Ja znowu rozmawiałam z moim doktorem. No ewidentnie nie chce mnie widzieć, nie kumam go trochę
wysłał mi receptę na inne globulki. No może ja po prostu za bardzo świruje. Ale cieszę się bo udało mi się załatwić położna która przyjedzie do mnie do domu i pobierze mi próbkę na gbs. Chociaż to mam z głowy.
W sumie to trochę niefajnie. Jeśli Cię by uspokoiła wizyta, to powinien jakoś zorganizować czas, żeby Cię przyjąć. Tym bardziej, że jest zagrożenie przedwczesnym porodem.
Ja w szpitalu miałam ktg raz dziennie. I nie raz czułam jak mi brzuch twardnieje a mimo to na ktg nic nie rosło. A jak Twoja szyjka ? Badali Ci ja ?
OO, a to ciekawe. A przypomniało mi się teraz, jak w poprzedniej ciąży trafiłam w 25-26 tc z twardnieniami brzucha i na KTG mi dochodziły skurcze tak pamiętam do 30-40 (to te twardnienia). Ciekawe, od czego to zależy, że czułaś twardnienia, a nie ma ich na KTG. Też kojarzę, że jak położna źle przyłożyła KTG na prawą stronę brzucha (np. mi twardniała bardziej lewa strona z powodu przegrody, a brzuch był jeszcze mały) to też nic się nie pisało, a jak inna mi położyła na lewą, to widać było na KTG.
Znacie się na tych KTG wartościach , 30-40 to dużo czy mało jak na twardnienia?
Ogólnie jestem wygadana i potrafię walczyć o siebie, ale nie o to chodzi w porodzie, żeby musieć walczyć...
Wiem, matka dla dziecka zrobi wszystko, ale przecież nie o to chodzi, żeby jeden z piękniejszych dni w życiu przerodził się w traumę.
Sodalit, ja też sobie nie wyobrażam ,,walczyć o swoje" podczas np. ostatnich cm rozwierania szyjki, a niestety niektórzy z personelu szpitalu wykorzystują tą bezbronność kobiet wtedy. I to jest właśnie dobry powód, żeby męża jednak mieć ze sobą.
Słuchajcie, taka anegdotka, odnośnie tego, że powinno się mieć zawsze zaufanie do lekarza prowadzącego i robić to co on każe.
Moja koleżanka ma jutro termin wywołania porodu (2 tygodnie przed czasem), ponieważ lekarz nie powiedział jej, że ma cukrzycę ciążową, która jej wyszła w badaniach już w I trymestrze na czczo, później oczywiście w obciążeniu glukozą i ona nawet nie wiedziała, że ma cukrzycę, dziecko jest bardzo duże. Dowiedziała się przez przypadek, będąc u innego lekarza na USG III trymestru. Dodatkowo ten sam lekarz kazał jej całą ciążę robić badanie moczu i posiew z , żeby wykryć infekcje intymne. Powiedział, że infekcja intymna wyjdzie w posiewie moczu (!). Ta koleżanka co chwila czuła, że ma infekcje intymne, a lekarz jej leczył zapalenie pęcherza. Dobrze, że nic się nie wydarzyło po drodze.