reklama
wielomatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2022
- Postów
- 1 334
robisz prywatnie?
Sodalit nie chce Ci radzić po to musi być Twoja decyzja, sama wiesz jak się czujesz. Z tego co czytałam odejście czopa może oznaczać poród za kilka godzin ale tez za kilkanaście dni....ja się póki co uspokoiłam i czekam na rozwój sytuacji. Podczas wizyty w toalecie czysto, na wkładce czysto. Dwa razy po wizycie miałam takie mini plamienia to dlaczego tym razem miałoby być inaczej ? Ale walizkę kazałam mężowi dzisiaj do końca spakować ...
Trzymamy kciuki mocno, żeby jeszcze z tydzień dzidzie posiedziały (jak nie, to też większość lekarzy twierdzi - byle do 34 tc, więc co ma być to będzie).My też dziś dopakujemy walizkę i pojedziemy wieczorem na izbę. Niech zobaczą co i jak. Póki nie odeszły mi wody to dzidzia jest bezpieczna, bo jak już odejdą to będę musiała rodzić. Nie jestem też lekarzem i nie mi oceniać co powinnam robić. Nie chce sobie potem robić wyrzutów.
Co ma być to będzie...
Też nie jestem jakoś za tym całym znieczuleniem. W sumie to poród był do przetrwania, tylko najgorszy ten kryzys 7 cm, marzyłam o tym, żeby zemdleć.im bardziej fizjologiczny poród tym lepiej dla mamy i dziecka, dlatego warto dobrze do porodu się przygotować
z tym ktg to u mnie nigdy nie jest zlecone wcześniej. W sensie lekarz mówi, że no to proszę sobie zrobić bliżej terminu. W covidzie to miałam po znajomości ktg robione na Łubinowej - miałam dwa, przy drugim dowiedziałam się, że akcja porodowa trwa w najlepsze
Natomiast na ktg będę naciskać często, bo nasze 3 dziecko na ktg miało zanik tętna, w trybie pilnym do szpitala musiałam się udać. Co przeżyłam koszmaru to moje.
Dziewczyny, co już rodziły, taki mały offtop. Jak już się zaczęła faza parcia, to jak pracowałyście oddechem itp. ? Czy to było nabranie głębokiego oddechu i parcie jednostajne, czy np. 2 razy tak robiłyście podczas jednego skurczu, czy może całkowity spontan i instynktownie. Mam niestety złe doświadczenia z tej fazy, bo położna mi mówiła co innego, lekarz co innego i się pogubiłam, a później podczas chwytu Kreistlerra kazała mi położna ODDYCHAĆ BRZUCHEM (niewykonalne, 2 chłopów mi leżało na brzuchu) i się całkiem zmieszałam.
U nas dopiero 22 + 4
Lwica1410
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2021
- Postów
- 2 382
Ja będąc na spotkaniu z położna dostałam taki przykładowy plan porodu. Żebym się nie zdziwiła jak mi każą wypełnić przy przyjęciu. Pytałam lekarza, który pracuje w tym szpitalu jak to jest z tym panem porodu. On nie wie. Jak dla mnie czarna magia ten plan, nie wiem co pozaznaczać.
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 333
ZZO to nie jedyny rodzaj znieczulenia do porodu wiele razy widziałam wpisy o innych, chociaż sama nie testowałam. I dobrze zrobione ZZO przy porodzie jest tak lekkie, że wszystko się normalnie czuje a potem można wstać, nie takie, że Was odcina
Oksytocyna jest normalnie wydzielana w organizmie. Nie demonizowałabym, jak trzeba wywołać poród to trzeba i już.
Oksytocyna jest normalnie wydzielana w organizmie. Nie demonizowałabym, jak trzeba wywołać poród to trzeba i już.
wielomatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2022
- Postów
- 1 334
Lady Loka - nie masz racji. Jeśli poczytasz sobie na ten temat coś szczegółowo, to się dowiesz, że syntetyczna oksytocyna nie działa tak samo jak naturalna. M.in. nie zdążą się inne hormony uwolnić, a więc poród jest bardziej bolesny. Wywoływanie porodu powinno nastąpić ze ściśle określonych wskazań medycznych i niekoniecznie od razu oksytocyną. No ale w wielu szpitalach to pokutuje.
Tak samo przy znieczuleniu - bardzo często podanie ZZO komplikuje przebieg porodu. Przede wszystkim powinna kobieta już być cały czas pod ktg, jest problem z odczuwaniem parcia. I cały szereg innych rzeczy.
Mika - kryzys 7 cm jest trudny, ale nie zawsze. Ja np. w dwóch ostatnich porodach nie tylko że go nie miałam, ale nie czułam w ogóle skurczów. Co do partych, to moje 3 i 4 dziecko urodziło się od razu na jednym partym. Jak czułam, że muszę przeć to po prostu to zrobiłam, przy 4 porodzie położne kazały krzyczeć, więc szczerze mówiąc ja nawet nie pamiętam jak oddychałam.
sylwcia - lekarz nie jest od planu porodu jak i porodu, najlepiej z położną czy podczas szkoły rodzenia temat zagłębić
Tak samo przy znieczuleniu - bardzo często podanie ZZO komplikuje przebieg porodu. Przede wszystkim powinna kobieta już być cały czas pod ktg, jest problem z odczuwaniem parcia. I cały szereg innych rzeczy.
Mika - kryzys 7 cm jest trudny, ale nie zawsze. Ja np. w dwóch ostatnich porodach nie tylko że go nie miałam, ale nie czułam w ogóle skurczów. Co do partych, to moje 3 i 4 dziecko urodziło się od razu na jednym partym. Jak czułam, że muszę przeć to po prostu to zrobiłam, przy 4 porodzie położne kazały krzyczeć, więc szczerze mówiąc ja nawet nie pamiętam jak oddychałam.
sylwcia - lekarz nie jest od planu porodu jak i porodu, najlepiej z położną czy podczas szkoły rodzenia temat zagłębić
wielomatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2022
- Postów
- 1 334
Na temat wywołania porodu oksy, położna na szkole rodzenia takie materiały nam przesłała:
Syntetyczna oksytocyna podana w trakcie porodu nie działa tak jak oksytocyna wydzielana przez kobiece ciało. Po pierwsze, sztucznie wywołane skurcze różnią się od naturalnych, a te różnice mogą znacząco wpłynąć na dziecko. Na przykład, gdy podana dawka syntetycznej oksytocyny jest zbyt duża, fale skurczów mogą następować bezpośrednio jedna po drugiej, co podnosi napięcie spoczynkowe macicy (37).
Taka nadmierna stymulacja (hiperstymulacja) może pozbawić dziecko koniecznych zapasów krwi i tlenu i wywołać zaburzenia czynności serca płodu, zagrożenie dla płodu (co prowadzi do cesarskiego cięcia), a nawet pęknięcia macicy (38).
Działaczka na rzecz godnego porodu, Boris Haire tak opisuje wpływ syntetycznej oksytocyny na dziecko: "To tak, jakby przytrzymywać dziecko tuż pod powierzchnią wody - może się wynurzyć, aby złapać powietrza, ale nie może swobodnie oddychać" (39).
Te objawy wywołane są wysokim poziomem oksytocyny we krwi, spowodowanym podaniem syntetycznej oksytocyny kobiecie rodzącej. Theobald oszacował, że przeciętne dawki oksytocyny stosowanej do wywołania lub przyspieszenia postępu porodu sprawiają, że poziom oksytocyny u kobiety będzie 130 do 570 razy wyższy niż ten, który jej ciało wyprodukowałoby naturalnie (40). Bezpośrednie pomiary tego nie potwierdzają, gdyż poziomy oksytocyny są bardzo trudne do mierzenia (41). Inni badacze sugerują, że podawanie ciągłe tego hormonu przez kroplówkę bardzo różni się od jego naturalnej pulsacyjnej sekrecji i może być odpowiedzialne za niektóre z tych problemów (42).
Po drugie, syntetyczna oksytocyna nie może pokonać bariery krew - mózg, wobec czego nie może być przetransportowana z ciała do mózgu. To oznacza, że nie ma właściwości "hormonu miłości". Może jednak interferować z działaniem naturalnej oksytocyny. Na przykład wiemy już, że kobiety, którym podano syntetyczną oksytocynę są narażone na ryzyko znacznego krwawienia po porodzie (43,44) gdyż macica właściwie traci receptory oksytocyny i przez to nie reaguje na jej naturalny szczytowy poziom występujący po porodzie i zapobiegający krwawieniom (45). Nie znamy natomiast jeszcze psychologicznych skutków interferencji z naturalną oksytocyną, którą natura obdarzyła wszystkie gatunki ssaków.
A tu o ZZO:
Znieczulenie zewnątrzoponowe ma znaczący wpływ na wszystkie wyżej wymienione hormony porodowe.Blokuje produkcję beta-endorfin (15), a przez to może uniemożliwić zmianę świadomości, która jest częścią normalnego porodu. Może to być powód, dla którego znieczulenie zewnątrzoponowe zdobyło taką popularność wśród personelu szpitalnych porodówek, który nie jest przygotowany do radzenia sobie z irracjonalnością, bezpośredniością i fizycznością kobiety rodzącej na własnych zasadach.
Gdy stosuje się znieczulenie zewnątrzoponowe, blokowany jest nagły wzrost poziomu oksytocyny występujący przy porodach naturalnych, ponieważ receptory rozciągania w dolnej części pochwy, które wyzwalają ten szczyt są przytępione (58). Ten efekt prawdopodobnie utrzymuje się nawet wtedy, gdy znieczulenie zewnątrzoponowe przestaje działać i powraca czucie, ponieważ włókna nerwowe w to zaangażowane są mniejsze niż nerwy czuciowe, a przez to bardziej wrażliwe na działanie leków (58).
Kobieta rodząca w znieczuleniu zewnątrzoponowym nie będzie odczuwać odruchu wyparcia płodu, który wyzwala silne końcowe skurcze niezbędne w szybkim i bezpiecznym urodzeniu dziecka. Rodząca musi wtedy wykonać wysiłek, często wbrew sile grawitacji, aby to nadrobić. Tłumaczy to wydłużenie czasu drugiego okresu porodu i zwiększoną potrzebę użycia kleszczy, gdy stosuje się znieczulenie zewnątrzoponowe. (59) Znieczulenie zewnątrzoponowe blokuje wydzielanie katecholamin (60), co może być korzystne w pierwszej fazie porodu. Im bliżej jednak do pojawienia się dziecka, obniżony poziom katecholamin będzie, podobnie jak przy oksytocynie, uniemożliwiał pojawienie się odruchu wyparcia płodu i przedłużał drugi etap porodu.
Kolejnym hormonem, na który negatywnie wpływa stosowanie znieczulenia zewnątrzoponowego jest prostaglandyna F2 alfa. Wspomaga ona kurczliwość kobiecej macicy. Jej poziom jest wyższy, gdy kobiety rodzą bez znieczulenia zewnątrzoponowego. W jednym z badań u kobiet, którym podano znieczulenie zewnątrzoponowe zanotowano spadek PGF2 alfa, a średni czas porodu wydłużył się z 4,7 godzin do 7,8 godzin (61).
Leki podawane przy znieczuleniu zewnątrzoponowym włączają się do krwioobiegu matki natychmiast i wędrują do dziecka w tej samej dawce, a niekiedy w jeszcze większym stężeniu (62). Niektóre leki mogą przede wszystkim oddziaływać na mózg dziecka (63), a niemal wszystkie potrzebują więcej czasu, aby zostać wydalone z niedojrzałego jeszcze układu krwionośnego noworodka, po tym jak przecięty zostaje sznur pępowinowy. Na przykład połowiczny czas rozpadu bupiwakainy - czas potrzebny, aby poziom leku we krwi zmniejszył się o połowę - wynosi 2,7 godziny dla osoby dorosłej, ale około 8 godzin dla nowonarodzonego dziecka.
Nie chcę wywoływać burzy, ale warto sobie poczytać, doszkolić się. Bo jasne, może komuś coś pomóc, ale generalnie nie jest to najlepsze co możemy sobie fundować.
Syntetyczna oksytocyna podana w trakcie porodu nie działa tak jak oksytocyna wydzielana przez kobiece ciało. Po pierwsze, sztucznie wywołane skurcze różnią się od naturalnych, a te różnice mogą znacząco wpłynąć na dziecko. Na przykład, gdy podana dawka syntetycznej oksytocyny jest zbyt duża, fale skurczów mogą następować bezpośrednio jedna po drugiej, co podnosi napięcie spoczynkowe macicy (37).
Taka nadmierna stymulacja (hiperstymulacja) może pozbawić dziecko koniecznych zapasów krwi i tlenu i wywołać zaburzenia czynności serca płodu, zagrożenie dla płodu (co prowadzi do cesarskiego cięcia), a nawet pęknięcia macicy (38).
Działaczka na rzecz godnego porodu, Boris Haire tak opisuje wpływ syntetycznej oksytocyny na dziecko: "To tak, jakby przytrzymywać dziecko tuż pod powierzchnią wody - może się wynurzyć, aby złapać powietrza, ale nie może swobodnie oddychać" (39).
Te objawy wywołane są wysokim poziomem oksytocyny we krwi, spowodowanym podaniem syntetycznej oksytocyny kobiecie rodzącej. Theobald oszacował, że przeciętne dawki oksytocyny stosowanej do wywołania lub przyspieszenia postępu porodu sprawiają, że poziom oksytocyny u kobiety będzie 130 do 570 razy wyższy niż ten, który jej ciało wyprodukowałoby naturalnie (40). Bezpośrednie pomiary tego nie potwierdzają, gdyż poziomy oksytocyny są bardzo trudne do mierzenia (41). Inni badacze sugerują, że podawanie ciągłe tego hormonu przez kroplówkę bardzo różni się od jego naturalnej pulsacyjnej sekrecji i może być odpowiedzialne za niektóre z tych problemów (42).
Po drugie, syntetyczna oksytocyna nie może pokonać bariery krew - mózg, wobec czego nie może być przetransportowana z ciała do mózgu. To oznacza, że nie ma właściwości "hormonu miłości". Może jednak interferować z działaniem naturalnej oksytocyny. Na przykład wiemy już, że kobiety, którym podano syntetyczną oksytocynę są narażone na ryzyko znacznego krwawienia po porodzie (43,44) gdyż macica właściwie traci receptory oksytocyny i przez to nie reaguje na jej naturalny szczytowy poziom występujący po porodzie i zapobiegający krwawieniom (45). Nie znamy natomiast jeszcze psychologicznych skutków interferencji z naturalną oksytocyną, którą natura obdarzyła wszystkie gatunki ssaków.
A tu o ZZO:
Znieczulenie zewnątrzoponowe ma znaczący wpływ na wszystkie wyżej wymienione hormony porodowe.Blokuje produkcję beta-endorfin (15), a przez to może uniemożliwić zmianę świadomości, która jest częścią normalnego porodu. Może to być powód, dla którego znieczulenie zewnątrzoponowe zdobyło taką popularność wśród personelu szpitalnych porodówek, który nie jest przygotowany do radzenia sobie z irracjonalnością, bezpośredniością i fizycznością kobiety rodzącej na własnych zasadach.
Gdy stosuje się znieczulenie zewnątrzoponowe, blokowany jest nagły wzrost poziomu oksytocyny występujący przy porodach naturalnych, ponieważ receptory rozciągania w dolnej części pochwy, które wyzwalają ten szczyt są przytępione (58). Ten efekt prawdopodobnie utrzymuje się nawet wtedy, gdy znieczulenie zewnątrzoponowe przestaje działać i powraca czucie, ponieważ włókna nerwowe w to zaangażowane są mniejsze niż nerwy czuciowe, a przez to bardziej wrażliwe na działanie leków (58).
Kobieta rodząca w znieczuleniu zewnątrzoponowym nie będzie odczuwać odruchu wyparcia płodu, który wyzwala silne końcowe skurcze niezbędne w szybkim i bezpiecznym urodzeniu dziecka. Rodząca musi wtedy wykonać wysiłek, często wbrew sile grawitacji, aby to nadrobić. Tłumaczy to wydłużenie czasu drugiego okresu porodu i zwiększoną potrzebę użycia kleszczy, gdy stosuje się znieczulenie zewnątrzoponowe. (59) Znieczulenie zewnątrzoponowe blokuje wydzielanie katecholamin (60), co może być korzystne w pierwszej fazie porodu. Im bliżej jednak do pojawienia się dziecka, obniżony poziom katecholamin będzie, podobnie jak przy oksytocynie, uniemożliwiał pojawienie się odruchu wyparcia płodu i przedłużał drugi etap porodu.
Kolejnym hormonem, na który negatywnie wpływa stosowanie znieczulenia zewnątrzoponowego jest prostaglandyna F2 alfa. Wspomaga ona kurczliwość kobiecej macicy. Jej poziom jest wyższy, gdy kobiety rodzą bez znieczulenia zewnątrzoponowego. W jednym z badań u kobiet, którym podano znieczulenie zewnątrzoponowe zanotowano spadek PGF2 alfa, a średni czas porodu wydłużył się z 4,7 godzin do 7,8 godzin (61).
Leki podawane przy znieczuleniu zewnątrzoponowym włączają się do krwioobiegu matki natychmiast i wędrują do dziecka w tej samej dawce, a niekiedy w jeszcze większym stężeniu (62). Niektóre leki mogą przede wszystkim oddziaływać na mózg dziecka (63), a niemal wszystkie potrzebują więcej czasu, aby zostać wydalone z niedojrzałego jeszcze układu krwionośnego noworodka, po tym jak przecięty zostaje sznur pępowinowy. Na przykład połowiczny czas rozpadu bupiwakainy - czas potrzebny, aby poziom leku we krwi zmniejszył się o połowę - wynosi 2,7 godziny dla osoby dorosłej, ale około 8 godzin dla nowonarodzonego dziecka.
Nie chcę wywoływać burzy, ale warto sobie poczytać, doszkolić się. Bo jasne, może komuś coś pomóc, ale generalnie nie jest to najlepsze co możemy sobie fundować.
reklama
Lwica1410
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2021
- Postów
- 2 382
Akurat byłam na wizycie i zapytałam jak to wygląda w tym konkretnym szpitalu z planem porodu. To powiedział tylko, że zgodnie z ustawą pewnie jest, ale on się nie orientuje co i jak. Bo czytałam, że w wielu miejscach plan planem a życie życiem.
Podziel się: