A do kiedy masz brać? Może coś się wyjaśni po zakończeniu kuracji.Możliwe że kiedyś w przeszłości to stosowałam, nie pamiętam. Pierwsza globulkę zastosowałam w czwartek i też mnie dość mocno piekło, dopiero dziś jest w miarę ok. Tylko nie wiem czy piekło bo grzybica (u mnie to raczej ona bo poszłam do lekarza z uwagi na świąd) czy właśnie po globulce. Ale wydaje mi się że ja mam tam wszystko wrażliwe bo właśnie po każdym badaniu delikatnie plamie, a po cytologii nawet kilka dni (lekarz uprzedzał że tak może być). Więc chyba to clotrimazolum jakoś podrażnia? Ale dziś ta krew widziałam tylko raz i to taka naprawdę mini niteczkę - gdybym się nie przeglądała na pewno bym nie zauważyła. Więc jakoś nie czuje niepokoju ....mam nadzieję że słusznie.
reklama
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 256
Ja dzisiaj się chyba zorientowałam, czemu brzuch mnie czasem boli po prostu boli jak mały się bardzo wierci. Bo samych ruchów jeszcze nie czuję codziennie, czasami jakieś pojedyncze kopy, ale właśnie czasami mam wrażenie takiej obolałości.
Ewentualnie mam już skurcze Braxtona-Hicksa, ale to też tak, że czasem nic, a czasem 3 w ciągu dnia.
Ech, ciężkie. Chciałabym się obudzić tak w marcu albo kwietniu.
A tak to luz
A u Was?
Ewentualnie mam już skurcze Braxtona-Hicksa, ale to też tak, że czasem nic, a czasem 3 w ciągu dnia.
Ech, ciężkie. Chciałabym się obudzić tak w marcu albo kwietniu.
A tak to luz
A u Was?
Ciąża to jednak jedno wielkie wsłuchiwanie się w swoje ciało -- i tak do zwariowania.Ja dzisiaj się chyba zorientowałam, czemu brzuch mnie czasem boli po prostu boli jak mały się bardzo wierci. Bo samych ruchów jeszcze nie czuję codziennie, czasami jakieś pojedyncze kopy, ale właśnie czasami mam wrażenie takiej obolałości.
Ewentualnie mam już skurcze Braxtona-Hicksa, ale to też tak, że czasem nic, a czasem 3 w ciągu dnia.
Ech, ciężkie. Chciałabym się obudzić tak w marcu albo kwietniu.
A tak to luz
A u Was?
Grabarzenka
Fanka BB :)
U mnie dziś fatalnie. Cała noc i dzień bolą (kłują) mnie obydwa boki brzucha. Ale to chyba więzadła... Bo macica się przy tym nie napina, więc mam nadzieję że to po prostu "ciaza" nie coś złego.
Skończyłam 31 tydzień, odliczam najważniejsze 7 dni, byle był ten 32 TC.
Córka z jelitowka więc jest masakra.. ledwo mam siły włóczyć nogami
Błagam o lepsze jutro
Skończyłam 31 tydzień, odliczam najważniejsze 7 dni, byle był ten 32 TC.
Córka z jelitowka więc jest masakra.. ledwo mam siły włóczyć nogami
Błagam o lepsze jutro
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 256
Oj tak.Ciąża to jednak jedno wielkie wsłuchiwanie się w swoje ciało -- i tak do zwariowania.
Mam jeszcze tydzień do wizyty to wreszcie zobaczę czy szew się trzyma i wszystko jest ok. Zapytam o te pojedyncze skurcze, może powinnam brać więcej magnezu.
Problem w tym, że w normalnym wypadku to te objawy nie są alarmujące, ale jak się jest po przejściach to paranoja zostaje.
A ja chciałam mieć 3 dzieci teraz się poważnie zastanawiam nad tym czy nie mieć jedynaka, chociaż kurczaki, chciałabym mieć żyjącą dziewczynkę.
Ogólnie drażni mnie to, że teraz wszyscy dookoła mi mówią, ze na pewno będzie dobrze, jak ja mówię, że się martwię. A nie wiadomo. Nikt tego nie wie. A do bezpiecznego czasu jeszcze przynajmniej 10 tygodni. A ja mam wrażenie, że lekceważą to co ja czuję, bo skupiają się już na tym jaka kurtka, jaki wózek, jak zrobić pokój, a nie na tym, że ja się martwię tym, co się dzieje. Poza tym wkurza mnie to, że się tak skupiają na tym co jest teraz, bo czuję jakby już zapomnieli o poprzednim albo porównuję, że przy poprzednim nie było takiego entuzjazmu no i spirala nakręcania się startuje i dzisiaj walę w małego od rana smutkiem w ramach odmiany od stresu.
Teoretycznie tak ale jak trafiłam w pierwszej ciąży w 30+5 ze skracającą się szyjka to przetrzymali mnie do 32 tyg, pessara nie zalozyli... Raczej są nie chętni żeby tak późno zakładać...Mary czyli w sumie nawet w takiej zaawansowanej ciąży. Ale w moim mieście tego niestety nie praktykują (nie wiem jak było wcześniej)
Sodalit a jaki lekarz przepisał Ci leki ? Bo widzę że nebbud na receptę. Ja pierniczę no kolejny powod do zmartwien
Lady mnie brzuch od początku pobolewal, lekarz twierdził że to normalne bo ciąża to po prostu coś "żywego". Ale rozumiem Twój niepokój, mnie też cały czas towarzyszył. I to raczej normalna reakcja, ze inni Cię pocieszają, mówią że będzie dobrze choć wcale nie muszą tak myśleć. Nie chcą Cię dołować. Kiedy masz wizytę ? Pewnie po tej pierwszej, jak dowiesz się że szew trzyma będzie Ci trochę łatwiej.
Grabarzenka mam wrażenie że każda z nas która ma już dziecko, walczy z choroba dziecka. Moja była w ubiegłym tygodniu 2 dni w przedszkolu (w środę ostatni raz). I znowu chora, no po prostu nie wierzę. Wczoraj w ciągu dnia się trzymała, lekko ciepła plus katar i kaszel. Teraz mąż podał jej lek na gorączkę. Póki co nie jest źle ale u nas kończy się gorączka 40 stopni której nie da się zbić, kapielami w chłodniejszej wodzie, okładami przez cały dzień i ogromnym stresem. Już świruje i widzę czarne scenariusze bo mąż dużo pracuje i ciężko mu z dnia na dzień wziąć urlop. Już córki do przedszkola nie puszczam. A tak mi zależało żeby chodziła, nie ma kontaktu z dziećmi, jest bardzo nieśmiała, niełatwo nawiązuje kontakty, a mimo to do przedszkola chętnie chodzi. I duuuuupa
A mnie drugi dzień trzyma mega wzdęcie, czuje taki ucisk w brzuchu. Są momenty że jest gorzej, są ze jest lepiej ale ogólnie ciężko mi przez to spać, jeść czy nawet książkę poczytać....
Lady mnie brzuch od początku pobolewal, lekarz twierdził że to normalne bo ciąża to po prostu coś "żywego". Ale rozumiem Twój niepokój, mnie też cały czas towarzyszył. I to raczej normalna reakcja, ze inni Cię pocieszają, mówią że będzie dobrze choć wcale nie muszą tak myśleć. Nie chcą Cię dołować. Kiedy masz wizytę ? Pewnie po tej pierwszej, jak dowiesz się że szew trzyma będzie Ci trochę łatwiej.
Grabarzenka mam wrażenie że każda z nas która ma już dziecko, walczy z choroba dziecka. Moja była w ubiegłym tygodniu 2 dni w przedszkolu (w środę ostatni raz). I znowu chora, no po prostu nie wierzę. Wczoraj w ciągu dnia się trzymała, lekko ciepła plus katar i kaszel. Teraz mąż podał jej lek na gorączkę. Póki co nie jest źle ale u nas kończy się gorączka 40 stopni której nie da się zbić, kapielami w chłodniejszej wodzie, okładami przez cały dzień i ogromnym stresem. Już świruje i widzę czarne scenariusze bo mąż dużo pracuje i ciężko mu z dnia na dzień wziąć urlop. Już córki do przedszkola nie puszczam. A tak mi zależało żeby chodziła, nie ma kontaktu z dziećmi, jest bardzo nieśmiała, niełatwo nawiązuje kontakty, a mimo to do przedszkola chętnie chodzi. I duuuuupa
A mnie drugi dzień trzyma mega wzdęcie, czuje taki ucisk w brzuchu. Są momenty że jest gorzej, są ze jest lepiej ale ogólnie ciężko mi przez to spać, jeść czy nawet książkę poczytać....
reklama
Ann - mam w domu zapas, bo syn ma tendencję do kaszlu krtaniowego. Natomiast ja bym się upierała, żeby gin wypisał. W zasadzie już nie kaszlę wcale, a minęły kilka dni. A jak zaczęła się szyjka skracać gdzieś 25/26 tydzień to walczyłam z tym kaszlem 7 tyg - i wszyscy rozkładali ręce.
LadyLoka - bardzo mi przykro, że wszyscy generalizują Twój problem. Co prawda nie znalazłam się w takiej sytuacji, ale zdaję sobie sprawę, że nie da się zastąpić jednego dziecka drugim. Już zawsze będziesz mamą dwójki.
Grabarzenka - jak córka? Lepiej się czuje. Jelitówka to straszne dziadostwo.
LadyLoka - bardzo mi przykro, że wszyscy generalizują Twój problem. Co prawda nie znalazłam się w takiej sytuacji, ale zdaję sobie sprawę, że nie da się zastąpić jednego dziecka drugim. Już zawsze będziesz mamą dwójki.
Grabarzenka - jak córka? Lepiej się czuje. Jelitówka to straszne dziadostwo.
Podziel się: