego z nich i póki co bezbłędnie się zgadza i nieco mnie uspokoiło ( mam teraz początek 28 tyg)
1731132719060.jpeg

Najważniejszy i najciekawszy wniosek jaki z tego płynie, to statystyka porodów przedwczesnych dla każdej podgrupy. Patrząc po wzorcu 2 spodziewałam się, że nie ma siły, 100% ryzyka porodu przedwczesnego. poniżej graf z ryzykiem porodu przedwczesnego(oznaczenie kolor-kolor dla ułatwienia) dla nielubiących statystyki, poniżej link do badań jak ktoś się czuje na siłach poczytać po angielsku, fajnie napisane, przystępnie, polecam

1731133317935.png


Trzymam kciuki za nasze szyjki, trzymajcie się!
Ps. Jakby któraś potrzebowała pomocy z przetłumaczeniem tego co wkleiłam, piszcie śmiało 😁
 
reklama
Jasne że pamiętam 😊 Widzisz, ja też w tym roku urodziłam 3cie dziecko i znowu z szyjkowymi perypetiami. Tak po prostu mamy🤷‍♀️ I masz rację że nikt tego nie zrozumie kto nie przeżył...
Nawet mnie kusi 4te😆 Nie wiem co mi w tym leżeniu przeszkadzało😆 Chociaż wiadomo, nie leżenie było najgorsze tylko ta niepewność... Powiem ci że nie zdecyduję się na 4te nie przez ciążę która znowu byłaby zagrożona ale przez brak możliwości zadbania o potrzeby tyłu dzieci. Najstarsza 2016 jest w 2klasie i nie spodziewałam się ile zajmuje nauka, zajęcia pozalekcyjne. Średniak 2020 ma regularnie logopedę, najmłodsza 2024 rehabilitację, od czasu do czasu wpadnie pediatra, okulista, teraz szukam dentysty bo dziura jak byk i cała drżę co to będzie jak wrócę do pracy😵 A to tylko potrzeby bytowe, każde dziecko jeszcze potrzebuje indywidualnej bliskości... Tak więc w 2028 jak przyjdzie mi do głowy głupi pomysł to proszę mnie kopnąć;)
Tak, masz rację. Zapewnienie dobrego startu i dobrej przyszłości, opieki i troski dla dzieci, które już mam to priorytet i to też jest kolejny powód dla którego nie zdecyduję się czwartą ciążę. Mąż latem przeszedł zabieg wazektomii. Naszczęcie po jednej wieczornej rozmowie doszliśmy do tych samych wniosków. Po szczerej rozmowie również ze swoim lekarzem dinozaurem powiedziałam mu, że jestem zdecydowana na usunięcie macicy. W Polsce ubezpładnianie ludzi jest nielegalne. Wazektomia jest odwracalna w procentach, a mastektomia już nie, więc jestem zdecydowana wyjechać za granicę. Nigdy nie myślałam, że przyjdzie mi rozważać takie opcje ale uważam, że ta jest dla mnie najlepsza. Doskonle Cię rozumiem. Moje gratulacje za wygraną w plebiscycie "Karta dużej rodziny" 😄 Jak sobie pomyślę, że za kilka tygodni sama będę jej beneficjętką to tym bardziej czuję, że nie chce już więcej dzieci.
Masz jakieś miłe słowa na opisanie sytuacji mamy trójki? Czy tylko: "zapierdziel od rana do wieczora"? Nie wiem jak się na to przygotować. Planowanie ostatniej ciąży było zdecydowanie łatwiejsze.
 
Do góry