reklama
Ja właśnie leżę w szpitalu, jeszcze nie wiem ile będą mnie trzymać - dzisiaj było przyjęcie. Czekam na badanie (o ile o mnie nie zapomną ). Położna oddziałowa jak sprawdzała glukometr powiedziała, że minimum 3 doby, ale nie wie jak w moim przypadkuSylwica trzymam kciuki dawaj znać jak sytuacja
Wielomatko a przychodnia się jakoś w ogóle tłumaczyła i proponowała inny termin na NFZ czy tylko chcą prywatnie robić?
Ja właśnie wróciłam z wizyty w szpitalu. Szew trzyma szyjka miękka lekko ponad 1 cm także leżeć i walczyć o każdy dzień. Z małym wszystko Ok waży 1,3 kg
A dziś rano obudziłam się z myślą, że muszę pilnie pakować torby bo w razie w nie mam jeszcze nic gotowe taki mnie stres zaczyna powoli łapać.. a to jeszcze tyle czasu teoretycznie.
Z tymi szewkami i pessarami to nie wiadomo, ja też ostatnio pomyślałam, że może powinnam mieć cały czas spakowaną walizkę na wszelki wypadek…
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 235
Oj tam, spakowanie takiej torby jak na nasze potrzeby to 5min. To może facet zrobić i dowieźć, albo w 5min wrzucić najpotrzebniejsze rzeczy jak coś się dzieje.
Bo co tam potrzeba? Ciuchy dla siebie, ręcznik i w sumie nic więcej. Dla dziecka wszystko ma neonatologia jak będzie wcześniak.
Bo co tam potrzeba? Ciuchy dla siebie, ręcznik i w sumie nic więcej. Dla dziecka wszystko ma neonatologia jak będzie wcześniak.
wielomatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2022
- Postów
- 1 334
Lady Loka - podkłady, te grube podpaski też się przydadzą, a wręcz muszą być jak ktoś chce używać, to wkładki laktacyjne też trzeba, majki siateczkowe, wbrew pozorom trochę tego jest.
Natka - który tc u Ciebie?
Z tym moim ktg to są cyrki. Nie będę już tam próbować się dostać, bo szkoda mojego życia i nerwów.
Najstarsza wieczorem jedzie na nocowanko do koleżanki, może się uda, żeby została na dwie noce, a szczerze mówiąc już bardzo tego potrzebuję.
Natka - który tc u Ciebie?
Z tym moim ktg to są cyrki. Nie będę już tam próbować się dostać, bo szkoda mojego życia i nerwów.
Najstarsza wieczorem jedzie na nocowanko do koleżanki, może się uda, żeby została na dwie noce, a szczerze mówiąc już bardzo tego potrzebuję.
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 235
Ale ja mówię o takim porodzie jakbym teraz wylądowała w szpitalu poprzednio to grube podpaski mieli na stanie, a paczkę kupił mi mąż już do domu, siateczkowych majtek nie używałam, od razu swoje zwykłe sprzed ciąży. Ale ja byłam łyżeczkowana, więc nie krwawiłam bardzo. Wkładki laktacyjne dopiero po 3 dniach mi były potrzebne, to już byłam w domu.Lady Loka - podkłady, te grube podpaski też się przydadzą, a wręcz muszą być jak ktoś chce używać, to wkładki laktacyjne też trzeba, majki siateczkowe, wbrew pozorom trochę tego jest.
Natka - który tc u Ciebie?
Z tym moim ktg to są cyrki. Nie będę już tam próbować się dostać, bo szkoda mojego życia i nerwów.
Najstarsza wieczorem jedzie na nocowanko do koleżanki, może się uda, żeby została na dwie noce, a szczerze mówiąc już bardzo tego potrzebuję.
W sumie do szpitala mi tylko mama laktator kupiła, który też nie był mi tam potrzebny. W takiej nagłej sytuacji wszystko jest do ogarnięcia.
Lwica1410
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2021
- Postów
- 2 381
Jednak to jeszcze nie dziś. Szyjka miękka, 1,5cm, rozwarcie na palec. Jak pojechaliśmy to w ciągu 2h się może 3-4 skurcze pojawiły. Jak miałam ktg 1. Za to mała kopała jak szalona. W nocy było po 5-6 skurczy co 10 minut, potem przerwa i znowu. W sumie cieszę się, że pojechałam. Było miło, trochę na sorze poczekałam, potem na oddział, tam trochę też poczekałam, zrobiono KTG USG i badanko, doktor na pytania odpowiedział, zapisał na piątek na KTG. Zupełnie inaczej niż na IP w innym szpitalu. Mała waży -+3600.
Lwica1410
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2021
- Postów
- 2 381
Teraz takie czasy, że w razie czego wszystko można kupić. Nie jak kiedyś wyprawka na kartki.Ale ja mówię o takim porodzie jakbym teraz wylądowała w szpitalu poprzednio to grube podpaski mieli na stanie, a paczkę kupił mi mąż już do domu, siateczkowych majtek nie używałam, od razu swoje zwykłe sprzed ciąży. Ale ja byłam łyżeczkowana, więc nie krwawiłam bardzo. Wkładki laktacyjne dopiero po 3 dniach mi były potrzebne, to już byłam w domu.
W sumie do szpitala mi tylko mama laktator kupiła, który też nie był mi tam potrzebny. W takiej nagłej sytuacji wszystko jest do ogarnięcia.
Jejku, jakieś niepoważne te ludzie, ale masz rację nie ma co nerwów sobie szarpać i tam znowu jeździć. Jest szansa na KTG gdzie indziej na NFZ, czy już tylko wchodzą w grę prywatnie?Sylwcia - powodzenia!
No i na ktg się nie dostałam. Jakbym chciała prywatnie, to mi zrobią. Ale ja nie chcę prywatnie, skoro w piątek miałam mieć normalnie w ramach nfz. Ale mnie to wszystko denerwuje.
Alexis, to zależy od podejścia z tą torbą. Jak trafiłam w 17 tc do szpitala nagle z twardnieniami brzucha, to było pakowanie na szybko na łapu capu, dużo rzeczy nie wzięłam (np. majtki), mąż mi dowoził rzeczy ze 2 razy (pisałam mu sms-ami co ma wziąść, co było dodatkowym stresem). Okazało się też, że na oddziale jest problem z papierem toaletowym, niby panie salowe dokładały, ale po pół godzinie nie było. A to było w naszym mieście na szczęście. Od tamtej pory sobie powiedziałam, że tak nie może być - i cały czas mam spakowaną torbę normalnie na pobyt w szpitalu - koszule, bielizna, kapcie, dokumenty, sztućce, ręcznik, kosmetyki, wszystko, nawet już ładowarkę tam trzymam i jakieś przekąski typu wafle ryżowe, woda. Nawet nie chodzi o to, że to ma być torba już do porodu, ale tak po prostu jakby się coś działo do szpitala. To duży psychiczny komfort.Ja właśnie leżę w szpitalu, jeszcze nie wiem ile będą mnie trzymać - dzisiaj było przyjęcie. Czekam na badanie (o ile o mnie nie zapomną ). Położna oddziałowa jak sprawdzała glukometr powiedziała, że minimum 3 doby, ale nie wie jak w moim przypadku
Z tymi szewkami i pessarami to nie wiadomo, ja też ostatnio pomyślałam, że może powinnam mieć cały czas spakowaną walizkę na wszelki wypadek…
Od 32 tc zamierzamy też sobie spakować torbę do porodu, czyli np. rzeczy dla maluszka, ale też np. podkłady, laktator, nakładki itp. a od 34-35 już ustaliliśmy z mężem, że on i swoją sobie spakuje. Tylko, że my mamy zamiar rodzić 100 km od miejsca zamieszkania, więc np. jakby coś się działo, to tylko biorę prysznic (albo nie) i jedziemy. Dla nas to po prostu mniej stresu, ale to mówię zależy od osoby, ja się nie lubię pakować na ostatnią chwilę. Tak to jest na spokojnie wszystko spakowane z listą, to co potrzeba, a jak jest miejsce, to niech sobie stoi.
Sylwica, to super, że wszystko dobrze, mała duża już. A Ty masz rodzić naturalnie?
Lady raczej dziele się moimi emocjami i działaniem hormonów. Nie należę z natury do panikar ani kogoś kto nie potrafi się zorganizować tym bardziej ze mieszkam w dużym mieście gdzie na każdym rogu praktycznie są sklepy z rzeczami dla dzieci i można wszystko kupić w pół godziny. Tez nie o to chodzi żeby w stresie ktoś biegał i kupował nie wiedząc do końca co.
Raczej jestem dobrej myśli, że dotrwam jak najdłużej a nie ze jutro trafię do szpitala. Myśle, że te moje reakcje też wynikają poniekąd z radości, że udało się już do 30tc dotrwać i jest w miarę bezpiecznie, wiem też, że za 6-7tyg będę w szpitalu na zdjęcie szwu a ten czas ostatnio tak szybko mi leci i wydaje mi się ze to już zaraz
Wielomatka teraz mam 29+1
Raczej jestem dobrej myśli, że dotrwam jak najdłużej a nie ze jutro trafię do szpitala. Myśle, że te moje reakcje też wynikają poniekąd z radości, że udało się już do 30tc dotrwać i jest w miarę bezpiecznie, wiem też, że za 6-7tyg będę w szpitalu na zdjęcie szwu a ten czas ostatnio tak szybko mi leci i wydaje mi się ze to już zaraz
Wielomatka teraz mam 29+1
reklama
Podziel się: